piątek, 25 lipca 2014

25. Stay with me...

Ross i Abi 

- No tak, co ja sobie myślałam? że polecę z wami? Przecież mam tutaj swoją rodzinę...
- To nie wszystko - mówił zdruzgotanym głosem - w wakacje zaczynam kręcić pierwszą część Teen Beach Movie i 3 sezon Austin & Ally.
- To oznacza, że nie będę mogła spędzić z tobą wakacji...
- Przykro mi.
- Jest ci PRZYKRO?! Tylko tyle?!
- Abi wiem, że jesteś zła, ale nie panikuj i nie krzycz na mnie, bo nie mogę tu z tobą dłużej zostać.
- No spoko, jasne... rozumiem, więc leć sobię do tej Kaliforni. - rzekła spokojnie, lecz po chwili wrzasnęła - NAJLEPIEJ W TEJ CHWILI !
- Uspokój się! Myślisz, że mnie to nie boli?! Myslisz, że zapomnę o tobie i o tym co się tutaj wydarzyło? Nie da się zapomnieć o swojej pierwszej miłośći! Nigdy! - mówił podniesionym tonem głosu, patrząc jej prosto w oczy.
- Ross - spojrzała na niego załzawionymi oczami - ja nie chcę się rozstawać z Tobą..., Rydel, Rikerem, Rockym i Ra..., O Boże... Ratliff też leci z wami?!
- yyy, tak, jest częścią R5, więc nie zostanie tutaj sam, ale dlaczego się tak przy nim zatrzymałaś?
- No... bo...ja i on... to znaczy, nie ważne. Zapomnij o tym - zarumieniła się.
Super, o mało co nie wygadałam mojego pocałunku z nim...
- Gdybym nie znał Ell'a to powiedziałbym: Czy zdradziłaś mnie z Ellingtonem?!, ale ty.. i on... HAHAHAHA napewno nie. Zbyt długo go znam. On ma dziewczynę ty chłopaka, - uśmiechnął się - więc pewnie razem knuliście jakiś kawał.
- Właśnie, a teraz już się nam nie uda, trudno i tak nie był słaby. - powiedziała odpływając myślami.
- Wracając, żyjemy w XXI wieku, dobie internetu i smartfonów. Hah, już słyszę te nasze codzienne rozmowy - uśmiechnął się, rozkaładając na łóżku.
- okey, jest już dość późno i chyba trochę dużo wrażeń jak na jeden wieczór, więc zejdź z łóżka bo na podłodze masz naszykowany koc i śpiwór. - zepchnęła blondyna z kanapy.
- Ej, tak nie traktuje się gości...
- Sorki, zazwyczaj gościmy ich w salonie, ale z uwagi na moich rodziców lepiej tutaj było cię ulokować.
Abi przebrała się w piżamkę, Ross zdjął koszulkę i oboje położyli się na swoich miejscach. 15 minut po zaśnięciu nastolatki, chłopak wygrzebał się ze śpiworu i po cichutku ułożył się koło dziewczyny. Miała duże łóżko, więc bez problemu się zmieścił.


Riker 

Gdy blondyn doszedł do siebie wstał z łóżka, ubrał się w swoje wczorajsze ubranie i przyszedł do kuchni na śniadanie. Podczas posiłku ani on ani dziewczyna nie odezwali się do siebie.
- Pomogę ci, umm mogę pozmywać - zaproponował.
- nie, poradze sobie sama. - odparła dość chłodno.
- To dziwne wiesz...
- Co? - zarknęła w jego stronę.
- ...zakochałaś się w chłopaku, o którym prawie nic nie wiesz. - uśmiechnął się.
- yy, nie prawda. Wiem jak masz na imię
- Jak?
- Riker, gdy byłeś w restauracji twoja siostra zwróciła się do ciebie tym imieniem.
- Dobra imię, a coś więcej?
- Jesteś imprezowiczem lubisz duuużo pić, nie będę wymieniać dalej. W końcu po co? Już cię nie kocham, to było chwilowe zauroczenie.
- Jesteś pewna? - podszedł do niej.
- Tak, zdecydowanie tak.
- A mogę przynajmniej wiedzieć jak masz na imię?
- Łucja...
- najpiękniejsze imię ze wszystkich.
- Hahaha, nie rozśmieszaj mnie, bo pomyślę, że ty też się we mnie "zakochałeś" - roześmiała się.
- No bo taka jest prawda. - uśmiechnął się nieśmiało.

