sobota, 27 lipca 2013

8. " Cause I knew you were trouble when you walked in ..."

Fotoreporter zakończył śledzenie pary, bo miał już mnóstwo ich zdjęć i tematów o których może powiedzieć szefowej. Natomiast u Rossa i Abi:
- Proszę wracajmy już. -oznajmiła blondynka.
- okey, ale idziemy jeszcze do hotelu, Rydel napewno chciałaby cię zobaczyć jeszcze raz.
- Ha ha . . . tak sądzisz? - spytała nie dowierzając
- Nie, ja to wiem . . . Na serio po koncercie cały wieczór nawijała o tym jakie jesteście fajne i wogóle.
- Aha, jeśli tak było to możemy pójść.
 
*Novotel - hotel w którym jest R5*
 
Rydel właśnie była w kuchni, bo szykowała kolację.
- Co tam robisz siostra? - zapytał Rocky.
- Nie widzisz? Kolację.
- Ooo to suuuper, ale po co ona jest taka huczna?
- No nie! Tylko mi nie mów, że nie wiesz o dzisiejszym przyjęciu.
- Ups . . . nie wiem . . . z jakiej okazji będzie to przyjęcie?
- Co?! To Riker wam nic nie powiedział? Ja już sobie z nim pogadam. - mówiła poddenerwowana dziewczyna. - Przychodzi do nas dziennikarz, który będzie nam załatwiał wywiady na jutro i pojutrze.
- Aaaaaa . . . same nuuudy - rzekł chłopak.
- Czy ty uważasz, że wywiady to nudy?!
- Nie miałem na myśli tego dziennikarza . . . a właśnie gdzie jest Ross, bo wieesz Riker pozwolił mu pojechać na miasto i on powiedział, że nie wie kiedy wróci.
- Spokojnie . . . tylko spokojnie . . . oddychaj Rydel . . . to nic, proszę cię zawołaj Rikera. - mówiła blondynka.
- Co tam Rydel?
- Nic, a co coś się ma stać? Np coś takiego jak przyjęcie z okazji przyjścia dziennikarza! - mówiła dziewczyna, a jej głos coraz bardziej był głośny.
-ups . . . sorry, strasznie cię przepraszam, zapomniałem im powiedzieć. - tłumaczył najstarszy.
- Dobra, nie ma sensu się teraz kłócić. Za 30 minut on tutaj przyjdzie. Będą wszyscy, czyli R5, rodzice i Ryland. Rocky zadzwoń do Rossa, żeby tu szybko wracał.
- Już się robi! - uśmiechnął się szatyn.
 
*w tym samym czasie w parku*
 
- Abi mogłabyś mi jeszcze raz dać swój numer? Booo . . .
- Tak, nie tłumacz się. Przecież to normalne, że brat usuwa ci numer do kogoś. - mówiła rozbawiona blondynka.
- yyy . . . skąd wiesz o tym? - spytał zdezorientowany chłopak.
- Takie przeczucie - powiedziała i puściła oczko.
Abi dała mu numer. Po chwili Ross poczuł wibracje w telefonie i usłyszał piosenkę "I want you bad".
*rozmowa telefoniczna*
- Halo.
-Ross?
- Tak głupio się pytasz.
- No tak, musisz być za pół godziny w hotelu, bo . . . to długa historia, którą wysłuchasz jak przyjdziesz. - powiedział Rocky
- Aha, i jeszcze jedno . . . już nie jestem na ciebie zły za to usunięcie. - rzekł blondyn.
-To pa.
- Pa
*koniec*
- Właśnie dzwonił Rocky, bo muszę wracać do domu, ale nie wiem co się stało.
- Już prawie jesteśmy pod hotelem . . . to do zobaczenia.- powiedziała Abi i odwróciła się w przeciwną stronę.
- Czekaj co ty robisz? Idziesz ze mną. - powiedział Ross i odwrócił blondynkę.
- Ale nie będę przeszkadzać?
- nie . . . tylko może narazie nie mówmy im, że jesteśmy parą, okey?
- Czy ty się mnie wstydzisz? - zapytała.
- Nie . . . yyy . . . wiesz-mówił zakłopotany blondyn.
- No wiem wiem, tylko tak się z tobą droczę. - powiedziała radosna Abi.
- Zapraszam Panią do Novotelu. -rzekł Ross. Otworzył przed nią drzwi do hotelu i zaprowadził za rękę do windy.
 
