sobota, 21 czerwca 2014

22. "...I nie zastanawiaj sie, chce żebyś zaskakiwał mnie..."


- Zabrałeś mnie na Horror?! Nie lubię ich, bo... się boję... 
- Będzie dobrze, on podobno nie jest taki straszny.
Film się zaczął i wszystko byłoby dobrze, ale osiemnastolatek też nie lubi horrorów, bo się ich boi. Mimo wszystko zrobił to dla... to się okaże dlaczego...


Kiedy film się NARESZCIE rozpoczął, po 25 minutowych reklamach (-.-) , Abi położyła dłonie na kolanach i mocno je zacisnęła. Na ekranie wyświetlił się napis:
,, Film powstały na podstawie taśmy znalezionej przez policję w domu martwego Marka K. "
Zdziwiona spojrzała na równie zaskoczonego i trochę już poddenerwowanego chłopaka.
- Będzie dobrze.- szepnął, ale w gruncie rzeczy nie był już taki pewien genialności swojego pomysłu.
Początek ,,Paranormal Activity" zaczął się normalnie. Przyjazd do nowego domu, widzowie dowiadują się tego i owego o bohaterach i BUM! Okazuje się, że Kate, studentka anglistyki i dziewczyna Marka, twierdzi, że od wczesnych lat dziecięcych odczuwa obecność duchów w swoim otoczeniu, i podejrzewa, że przybyły one za nią do nowego domu.W związku z tym, wynajmuje medium, doktora Fredrichsa, który po krótkiej wizycie w posiadłości klientki dochodzi do wniosku, że nie jest ona nawiedzona przez złe duchy, a przez demona. Katie dowiaduje się, że ów demon żywi się negatywną atmosferą panującą w domu, a jego zamiarem jest nawiedzanie i dręczenie bohaterki w każdym miejscu, w którym się znajdzie. Przed wyjazdem Fredrichs radzi Katie i Micah, by nie kontaktowali się z upiornym intruzem oraz poprosili o pomoc w jego wypędzeniu cenionego demonologa, doktora Johana Averiesa. Na swoje własne nieszczęście, para ignoruje tę poradę i − zrezygnowawszy z radykalnej metody medium − montuje na statywie w sypialni kamerę, by w ten sposób za jej pośrednictwem śledzić wszystkie ewentualne zdarzenia paranormalne, które mogą mieć miejsce podczas ich snu. Liczą na rozwiązanie problemu.
Kamerze udaje się uchwycić kilka nadprzyrodzonych sytuacji, które początkowo zdają się być dla bohaterów mało istotne. Podczas jednej z pierwszych nocy od zainstalowania aparatu, otwarte drzwi sypialni samoistnie się poruszają, a na parterze słyszalne są kroki.
- Eeee póki co nie ma nic strasznego, nie? - powiedziała nerwowo Abi, lekko się trzęsąc.
- Taaaak...- uśmiechnął się do niej szeroko, ale gdy odwrócił głowę, przełknął ze zdenerwowania ślinę.
W następnej scenie widać, że zachowanie Micah, pomysłodawcy swoistego eksperymentu, irytuje demona do tego stopnia, że nocne zjawiska z niepokojących stają się przerażające. Ze snu bohaterów wyrywają odgłosy wybuchów oraz nieludzkie dźwięki dochodzące z głębi domu. Abi gwałtownie podskoczyła na fotelu i mocno złapała za rękę Rossa. Zaskoczony chłopak wydarł się na całą salę. Kilku nastolatków siedzących nad nim głośno zachichotało. Blondyn szybko zapadł się w fotel, a Abi spojrzała na niego przepraszająco. Kiedy zażenowany chłopak był już pewien, że nikt nie zwraca na niego uwagi usiadł normalnie i spojrzał na ekran kina. Katie właśnie wstała z łóżka i stanęła nad nim Micah'em, wpatrując się w niego uporczywie przez kilka godzin. Następnie wyszła z domu i zasiadła na podwórkowej huśtawce, gdzie ze zdziwieniem zastał ją wkrótce Micah. O żadnej z tych czynności nie pamiętała nad ranem.
