sobota, 14 września 2013

18. cz. 2

- Wreszcie chwila dla nas. – powiedział Ross, całując Abi w szyję.

- Dzięki Lee- szepnęła i zamknęła oczy.


Ross coraz bardziej namiętnie całował dziewczynę w szyję. Abi usiadła na nim okrakiem. Podniosła jego głowę do góry, objęła szyję rękami i złożyła na ustach siedemnastolatka pocałunek. Wszystko potoczyłoby się inaczej gdyby nie to, że ...
Nagle blondyn zamknął oczy. Opadłby bezwładnie na poduszki, lecz dziewczyna cały czas go trzymała. Lekko przerażona Abi zeszła z łóżka i delikatnie położyła głowę chłopaka na poduszkach. Po czym szybko wybiegła z sali.

*Novotel*

Kiedy Mark zakończył rozmowę z Rockym oznajmił rodzince, że muszą jechać do szpitala, bo Ross się obudził. Stormie była bardzo szczęśliwa mimo, że ledwo trzymała się na nogach. 
- Mamo, może ty jednak zostaniesz w hotelu. - zaproponowął zmartwiony Riker.
- Nie, jadę z wami.
- To rzeczywiście dobry pomysł braciszku. - rzekła w stronę blondyna Rydel i odwróciła się do mamy - Mamusiu przecież całą noc nie zmrużyłaś oka, bo byłaś w szpitalu. Do piero co z niego wróciłaś. Kiedyś musisz spać.
-Po za tym nic się nie stanie jeśli Ross po przebudzeniu nie ujrzy swojej mamy. - dopowiedział Ell.
Jeszcze po pięciu minutach przekonywania Stormie w końcu uległa i została w Novotelu, aby odespać całą noc.

*szpital*

Dziewczyna biegła przez korytarz w poszukiwaniu lekarza lub pielęgniarki. Jak na złość nikogo z tych osób nie było.
W tym czasie:
Oliwia siedziała na korytarzu i popijała gorącą czekoladę, koło niej siedziała Rocky i  był w nią wpatrzony jak w obrazek. Gdy ona to zobaczyła, zarumieniła się i odwróciła wzrok. Ponownie zamoczyła swoje usta w czekoladzie i poczuła lekki wiatr we włosach. Popatrzyła przed siebie, spostrzegła biegnącą przyjaciółkę. Szturchnęła chłopaka:
- Rocky...popatrz, co się jej stało? - wyrwało się Lee.
- Nie wiem - powiedział zdziwiony - chodź - rzekł, wziął za rękę Oliwię - Ty biegnij za nią, a ja wezmę czekoladę i idę do Rossa. Właśnie mieli się rozdzielić kiedy szatyn przytrzymał dziewczynę.
-Oliwia? Czy ty się do mnie odezwałaś? - spytał zdziwiony. Ona zrobiła z zakłopotania duże oczy, zaprzeczyła ruchem głowy i odbiegła, a Rocky poszedł do brata.

Oliwia po paru minutachdogoniła Abi, która własnie dyskutowała z pielęgniarką, podeszła do nich.
- Proszę pani, musi pani szybko iść do sali 306. Jest tam chłopak, który przed chwilą zemdlał mi na rękach. 
- Dobrze za chwilę...
- NIE, MUSI TO PANI ZROBIĆ TERAZ!! - krzyknęła zrozpaczona nastolatka.
- Spokojnie już sprawdzam... aha to jest ten pacjent...Ross Lynch?
- Tak
- O nie! To nie dobrze, przecież on ma wstrząśnienie mózgu - rzekła pielęgniarka i zadzwoniła do innych lekarzy, a potem sama pobiegła do pokoju 306. 

- CO?! Jak to? Ooo...on....miał..wstrząśnienie mózgu...PRZEZE MNIE!?
-Spokojnie...przecież wyzdrowieje i będzie wszystko dobrze. - mówiła przyjaciółka i przytuliła blondynkę. - No chodź usiądź i napij się wody na uspokojenie. Może mi powiesz co się stało, że Ross zemdlał?
- Fiup - Abi piła wodę - on mnie pocałował...fiup...w szyję i ...fiup... robił to z coraz większą namiętnością, ...fiup... ale byłam głupia....fiup... nie powinnam mu pozwolić się podnosić, a tym bardziej całować.
- Oj Abi skąd mogłaś wiedzieć, że on ma wstrząśnienie mózgu.
- No własnie...i jeszcze do tego nie interesuję się co mu dolega...fiup...potem usiadłam na nim okrakiem, założyłam ręce na jego szyję i pocałowałam w usta...fiup... i własnie wtedy zamknął oczy, a jego ciało stało się takie bezwładne. - Tłumaczyła, po czym wzięła Lee za rękę - Idziemy do niego.