* Biuro Gazety "Fan Studio"
 
Gdy reporter wszedł do gabinetu szefowej nie była ona zbytnio zadowolona jego obecnością.
- Co się stało takiego ważnego, że w Niedziele wieczorem zawracasz mi tym głowę? - spytała zmączona kobieta.
- Mam super newsa, którego trzeba dodać do jutrzejszej gazety. Mówię pani, będziemy pierwszą gazetą, która zawiera ten artykuł.
- No, dobrze, dobrze. To co tam masz? - spytała znudzona.
- Prosze bardzo . . . - rzekł i wyłożył na stół aparat.
- I co nasz artykuł będzie o aparacie?
- Nie proszę obejrzeć zdjęcia.
- dobrze . . . - powiedziała kobieta i zaczęła oglądać zdjęcia. - Panie Scott to wyśmienite, chyba po raz pierwszy znalazł pan coś tak dobrego. - rzekła i uścisnęła mu dłoń. - Szybko musimy to jeszcze zdążyć dodać do gazety. - Całe biuro ożywiło się i wszyscy pracowali za dwóch. Po paru godzinach skończyli:
 
Okładka:
 

 
artykuł:
 

 
 
 

 
 
 
 
* Novotel *
 
- Proszę bardzo piętro 4. - rzekł Ross.
- Ah dziękuję - powiedziała Abi poczym wyszła z windy. - WoW, ale tu jest pięknie! - mówiła rozglądając się dookoła korytarza.
- Wiem, dlatego pewnie tu mieszkamy chwilowo. - uśmiechnął się chłopak. Podeszli do drzwi:
- Poczekaj chwilę, najpierw ja wejdę, dobrze?
- mhm. To wchodź, a nie patrzysz się cały czas na mnie. - nakazała dziewczyna.
- Wiem, ale ty jesteś taka piękna, że się zawiesiłem na chwilę. - powiedział rozmarzony po czym odwrócił się i . . .
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Hej . . . no dobra nie zrobię wam tego i napiszę dalej rozdział. Popatrz w dół
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
i . . . otworzył drzwii.
- Hej Rocky! WoW co tu takie zamieszanie? Nie ważne mam niespodziankę. - powiedział blondyn.
- O Ross nareszcie . . . -przywitała się Rydel. - dobrze, że już jesteś . . . yyy . . . czy ktoś stoi za tobą? - spytała się Rydel, która spostrzegła kawałek dżinsowej kurtki Abi.
- Tak . . . to jest . . . dum . . dum . . dum . . . Abi. - powiedział siedemnastolatek i zrobił fanfary.
- Aww . . . Abi jak się cieszę, że cię widzę, ale . . . my będziemy mieli za chwilę gości.
- ups . . . a kogo? - spytał zmartwiony blondyn.
- dziennikarza, który przyjedzie tu, aby . . . -Rydel wytłumaczyła bratu.
- No trudno, ale Abi chyba nie będzie nam przeszkadzać - rzekł blondyn i zrobił słodką minkę.
- No jasne, że nie będzie przeszkadzać. Wejdź nie będziemy przecież tak stały w drzwiach - zaprosiła Abi do kuchni.
- ślicznie tu macie. - piętnastolatka pochwaliła apartament Lynchów.
- Wiemy - rzekł Riker, który nagle wszedł do kuchni. - Tylko mamy jeden problem . . . jeśli Abi tutaj zostaje musimy powiedzieć temu facetowi kim jest. A przecież nie możemy powiedzieć, że jest to fanka, bo nie uwierzy.
- To nic nie mówmy. -zaproponował Ellington.
- Jeśli nic nie powiemy, pomyśli, że to jest dziewczyna któregoś z nas i jutro w gazetach, będzie pełno plotek, a tego wolałbym uniknąć.- wypowiedział się Riker.
- W pełni się z tobą zgadzamy - rzekła Rydel, a inni przytaknęli.
puk, puk
- O nie a jeśli to on? Ja się jeszcze nie przebrałam. - powiedziała przestraszona dziewczyna.
- Rocky idź otworzyć, a ja idę się przebrać. ty chodź ze mną. - rozkazała blondynka i pociągnęła za sobą do pokoju Abi.
- Uff . . . Hej! - przywitał się szatyn.
- Hej, co się stało, że tak odsapnąłeś - spytała się Stormie.
- Myśleliśmy, że to już ta dziennikarka, która miała być o 20:30, a jest 20:25.
-Aha, dobra chłopaki, porozkaładajcie wszystko na stole: talerze, sztućce, jedzenie . . . - rozporządziła mama. 
* pokój Rydel*
-okey, ja się ubieram w to, a ty . . .
-ale ja już jestem ubrana. - rzekła ciemna-blondynka
- sorry, ale nie obraź się. Musisz wyglądać bardziej elegancko. -powiedziała blondynka i się uśmiechnęła. - może coś znajdę w twoim rozmiarze. Mmm . . . o jest. Bardzo ją lubiłam, dopóki z niej nie wyrosłam. - mówiła dziewczyna podając młodszej.
- Jest przepiękna . . .
- okey, to ja idę do łazienki przebrać się, aty tutaj ją załóż. - nakazała starsza i wyszła.