- No już pośmialiśmy się, więc nie żartuj ze mnie, bo nie lubię tego.
- ale to...
- zabieraj swoje rzeczy i zmykaj stąd - nie dała mu dokończyć.
- ...jest prawda - mruknął pod nosem.

Dziewczyna wcisnęła mu do ręki jego kurtkę jeansową.
- i proszę, to twoje okulary - spojrzała niewinnie w oczy Rikera. - przez przypadek to ja ci je popsułam.

- nic się nie stało w hotelu mam zapasowe.
- w hotelu? To ty nie jesteś tutaj na stałe?
- Nie, jakbyś nie zauważyła gadamy w języku angielskim. Jestem ze Stanów Zjednoczonych. - uśmiechnął sie.
- Wow... moim marzeniem jest tam pojechać na wycieczkę - rozmarzyła się.
- Ze mną jest to możliwe.
- Haha, to super, a nie czekaj przecież ja cię nie lubię. - roześmiała się.
- Nie oszukuj siebie, przecież widze że mnie ...jeszcze lubisz.
- Niestety nie mogę. -zrobiła się w pełni poważna. - przyznam, że może w nocy nie poznałam cię od najlepszej strony, ale i tak fajnie było cię poznać. Która godzina? O jeju, lepiej już stąd idź !
- Dlaczego, coś się stało?- spytał zdziwiony.
- yyy... no muszę się pospieszyć, bo za chwilę ide do pracy.
- Spoko, naszykuj się, a ja cię odprowadzę. Może wtedy mnie bardziej polubisz.
- Nie sama pójdę, naprawdę, zmykaj stąd - pospieszała go.
- No nie daj się prooosić. - zrobił maślane oczka, lecz ona trzasnęła mu drzwiami przed oczami.
Po kilku minutach Łucja usłyszała dzwonek do drzwi, poprawiła swoją fryzurę, wygładziła dość krótką kwiecista sukienkę i uśmiechnięta otworzyła drzwi.
- co ty tu jeszcze robisz? - powiedział zirytowana.
- WoW ... ale super wyglądasz, szybko się przebrałaś z tych dresów. Nie wiedziałem, że tak się stroisz do pracy. - mówił zszokowany. Nagle dziewczyna otworzyła szeroko oczy.
- Coś się stało, że popatrzyłaś jakbyś zobaczyła za mną ducha? - zdziwił się.
- Ej kolego - Riker odwrócił się i zobaczył dobrze zbudowanego chłopaka jego wzrostu.
- yy.. tak?
- Wyjdziesz z tej kamienicy sam czy mam ci pomóc?
- a kim ty jesteś, żeby mnie stąd wyganiać?
- Moim chlopakiem - szepnęła Łucja.
- CO?!
- słyszałeś
- Ed, przepraszam cię, ale ten chłopak nachodzi mnie od niedawna... - rzekła do umięśnionego chłopaka, a blondyn popatrzył na nią z wyrzutem.

- Ty, wynoś się stąd lub zawołam kolegów.
- hahaha.. bedziesz mnie straszył kolegami?! - wyśmiał go Riker.

- Przesadziłeś. - powiedział i walnął go pięścią w twarz, a potem w brzuch.
- Nie chcę być brutalniejszy przed tą damą, dlatego nie zrzucę cię ze schodów, masz 2 minuty na ewakuację. - mówił stanowczo.
- Dotarło, ale mogę tylko powiedzieć jedno zdanie do niej? - popatrzył na dziewczynę trzymając się za brzuch.
- okey...
- Dlaczego? Dlaczego to zrobiłaś?! Nie jesteś nikogo warta, prawie go ze mną zdradziłaś, nienawidze cię... - rzekł i zbiegł pędem po schodach.
- o co mu chodziło?
- Nie wiem, pewnie majaczył po tym uderzeniu w głowę.  -odparła Łucja i weszła z chłopakiem do mieszkania.
Gdy Riker wyszedł z kamienicy, popatrzył tylko na okno kelnerki, z którego już dochodziły śmiechy, i uronił kilka łez. Po czym poszedł w stronę hotelu.