W drodze do Rossa

- Oliwia, bo on stracił pamięć i nie wie, że ja ....
- Poczekaj, bo wczesniej mówiłaś mi, że uratował cię od dresów i dlatego leży w szpitalu, tak? Sorry, ale próbuję wszystko złożyć w całość.
- Tak. Teraz on powiedział, że ostatni moment jaki pamięta to ten gdy byliśmy w kawiarence, abym wyjaśniła mu to co zdarzyło się na scenie w teatrze...Przed wypadkiem ja poszłam w inną stronę niż Ross i złapali mnie ci zboczeni goście, bo...on miał wylatywać w ten dzień do Stanów i ja z nim zerwałam, bo myślałam, ze to nie będzie miało sensu.
- Ups...może sobie nie przypomni - pocieszała szatynka.
Abi położyła dłoń na klamce i nacisnęła ją. Drzwi były zamknięte w oddali spostrzegła rodzinkę Lynchów i Ratliffa, którzy zmierzali do tej sali.
Jak ona im to wytłumaczy? Byli tacy szczęśliwi, że Ross się obudził...niestety spóźnili się. Wiedziała, że nie należy uciekać od nich, ale inaczej nie umiała. Pociągnęła za sobą Lee i wybiegły ze szpitala.
- Masz słuchawki? -spytała blondynka.
- NIE, Abi nie będziesz uciekać od rzeczywistości. Ja wiem, że gdy włożysz słuchawki to włączysz muzykę na full i zamkniesz się w sobie.
-Ja tak nie mogę...i co teraz?
-Teraz idziemy do sali 306.

*ekipa R5*

Gdy Rocky szedł do brata zauważył swoją rodzinkę przy recepcji, podbiegł więc do nich.
- Nie ma z wami mamy? - spytał zdziwiony.
- Musiała się przespać - odparła Rydel.
Stanęli przed pokojem Rossa
-Okej Riker, Rocky razem krzyczymy na wejściu: siema. - powiedział Ellington. Oni skinęli głową na zgodę.
Mark nacisnął klamkę, ale drzwi były zamknięte. Akurat do tej sali zmierzał jakiś lekarz.
-Dzień dobry, jestem tatą Rossa Lyncha, przenieśliście go gdzieś? - spytał Mark.
- Uff...dobrze, ze państwo są. Panu Rossowi nagle się pogorszyło. Na początku się obudził, a potem zemdlał i teraz lekarze robią mu dużo badań.


Hej dodaj rozdział po mojej długiej nie obecności. Mam nadzieję, ze się wam podoba, mi średnio, bo nie dzieje się w nim zbyt dużo. 
Dzisiaj w Disney Channel w Polsce była premiera Teen Beach Movie. Oglądaliście? Ja tak. W empiku są już w sprzedaży płyty i książka o filmie, ale po angielsku. ;) 


To jest własnie ta książka
(nie moje zdjęcie)


Pare zdjęć dodatkowo




HaHa Ross xD 


I proszę was o komentarze!

<3


poniedziałek, 9 września 2013

18.



* W szpitalu*


   Abi siedziała na brzegu łóżka Rossa, trzymając jego gorącą dłoń. Co jakiś czas przemywała jego spocone czoło i zwilżała delikatnie usta. Chłopaka trawiła gorączka. Miał wstrząs mózgu. Blondynka pochlipywała i wtulała w siebie jego nieruchomą dłoń. Choć doktor powiedział, że gitarzyście nic nie będzie, martwiła się o niego. Nie chodziła do szkoły, cały czas spędzała w szpitalu z członkami rodziny Rossa. Wszyscy odwiedzali go codziennie. Jednak najczęściej przychodziła jego mama z którą Abi szczerze się zaprzyjaźniła, kiedy wyjaśniła jej, że jest przyjaciółką Rossa. Mimo tych trudnych chwil kobiety uśmiechały się do siebie i pocieszały nawzajem. Stormie niedawno wyszła, zostawiając ich samych. Kiedy blondynka delikatnie głaskała dłoń chłopaka, ta poruszyła się nieznacznie. Abi spojrzała z nadzieją na niego i zawołała po imieniu. Między palcami poczuła silniejsze drgnięcie.