Kiedy Micah przynosi do domu planszę ouija i planuje odprawić seans spirytystyczny (pomimo jasnego zakazu wykonania seansu przez doktora Fredrichsa), zirytowana Katie wychodzi. Gdy salon, w którym pozostawiona zostaje plansza, opuszcza też Micah, kamera rejestruje kolejne niewytłumaczalne zjawisko − okultystyczny przyrząd zaczyna się poruszać po blacie stolika i w pewnym momencie zostaje pochłonięty przez ogień. Pożar samoistnie gaśnie po chwili.Następnej nocy Micah rozsypuje po podłodze przed sypialnią proszek, by w ten sposób sprawdzić, czy podczas jego snu po korytarzu przemieszcza się demon. Po przebudzeniu wspólnie z wystraszoną Katie odkrywają na przestrzeni sypialni i przedpokoju ślady stóp, które prowadzą aż na strych. Pomimo sprzeciwu dziewczyny, Micah udaje się na poddasze, gdzie znajduje zdjęcie młodej Katie, uważane za spalone w pożarze jej poprzedniego domu. O poranku bohaterowie zostają zaskoczeni przez dziwny huk. Abi słysząc to wyrzuciła w powietrze pudełko z popcornem, które obsypało idealnie ułożone blond włosy Rossa, a sól razem z ciepłym masłem dostała mu się do oczu. Głuptasek próbując je otrzeć, wtarł wszystko jeszcze bardziej, aż w końcu ku uciesze publiczności wyszedł do łazienki, aby zmyć z siebie lepką maź. Twarz dziewczyny siedzącej obok niego zrobiła się cała czerwona, a uszy zaczęły ją piec. Próbując powstrzymać się od śmiechu wzięła prawie już puste pudełko z popcornem z podłogi i wcisnęła gorące ziarenka do buzi. Nie był to jednak najlepszy pomysł, gdyż widok powracającego na miejsce chłopaka z mokrą głową i czerwonymi oczami tak ją rozśmieszył, że zakrztusiła się nimi i zaczęła głośno kaszleć i śmiać się jednocześnie. Ross chciał jej pomóc, ale to jeszcze bardziej pogorszyło sprawę. Widok nastolatków tak rozbawił publiczność, że przestali zwracać uwagę na film i z ciekawością przyglądali się młodym. A było na co patrzeć. Kiedy Abi wreszcie przestała się krztusić, spojrzała przepraszająco na Rossa, założyła mu ręce na ramiona i pocałowała. Spięty do tej pory chłopak rozluźnił się i otoczył dziewczynę ramieniem. Cała sala rzewnie westchnęła, a  nastolatki straciły ochotę na oglądanie horroru, więc oboje wyszli z sali kinowej i ruszyli ku wyjściu. Odnaleźli samochód Rossa i wsiedli do niego.
- Uff... nie jest jeszcze tak późno, ale i tak zawieź mnie szybko do domu... - powiedziała Abi patrząc na zegarek.
- Okey. -  zapalił auto i po chwili ciszy zaproponował spoglądając nieśmiało na dziewczynę - ...a co ty na to, żebym dzisiaj u ciebie został na noc w domu?
Nastolatka otworzyła szeroko oczy i spojrzała na blondyna, rumieniąc się. To pytanie mocno ją speszyło.
- Ale dlaczego? Co niby mielibyśmy robić? - spytała ze zdenerwowania.
- Jak to co? Spać?
- Ale jak? - pytała z małym przerażeniem.
- Eee... a jak się śpi?
- Nooo, normalnie?
- Właśnie! Czyli normalnie. - uśmiechnął się.
- Serio? Chcesz do mnie przyjść na noc, żeby spać? - spytała zdziwiona.
- Heh... może jednak nie tylko...
- Aha! - krzyknęła troszkę zbyt głośno. - To o co chodzi?
- Nie ważne, ale dowiesz się jak mi pozwolisz u siebie zostać.
- Wieeesz, nie chodzi o to, że ja nie chcę czy coś, ale moi rodzice...
- Hmm..?
- Są w domu... zobaczą cię ze mną i...
- Okey. Nie musisz kończyć, wiem o co chodzi. - powiedział zrezygnowany.
Ruszył gwałtownie autem i wyjechał z parkingu.
- Ale wiesz? Mam pomysł! Okey, zgoda. Zabieram cię do domu. To znaczy, ty raczej mnie tam zabierasz, a ja cię do niego wpuszczam. - Ross uśmiechnął się zawadiacko i przyspieszył.