Ross i Abi

Rano około godziny 8 ktoś zapukał do pokoju nastolatki. Ross szybko zerwał się na równe nogi i schował za zasłoną. Po chwili usłyszął głos kobiety, była to mama dziewczyny. Potrząsnęła jej ramieniem.
- Kochanie, wstawaj, za 10 minut będzie śniadaaa... - przerwała - ... Abi? Co to za koszulka?!
- łaaa... - ziewnęła - co? Jaka... - spojrzała na mamę trzymającą męski t-shirt - aa...to?
- tak.
- musiało mi się gdzieś zapodziać wraz z rzeczami od w-f, może zawinęłąm ją jakiemuś koledze, jutro ją oddam. - tłumaczyła się zaspana.
- Dobrze, to zejdź za chwilę do kuchni - odparła Kate i wyszła zamykając drzwi.
Po kilku sekundach Ross odetchnął głośno i wyszedł zza firanki
- Było blisko...
- oj tak, bardzo blisko - potwierdziła.
- Ej co ty robisz? za chwilę masz śniadanie, śpiochu.  -rzekł blondyn patrząc jak Abi zawija się w kocyk i zamyka oczy.
- Jak chcesz to sam na nie idź, ja jestem zbyt zmęczona. - uśmiechnęła się pod nosem.
- Żartujesz sobie? A. Twoja siostra zobaczy Piotrusia Pana w dzień. B. Twoi rodzice
- Tak wiem, tylko sobię żartuję - mówiła wstając - Teraz odwróć się, a najlepiej wyjdź na balkon, bo chcę się przebrać.
- a co wstydzisz się mnie? - spytał z diabelskim uśmieszkiem.
- hmm... ostatnio widziałeś mnie w samej bieliźnie w hotelu, i po tym TAK, wstydzę się.
- Hahaha, to w hotelu było genial... - roześmiał się po czym spojrzał na poważny wzrok Abi - ..to ja już wyjdę na świeże powietrze. - uśmiechnął się i zniknął za firanką.


Hej, 
Dodaję dzisiaj ostatni rozdział tuż przed moim wyjazdem, dlatego następny może być troszkę później, bo Oliwia już jest na obozie. Wiem, że nie ma wątku o Piotrku, ale będzie w następnym rozdziale ;)
Basia


Tytuł: Stay with me


Wczoraj w nocy wyszło nowe Lyrics video R5 do piosenki Heart Made Up On You ;)





<3



wtorek, 22 lipca 2014

24. "I just need to know, to know That you, you'll be there. Every time I need you..."

~Dom Binny~

- Mamo! Wróciłam! - krzyknęła Oliwia po powrocie do domu.
- Nareszcie! Przecież mówiłam, że będziemy miały gościa. - Do pokoju wszedł wysoki brunet. Uśmiechał się do niej zawadiacko. Dziewczyna zamarła. Był idealny. Piękne, umięśnione ciało, ciemne, krótkie włosy i cudowne oczy... patrzące z tak znaną jej wyższością. Odwróciła wzrok i zacisnęła pięści. W tym czasie do niej podszedł i pocałował w policzek.
- Dawno się nie widzieliśmy. - Oliwia chciała spojrzeć na niego pewnie i pokazać jak bardzo się zmieniła od tamtego czasu, ale nie potrafiła. Zarumieniła się z lekka i odsunęła od niego.
- Cześć. - Potem spojrzała na mamę, która w tym czasie krzątała się w kuchni.- Tooo ja już pójdę do siebie. - i nie zwracając uwagi na tryumfującego chłopaka, poszła po schodach na górę.

~Parę godzin wcześniej w domu Abi~


Kiedy Bella wreszcie postanowiła pójść spać w swoim łóżeczku po długich namowach siostry i jej chłopaka, oboje padli na łóżku i odetchnęli głęboko.
- Pfff, też masz pomysły. - prychnęła dziewczyna i zaśmiała się cichutko.
- No co? Przecież musiałem coś wymyślić. 
- Ale akurat Piotrusia Pana? Miałeś szczęście, że się na to nabrała.
- Oj dobra, nie rozmawiajmy już o tym. - dziewczyna odwróciła twarz w jego stronę i spojrzała w oczy chłopaka. Ten, speszony jej zainteresowaniem, przewrócił się na plecy kontynuując. - Uch, nie jestem dobry w takich rozmowach. - Abi zachichotał, ale widząc jego minę spoważniała.

- Co jest? Ross? 
- Niedługo wyjeżdżamy. - wyrzucił z siebie szybko. Blondynce zaschło w gardle.
- My, znaczy ty i ja, tak? - powiedziała z nadzieją w głosie. Chłopak nie potrafił na nią spojrzeć i zaprzeczyć.
- Nie. Ja i reszta mojej rodziny. - podniósł się i usiadł na łóżku. Dziewczyna skuliła się przy nim lekko dygocąc.