- Ross, kochanie, obudź się- mówiła czule, a po jej policzkach spływały łzy. Twarz chłopaka wykrzywił lekki grymas. Niebieskooka nachyliła się nad nim i pocałowała go. Poczuła jak odwzajemnił pocałunek i spojrzała w jego duże, głębokie oczy.

- Ross!- krzyknęła i padła mu w ramiona.

- Auuu! – zachrypiał.

- O mój boże, przepraszam, ja po prostu, ach, Ross, tak się cieszę, że się obudziłeś. – mówiła przez łzy.

- A ja nie za bardzo. Czuję jakby mi głowa pękła – powiedział łamiącym się głosem i złapał się za nią. Następnie spojrzał na Abi mętnym wzrokiem. Oddychał ciężko. – Abi, co się stało?- odezwał się cicho. -Ja, jajaa, ja nic nie pamiętam.-opadł na poduszki i zamknął oczy.

- Ross, ale czego? Czego nie pamiętasz? Nie rozumiem.

- Ostatnie co pamiętam to jak byliśmy w kawiarence.

- Ach, tak? I nic więcej?

- Nie, a powinienem?

- Eeem no nie wiem. Nie wydaje mi się. – powiedziała zakłopotana. Nie chciała mu przypominać o zerwaniu. Nie teraz.

- Abi?

- Tak?

- Dlaczego głowa mnie tak boli? Byliśmy na jakieś imprezie?

- Heh, nie Ross. – zaśmiała się przez łzy. – My zostaliśmy zaatakowani.

- Stało ci się coś? – zapytał zaniepokojony.

- Nie. Uratowałeś mnie. – zarumieniła się i wtuliła w bok Rossa.

- Mmmm nasze gołąbeczki.- powiedział Rocky wchodząc do pokoju szpitalnego. Oliwia nieśmiało trzymała go za rękę. Kiedy zobaczyła, że Ross się obudził podbiegła do niego i mocno uściskała. Rocky widząc to, skrzywił się.

- Nie rób takiej miny stary. Dobrze wiem, że ona jest twoja. – Oliwia słysząc to ukryła twarz za ciemnymi, długimi włosami. Szatyn rozchmurzył się i podszedł do brata.

- Dobrze cię widzieć.

- Ciebie też. Nawet we śnie brakowało mi twoich wygłupów.

- Hahaha, dzięki młody. No dobra, to ja może zadzwonię, do naszej kochanej rodzinki i powiem im, że się obudziłeś. Na pewno się ucieszą. Szczególnie mama. Przez ciebie nie mogła spać głupku.- uśmiechnął się figlarnie i zawołał -  Choć mała, pójdziesz ze mną. – Zielonooka posłusznie podreptała za nim.

- Co jej się stało? – zapytał Ross.

- Wstydzi się tego co wydarzyło się tego wieczoru co poszliśmy do pabu. Zresztą pierwszy raz pokochał ją ktoś za to jaka jest. Już raz miała złamane serce i nie chce by wydarzyło się to po raz kolejny. Poprzednim razem się załamała. Nie mogłam jej wyciągnąć z domu.

- Dziewczyny są dziwne.

- Ej, ja też jestem dziewczyną, nie zapominaj o tym.

- Wybacz mi. Pozwól, że ci to wynagrodzę. – Kiedy objął ją i nachylił się nad nią, do pokoju wpadł Rocky, ciągnąc za sobą Oliwię i z uśmiechem oznajmił, że wszyscy już jadą. Oliwia widząc nie zadowolenie na twarzy Abi, że im przerwano,  pociągnęła za rękaw chłopaka i poprosiła o kubek gorącej czekolady. Zdziwiony spojrzał na nią i uśmiechnął się szeroko. Dziewczyna nie odezwała się do niego od czasu kiedy wylądowali razem w pokoju hotelowym.

- Dla ciebie wszystko.- pocałował ją w policzek i zniknął za drzwiami. Po chwili Liv poszła w jego ślady.

- Wreszcie chwila dla nas. – powiedział Ross, całując Abi w szyję.

- Dzięki Lee- szepnęła i zamknęła oczy.

~ Lee