~Kilka godzin wcześniej - restauracja~

Po kilku minutach kelnerka przyszła z deserami. 
- Proszę to dla Pani "Kwiecista polana z nutą słodyczy"
- Dla Pana "Dżungla" - powiedziała chichocząc pod nosem. 
- I proszę, dla Pana "Ukryta (PRAWDA" ..dum...Dum...DUM) ... miłość w lesie" - podając puchar lodowy dotknęła lekko ręki Rikera, zarumieniła się i odeszła.

We trójkę dość szybko zjedli pyszne desery, więc Rydel machnęła ręką na znak, że chce już rachunek. Moment później podeszła do ich stolika inna kelnerka i położyła kuferek z rachunkiem. Delly sięgnęła do torebki, ale Ratliff zatrzymał ją i sam wciągnął portfel z kieszeni.
- Co ty robisz? Ja was zaprosiłam, więc ja zapłacę. - broniła dziewczyna.
- Nie ma mowy. Kto tu jest facetem? Ja czy ty? - spojrzał na rachunek i schował do kuferka daną kwotę. - blondynka westchnęła.
Wstali, a kierując się do wyjścia Riker rozejrzał się ostatni raz po restauracji.
Ell i Rydel ciągle gadali i śmiali się, za to on był nieobecny. Z zamyślenia wyrwał go krzyk jakiejś dziewczyny. Młodzież obróciła się za siebie i zobaczyła jak jedna z kelnerek biegnie w ich stronę krzycząc:
 - Proszę Pana, zapomniał Pan komórki! - Chłopak patrząc jak jej mundurek i włosy rozwiewa wiatr, uśmiechnął się, bo była to ta sama błękitnooka kelnerka, która dotknęła jego dłoni w restauracji. 
- Dziękuję. Nie wiem co bym bez ciebie zrobił.  
- Drobiazg. - mrugnęła do niego i pobiegła w stronę pracy.
Blondyn patrzył na nią do momentu, gdy weszła do restauracji. Kiedy się odwrócił, zobaczył wpatrującą się w niego siostrę i przyjaciela.
- What...? - spytał z poważną miną.
- Hahaha! Ktoś tu się zabujał, ktoś tu się zabujał. - zaczął podśpiewywać Ratliff.
- Nie zachowuj się jak dziecko Ell.
- Riker, żeby tak w pierwszej lepszej kelnerce, którą znasz ...- mówiła Delly spoglądając na zegarek- ...40 minut? 
- God! W nikim się nie zakochałem, okej? 
- Oj!Trochę więcej szacunku! Nie można dziewczyny nazywać 'nikim' - dogryzał przyjaciel.
- Koniec! Idźcie sami do domu! - krzyknął chłopak.
- A ty?!
- Rydel, a jaaa ... na pewno nie wrócę do tej restauracji, żeby pogadać z tą dziewczyną! Mówię to, żeby KTOŚ- spojrzał na przyjaciela- nic sobie nie pomyślał.
- Taaa? To co będziesz robił?
- Hmm. Pojadę do Rossa! Gdzie kolwiek jest! - odwrócił się na pięcie i odszedł.
- Ale Riker! Hotel jest w tamtą stronę! - chłopak nie zaszczycił jej nawet spojrzeniem.


~Dom Rebely~

Po 20 minutach nastolatkowie podjechali pod dom Rebely, jednak blondyn zaparkował samochód na pobliskiej uliczce. Stamtąd oboje poszli w stronę posiadłości. Kiedy zobaczyli jej bramę, Abi powiedziała:
- Dobra, teraz musisz być cicho, nie możesz pisnąć ani  słówka, nic!
- Nie mogę pisnąć słówka 'nic'? - zaśmiał się.
- Nie pora na głupie żarty. Nic nie mów i nie odtwarzaj mi scenariusza z Austina & Ally. 
Po cichu przekręciła kluczyk w furtce. Weszli na podwórko i podeszli na palcach do drzwi domu. Abi otworzyła je, weszła do przedpokoju, a następnie rozejrzała się. Nikogo nie było, więc na migi pokazała blondowi, żeby szybko wszedł na górę do jej pokoju. Dziewczyna ruszyła za nim, lecz gdy chciała wejść na schodach, usłyszała:
- Abbely Julie Rebely ! O której to się do domu wraca?!? 
Był to głos jej taty, który jeszcze przed chwilką drzemał w salonie na dole. Wściekła, że ją przyłapano, ruszyła w kierunku skąd dobiegał. Chłopak  w tym czasie rozpoczął poszukiwania pokoju nastolatki. Oczywiście pomylił pokoje i kiedy zamknął za sobą drzwi i rozejrzał się po pomieszczeniu, oniemiał na widok...


Ważne!!!
1. Niedawno minął rok (wciąż nie możemy w to uwierzyć) odkąd zaczęłam prowadzić bloga ( a później dołączyła do mnie Oliwia :D )
2. BLOG MA JUŻ PONAD 10 000 ODSŁON, za co BARDZO wam DZIĘKUJEMY :*
3. Jak myślicie, dlaczego Ross oniemiał? I co zrobi Riker?
4. Prosimy, zostawcie komentarze <3
5. Na zachętę dodamy, że w następnych rozdziałach będzie dużo Rikera ;)

Nie wiemy jeszcze kiedy opublikujemy następny rozdział, ale nastąpi to w niedługim czasie  ;D

<3


poniedziałek, 16 czerwca 2014

POWRÓT

Hej !


Chciałam przeprosić wszystkich czytelników mojego bloga, za tak długą nie obecność. Ja i Oliwia miałyśmy dużo nauki (egzaminy gimnazjalne) i byłyśmy na wycieczce w Londynie, potem poprawianie ocen na koniec roku, załatwianie spraw z dokumentami do Liceów i tak ... zleciały... 4 MIESIĄCE O___O.Bardzo was przepraszamy...

Jednak powróćmy do teraźniejszości... za dwa tygodnie będą już wakacje... co równa się więcej czasu... Dużo więcej czasu..., dlatego będą duuuużo częściej i szybciej dodawane następne rozdziały... ja będę spędzać dużo czasu w moim  domu więc będę 
miała dużo czasu na pisanie ;) 

Następny rozdział jest już w większości napisany, musimy tam jeszcze nanieść trochę poprawek i będzie okey :) Powinien on się pojawić na blogu do 27 czerwca.
Mam nadzieję, że jeszcze czasami ktoś zagląda na tego bloga i przeczyta tą notkę =)


Basia <3

PS. Jesli przeczytałeś ten post, proszę zostaw komentarz ^^