~Pokój Oliwii~

Na górze usiadła na parapecie i zamknęła oczy. Nie potrafiła dalej ukrywać prawdy przed samą sobą. Pomimo tego co widziała, pomimo tego co czuła, gdy traktował ją z pogardą, tak samo jak jego brata, nadal jej na nim zależało. Kiedyś była dla niego tylko smarkulą, ale od tamtego czasu minęło sporo lat. Zresztą widziała jak na nią patrzył. Wyobraziła sobie jak siada obok niej, obejmuje... NIE! - O mój boże! - pomyślała. - Przecież ja jestem z Rockym! Głupia idiotka. Piotrek na pewno się od tamtego czasu nie zmienił. Tylko mnie wykorzysta, a Rocky'emu na prawdę na mnie zależy. Zresztą tak samo jak mi na nim.- sięgnęła po telefon i zadzwoniła. 


~Wieczór~

Wieczorem po wyjściu z kina i powrocie do domu, poszła na paluszkach na górę, zgarnęła rzuconą rano piżamę na fotel krocząc do łazienki. W domu było wyjątkowo cicho. Przecież nie było jeszcze 23, a cały dom pogrążony był we śnie. Wzięła długą kąpiel, przebrała się i wyszła ze swojego pokoju, kierując się w stronę miejsca gdzie spał czarnowłosy chłopak. Drzwi były uchylone. Zajrzała do środka, ale w ciemności nic nie mogła zobaczyć, więc wróciła do siebie. Nie wiedziała czemu tak właściwie tam poszła. Chciała zobaczyć śpiącego chłopaka? Przypatrzeć się mu, dotknąć ciepłego policzka. Zrobić to czego nie odważyłaby się w świetle dnia?Wróciła i weszła pod kołdrę. Zamknęła oczy. Poczuła ciepło i westchnęła. Jej ciało przeszedł dreszcz, kiedy czyjąś dłoń dotknęła czule jej karku. Odwróciła się gwałtownie. Leżała twarzą w twarz z przystojnym brunetem. Chciała wrzasnąć, ale chłopak zasłonił jej usta ręką. Teraz go rozpoznała.
- Do cholery! Co ty robisz w moim łóżku? - powiedziała, kiedy zdjął dłoń z jej warg.
- Mmm jaka wulgarna się zrobiłaś. Wiesz... przechodziłem obok twojego pokoju, zobaczyłem światło w łazience i...
- I tak bezkarnie tutaj wszedłeś?
- Aha.
- Jesteś bezczelny! Idę zawołać moją matkę. Może wreszcie cię stąd wyrzuci. - chciała wstać, ale chłopak złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie spowrotem.
- Przestań. Ja chciałem tylko pogadać.
- Ah, pogadać, tak?- powiedziała z wyrzutem.
- Słuchaj, ja... ja naprawdę nie chciałem tamtego. - dziewczyna znieruchomiała. Przed oczami stanął jej obraz pokoju pomalowanego ciemnozieloną farbą. Pamiętała. Pamiętała jak weszła do środka. Na krześle siedział chłopak z potarganymi włosami. W jednym ręku trzymał portfel, który już gdzieś widziała. Tak! Należał on do starszej pani do której czasem razem chodzili, aby pomóc jej w pracach domowych. To była kradzież, ale nie chciała wtedy o tym myśleć. Jej serce biło szybko, kiedy podeszła do niego, a podłoga zaskrzypiała. Chłopak odwrócił się. Był od niej sporo wyższy. Spojrzał na nią, potem na portfel. Schował go za plecami, ale już wiedział, że widziała.
Zdążyła tylko szepnąć...
- Piotrek, ja... - kiedy poczuła ostry ból rozpływający się po jej policzku. Uderzył ją, a ona chciała tylko mu powiedzieć co czuje. Rozpłakała się.
- Jeśli komuś o tym powiesz to na tym się nie skończy. Powiedział groźnie. Odwrócił się jeszcze patrząc na nią jakby z wahaniem, ale w końcu wyszedł, trzaskając za sobą drzwiami. 
Oliwia potrząsnęła głową i spojrzała w te same oczy, ale znacznie dojrzalsze i starsze.
- To już nie ważne. - zapomniała, że miała iść po swoją rodzicielkę. - Przecież to było 6 lat temu. Już prawie zapomniałam. - skłamała.
- Chyba jednak nie zapomniałaś, a ja... ja, nie chciałem cię skrzywdzić. Bałem się.., że ty powiesz. Powiesz mojemu ojcu. - Wiedziała, że ojciec chłopców pił. Nie chciała tego też wspominać.
- Żartujesz sobie! - wybuchnęła. - Nie obchodził mnie ten głupi portfel! Ja tylko przyszłam ci powiedzieć, ah nie ważne.
- Wiem, wiem co przyszłaś mi powiedzieć, ale ja głupi nie wiedziałem wtedy co te uczucia wtedy znaczyły. - Spojrzała na niego przychylniej.
- Dobra, już nie rozgrzebujmy starych ran. - uśmiechnęła się lekko. - Zacznijmy od nowa, jako przyjaciele, zgoda? - Chłopak wstał, ruszając w stronę swojego pokoju, ale nagle odwrócił się, podszedł do długowłosej i pocałował ją. Oliwia nawet nie drgnęła.
- Ale... ja nie chcę być tylko przyjacielem. - powiedział idąc już w stronę drzwi.



~Poranek~

Riker otworzył oczy i zobaczył nad sobą niewyraźną postać. Nie mógł przyjrzeć się jej dokładnie, bo nie miał okularów.
- Pewnie zapodziałem je gdzieś dzisiejszej nocy. - pomyślał.
- Cieszę się, że już się obudziłeś. - usłyszał ciepły dziewczęcy głos. - Co? Nie poznajesz mnie?!? - powiedziała rozbawiona, kiedy chłopak zaczął się jej bacznie przypatrywać.
- Shit, nieee... czy ja zrobiłem z nią coś..no ten .. wczoraj? O God.. niech to będzie tylko koszmar, ja jej przecież nawet nie znam! - myślał gorączkowo.
- W sumie to co ja się dziwię. Wczoraj wieczorem spotkałeś pewnie dużo dziewczyn i ... - spojrzała na niego- ...nieźle wypiłeś.

Tak, - uśmiechnął się - to ona, dziewczyna z restauracji. Nie przypuszczałem, że ją jeszcze spotkam. - cieszył się w myślach.
- Dlaczego się śmiejesz? - zapytała, patrząc na niego surowo.
- To Ty... - powiedział i wyszczerzył się do niej- ... kelnerka.
- Tak, to właśnie ja. Szkoda, że pamiętasz mnie tylko w ten sposób. - drugie zdanie wypowiedziała dużo ciszej, wręcz mówiąc do siebie.
- Wiesz, trochę niezręcznie jest mi o to pytać, ale co się wczoraj działo ze mną? - spytał z zażenowaniem drapiąc się po głowie, a gdy dziewczyna opowiedziała mu co widziała, jego twarz zbladła.
- Hahaha, zimno ci? Bo wyglądasz jak bałwanek. - mrugnęła do niego.
- Jezu, nie, nie o to chodzi. Nie mogę w to uwierzyć!
- Jasne, szkoda, że taki jesteś.
- Hmm? - zdziwił się blondyn.
- Lubisz ostro imprezować, pić... 
- NiE! - przerwał jej.
- Och proszę,nie wykręcaj się, chociaż szkoda, bo naprawdę cię polubiłam...
- To ona też?!? O woooo, nare... - myślał.
- ... ale teraz to przeszłość.
... eeeeszcie? Seriously? Nawet nie mogłem się tą chwilą nacieszyć, a na dodatek wszystko spieprzyłem, kiedy wreszcie jakaś dziewczyna się mną zainteresowała. Teraz to mogę sobie pogratulować. - nie mógł w to wszystko uwierzyć. 


Hej,

Przepraszamy że tak długo musieliście czekać mimo, że 3 komentarze, pod ostatnim rozdziałem, pokazały się znacznie wcześniej.
Nie wiemy kiedy następny, ponieważ ja (Basia) wyjeżdżam do Chorwacji w tę sobotę i wracam dopiero 10 sierpnia, a Oliwia jedzie na obóz w tym tygodniu i wraca w przyszłym. Kolejne posty zależą od tego czy będę miała internet i od weny ;)


P.S Od Oliwii ^^
Jak już wspomniała Basia wyjeżdżam jutro i wracam 1 sierpnia. Mam teraz kupę pracy -.- dlatego nie wiem jak szybko uda mi się coś napisać, ale będę się dla was starać :*
A, i jeszcze jedno. Jestem ciekawa co myślicie o Piotrku :3
Piszcie w komentarzach, to dla mnie bardzo ważne :*


tytuł - Say You'll Stay


Co do wydarzeń z tego tygodnia:
1) Jak podoba wam się obrazek - tam na górze?
2) Zajrzyjcie do stronek po prawo, bo doszły nowe postacie i nowe zdjęcia :)
3) R5 dzisiaj wydaje swoje nowe EP "Heart Made Up On You"
Wczoraj przedwcześnie opublikowali piosenkę o takim samym tytule co EP:


Linki do pobrania piosenek (po wejściu w link piosenka automatycznie się pobiera) :

 Easy Love - http://t.co/mluJrwDCTM

Things Are Looking Up - http://t.co/29TAUOloUk 


Stay With Me - http://t.co/5jPMOtg9Ri 


Z niecierpliwością czekamy na wasze komentarze ;)






niedziela, 13 lipca 2014

Informacja

Hej,
Pod ostatnim rozdziałem nie ma żadnego komentarza i trochę nas to zaniepokoiło, dlatego następny rozdział dodamy, gdy pod tamtym rozdziałem będą minimum 3 komentarze.


Na pocieszenie dodaję obrazek ;)




Podoba wam się najnowsza piosenka R5 Rock That Rock?



I słyszeliście, że już jutro (poniedziałek) mamy dostać jakieś wiadomości odnośnie nowego EP R5 Heart Made Up On You? ;)



sobota, 5 lipca 2014

23.You know I like you like nobody's business.

 Oczywiście pomylił pokoje i kiedy zamknął za sobą drzwi i rozejrzał się po pomieszczeniu, oniemiał na widok...

... Belli. Siedziała na swoim łóżeczku i przyglądała się z zaciekawieniem chłopakowi. Wyraz jej twarzy wskazywał na to, że próbuje sobie przypomnieć skąd go kojarzy, ale pobudka o tej porze wcale nie pomagała małej w skoncentrowaniu się. Blondyn był świadom tego, że jeśli dziewczynka zorientuje się kim jest, będzie miał razem z Abi kłopoty, dlatego postanowił nie czekać na to, aż mała sb coś przypomni. Podszedł po cichu do niej i powiedział:
- Hej, jestem ...yyy, Piotrusiem Panem i przez przypadek trafiłem do twojego snu. Zaraz stad spadam, więc idź już grzecznie spać.- Bella nie była głupią dziewczynką i po mimo zaspania, spojrzała na niego badawczo.
- Myślisz, że ile ja mam lat, co? Jeśli jesteś Piotrusiem Panem, to gdzie masz swój strój i Cynkę?
- Eeem, no więc, jak już mówiłem, trafiłem tu przez przypadek. Nibylandia różni się trochę od normalnego świata i właś
nie dlatego straciłem wszystkie swoje atrybuty.- Czytał szybko z tłumacz w telefonie.

- A czemu tak dziwnie mówisz?- Spytała patrząc na wysilającego się Rossa.
- Bo widzisz, my w Nibylandii mamy inny język.- Bella była już bardzo zmęczona, więc przestała patrzeć z podejrzliwością na niego. Wstała, dała mu buziaka w policzek i grzecznie, jak prosił, położyła się do łóżka. Chłopak odetchnął z ulgą i ruszył na dalsze poszukiwania pokoju Abi. Na szczęście drugie podejście zakończyło się sukcesem. Wszedł do środka i wyszedł na balkon, oddychając świeżym powietrzem.

~ W tym czasie na dole ~

- Abbely... rozumiem, że jesteś nastolatką i chcesz częściej spotykać się ze znajomymi, ale nie możesz wracać o TAKIEJ porze! Jest już ciemno i razem z mamą boimy się o ciebie. Wiesz ile...
- Tak, wiem ile czeka na mnie niebezpieczeństw, ale ...- w tej chwili ugryzła się w język, bo chciała dodać, że z 18-letnim chłopakiem nie powinno nic się jej stać. 
- Słucham? 
- Aaaa? Już nic...
- Dobrze. Dochodzi już 23, więc idź już spać. Nie powiem nic mamie, jeśli obiecasz, ze to już się nie powtórzy.
- Okej. Dzięki tato. - pocałowała go w policzek i popędziła na górę. Usłyszała jeszcze za sobą głos Jacka.
- Tylko zachowuj się cicho, bo obudzisz Belle.
Dziewczyna weszła i rozejrzała się po pokoju. Nie było w nim Rossa, więc obróciła się na pięcie chcąc go poszukać, gdy nagle ktoś wyskoczył zza drzwi balkonowych wprost na nią i złapał w objęcia. Zaskoczona Abi pisnęła ze strachu, a zdziwiony chłopak szybko ją puścił i obrócił twarzą w swoją stronę. Blondynka na jego widok odetchnęła z ulgą, a potem jakby przypomniawszy coś sobie wyszeptała :
- No to mamy kłopoty - i wtedy usłyszeli kroki na schodach. - Agrr, tylko nie to. On mnie zabije. Wracaj na balkon i ukryj się za ścianą. - popędzała go nastolatka. 
- Dziecko, co ty wyprawisz? Mogłaś obudzić Belle! 
- Przepraszam. - udawała skruszoną. - Zobaczyłam pająka.
- Ile ty masz lat, co? No dobrze, już dobrze. - powiedział widząc sposób w jaki na niego spojrzała. - A teraz na prawdę idź już spać. Dobranoc. - dał jej buziaka na dobranoc i wyszedł.
Abi ponownie odetchnęła z ulgą i wpuściła ukochanego. Blondyn przytulił ją i zanurzył twarz w jej jasnych, pachnących włosach. Nie trwali jednak długo w uścisku, gdyż już po chwili usłyszeli kroki przed pokojem dziewczyny. Szesnastolatka spanikowała, kiedy drzwi zaczęły się powoli otwierać. Wiedziała, że już nie zdąży schować gdzieś Rossa, gdy do środka wtuptała nieśmiało mała blondyneczka i uśmiechnęła się nieznacznie. 
- Bella?!? O mój boże, ale mnie wystraszyłaś. - Dziewczynka skuliła głowę, a Abi mając wyrzuty sumienia uśmiechnęła się do niej pokrzepiająco. - No już, już. Co się stało?
- Bo ja... bo mi przyśnił się horror...
- Ojeju.
- Abi... 
- Tak kotku? - zapytała przymilnie dziewczyna.
- Mogę spać z tobą? - spytała, uśmiechając się uroczo.
- Oh, bo wiesz... - spojrzała kątem oka na Rossa. 
- Wooooooow, nie wiedziałam, że Piotruś Pan odwiedza też takie duże dziewczynki jak ty. - pisnęła mała, gdy tylko zauważyła chłopaka, który zdążył już cofnąć się do cienia.
- Co proszę? Ross? Masz z tym coś wspólnego?
- Jaki Ross? - spojrzała na siostrę z rozbawieniem.


~ Dom Binny ~

- Oliwia zejdź tu na chwilę. - Była sobota. Nudna sobota. Rocky wyszedł gdzieś na miasto z Ell'em, a Abi jak zwykle szwendała się gdzieś z Rossem. Ciemnowłosa lubiła go, ale zaczęło ją już męczyć, że każdą wolną chwilę z nią spędza. Może była odrobinę zazdrosna, że poświęcał jej więcej czasu, niż szatyn. Nie, nie była zazdrosna. Wmawiało to sobie od paru dni. Nie mogła być. Przecież to była jej przyjaciółka. Powinna cieszyć się jej szczęściem, ale nie. Nie potrafiła już od jakiegoś czasu. Cała ta sytuacja bardzo ją męczyła. Szczególnie, że nie dogadywała się też z Rockym. Termin jego wyjazdu zbliżał się nieubłaganie, a ona nie mogła się z tym pogodzić. To wszystko wpływało na jej samopoczucie i nie potrafiła się już tak dobrze z nim bawić. Doprowadzało to do kłótni między nimi i dłuższych rozłąk. Jednak za każdym razem chłopak przyjeżdżał do niej z bukietem kwiatów i ,,błagał" o wybaczenie. Oliwia zaczynała się śmiać i wszystko wracało do normy. No może oprócz tego, że co parę dni przybywało jej kwiatków w pokoju, co wzbudzało podejrzliwość jej mamy.
- Oliwia! Nie słyszałaś co powiedziałam? - krzyk wytrącił ją z głębszych rozmyślań.
- Już idę. - odkrzyknęła. Na dole czekała na nią mama ze słuchawką w ręku. 
- Nie zgadniesz kto dzwonił.
- Nawet nie zamierzam. - spojrzała na nią karcąco i kontynuowała.
- Ciocia Perez z Hiszpanii. Zapytała...
- Coo?
- No przecież mówię, daj mi skończyć. A więc jak mówiłam dzwoniła ciocia i zapytała czy mógłby się u nas zatrzymać jej najstarszy syn Piotrek, do póki nie znajdzie mieszkania. - odjęło jej mowę. Piotrek był starszym bratem Wojtka, jej najlepszego przyjaciela z dzieciństwa. Dumny, silny często się nad bratem znęcał, a przy okazji jej też się obrywało. Nie lubiła go, wzbudzał w niej wstręt i strach. Wzdrygnęła się na myśl, że może z nim spędzić kolejne tygodnie pod jednym dachem. Odwróciła się na pięcie i nie zwracając uwagę na mamę, wróciła do swojego pokoju wtulając głowę w poduszkę.

~ Riker ~

Chłopak powoli wlókł się ulicą ze spuszczoną głową. O tej porze na ulicy było dużo spoconych i zmęczonych biznesmenów, rozbawionych dzieci na rowerach, spacerujących rodzin, a nawet starszych osób spieszących do domów, aby zdążyć przed zmrokiem. Jednak blondyn szczególną uwagę zwracał na pary. Wiedział, że jako jedyny w zespole nie ma dziewczyny. Ratliff ma Kelly, Rocky ma Oliwię, a Ross Abi, natomiast Riker...no cóż, Riker nie miał nikogo. Chciał o tym na chwilę zapomnieć. Właśnie mijał przybrzeżny bar, gdy się zatrzymał. Coś pchnęło go do środka. Chłopak usiadł przy jednym z pustych stolików i zamówił pierwszego drinka, a potem następnego i jeszcze jednego. Kiedy w końcu opuścił bar, był już mocno podchmielony. Po drodze bełkotał coś, a ludzie omijali go szerokim łukiem. W tym momencie z bramy wyszła ta sama kelnerka co oddała mu telefon. Chłopak słabo widział, ale podszedł do dziewczyny i opadł bezwładnie na jej ciało.

~ Dom Binny ~

Kiedy tak leżała, ktoś zadzwonił do drzwi domu. Mama już dawno wyszła do pracy, a jej nie chciało się wstawać, więc zignorowała dzwonek. Jednak ktoś za drzwiami wyraźnie nie dawał za wygraną. Zczołgała się powoli z łóżka i zeszła po schodach. Przed drzwiami stał uśmiechnięty od ucha do ucha Rocky.
- Rocky, jesteś moim wybawieniem. - powiedziała od progu ściskają go za szyję.
- Eee cieszę się? 
- Słuchaj, zapomnijmy o naszych niesnaskach...
- ... niesnaskach?
- Kłótniach głuptasku...
- ... głuptasku?
- Chcesz to kontynuować czy możemy normalnie porozmawiać? - spojrzała na niego z dezaprobatą.
- No...
- ...więc bądź już cicho! - i uśmiechnęła się przekornie.
- A więc o co chodzi?
- Widzisz, przez nawet pare tygodni będzie u mnie mieszkał syn koleżanki mojej mamy.
- Dobra, chyba ogarniam. Zaraz, zaraz, ile on ma lat, co? 
- Yyyy no w sumie to nie wiem, ale nie musisz być zazdrosny. Nie znoszę go. I właśnie w tym rzecz. Nie wytrzymam z nim tyle. Będą mogła u ciebie przenocować pare dni? Moją mamą się nie przejmuj.
- Jasne! - powiedział zbyt gorliwie nastolatek. - Rodzeństwu to nie będzie przeszkadzało, Rydel wręcz będzie zachwycona, a rodzice też nie powinni mieć problemu.
- Super, kocham cię.- i pocałowała go w policzek. - To papa.- powiedziała zatrzaskując mu drzwi przed nosem. - Ojć, sorki. Pewnie przyszedłeś tu po coś?- roztargniona otworzyła je ponownie przed wstrząśniętym chłopakiem.
- No więc... chciałem cię zabrać do baru, ale skoro nie chce...
- Och, wspaniały pomysł. - uśmiechnęła się, wpuściła go na górę, sama idąc przygotować się do wyjścia.

No i kolejny rozdział za nami.
Prosimy piszcie co wam się podobało i jeśli macie jakieś uwagi.
Następny rozdział będzie już niedługo. Piszemy je dość szybko, ale sporo czasu zajmuje ich poprawianie, dlatego musicie tyle czekać :/

Ale dobrze, że mamy już
WAKA WAKA WAKACJE  ;D

P.S Dzisiaj dowiedziałyśmy się gdzie idziemy do liceum, a wy?