-Rydel to byli rodzice, a gdzie jest Abi? - spytał Ross.
- Została w pokoju, bo się przebiera, więc nie wchodź tam. - zagroziła mu palcem
- spoko, spoko. . . nie wejdę, ale mogę otworzyć drzwi - dopowiedział po cichu.
Abi właśnie założyła sukienkę i . . . wszedł blondyn.
- O sorki, nie wiedziałem, że się przebierasz . . . już wychodzę.
- Yyy Ross poczekaj. - powiedziała. - mógł byś mi pomóc? - spytała skrępowana.
- Tak jasne - rzekł i na jego twarzy odrazu pojawił się szeroki uśmiech.
- Nie mogę do końca zapiąć zamka z tyłu sukienki. Zapniesz go?
- Oczywiście. - podszedł i złapał za zamek, tylko zamiast pociągnąć go w górę zjechał nim w dół. Blondynka tego nie czuła, bo materiał nie przylegał do jej ciała. - masz piękne plecy*. - powiedział po cichu.(* na początku napisałam "place" ;) )
- Co? 
-Nic po prostu ten zamek trudno chodzi. - wyszedł gładko z sytuacji blondyn, jeszcze przez minutę wpatrywał się w jej plecy i rozmyślał. Chciał już pociągnąć do góry, ale zamek się zaciął.
- Yyy . . . Abi? Zamek się zaciął. Musisz zdjąć sukienkę, bo tak nie dam rady go odblokować.
- Co?! Okey chyba nie ma wyjścia, więc się odwróć i zasłoń oczy. -rozkazała.
- Okey, ale jeśli się odwracam, to poco mam zasłonić oczy? - spytał zdziwiony.
- Na wypadek gdyby przyszedł ci do głowy jakiś głupi pomysł - powiedział i uśmiechnęła się. Gdy blondyn się odwrócił szybko zdjęła sukienkę i złożyła bluzkę, i spodnie. - już możesz się odwrócić. Ross? Trochę trudno ruszyć ten zamek.
- Daj, poczekaj . . . proszę bardzo. - naprawił go i wręczył blondynce. Odrazu tez odwrócił się w stronę okna. Gdy Abi była w samej bieliźnie pech chciał, że do pokoju weszła Rydel.
- yyy . . . Abi? Ross? Co wy robi - nie dokończyła dziewczyna, bo blondyn odruchowo odwrócił się w jej stronę i zobaczył piętnastolatkę w samej bieliźnie. Odrazu zasłonił oczy i podszedł do siostry. W tym czasie Abi szybko się ubrała.
-Rydel to nie tak jak myślisz - zaczął
- No wiem, bo przecież nie jesteście nawet parą, ale co tu robiłeś, gdy ona się przebierała? - spytała podejrzliwie dziewczyna.
- Ja? Niiiiic . . . to znaczy . . . yyy . . .- nie skończył, bo Abi mu przerwała. i weszła przed niego.
- Rydel on pomagał mi zapiąć zamek, ale on się zaciął i musiałam zdjąć ubranie potem on go naprawił i właśnie zakładałem sukienkę, kiedy weszłaś. - wytłumaczyła młodsza.
- Aha . . . trochę inaczej to wyglądało na pierwszy rzut oka - rzekła blondynka i zaczęła się śmiać. - dobrze, że nie wszedł tutaj ktoś inny.
- Abi, nie ruszaj się to zapnę ci tą sukienkę - powiedział chłopak, ale siostra go odepchnęła.
- Panu już podziękujemy . . . bo znowu "zatnie" ci się zamek - rzekła i znowu zaczęła się śmiać.
- Okey, to ja wychodzę . . . Foch - rzucił i śmiesznym krokiem wyszedł z pokoju.
Rydel pożyczyła koleżance pare bransoletek, wisiorek R5 i pierścionek z czarnym kwiatkiem.
- dziękuję ci Rydel za to wszystko.
- nie ma za co - uśmiechnęła się i otworzyła drzwi.
- fiufiufiu . . . -zagwizdał Ross. - przepięknie wyglądacie.
- dzięki
- dziękuję Ross. - zarumieniła się Abi.
-Okey, dziewczyny już są, za minutę przyjedzie dziennikarz, więc co mu mówimy o Abi? - spytał lekko zdenerwowany Riker.
- Może jest to moja daleka kuzynka, która przyszła mnie odwiedzić, Co? -zaproponował Ellington.
- świetny pomysł kuzynie - zaśmiała się blondynka. I usłyszeli głos dzwonka.
- O nie a rodzice, przecież oni nie znają Abi. - zdenerwowała się Rydel
- spokojnie ja już im wszystko opowiedziałem powiedział Rocky.
- Uff . . .
 
 
Koniec. Dłuuugi wyszedł ten rozdział. Wiem w środku zrobiłam wam psikusa :D
Teraz jadę na wieś i nie wiem czy uda mi się napisać w następnym tygodniu rozdział, dlatego ten jest taki długi. PROSZĘ WAS O KOMENTARZE ! ! !  Aha i zmianiłam trochę kolorystyką bloga, może być??
<3
 
 
<3
                                                     

czwartek, 25 lipca 2013

7. "That moment when we kiss . . . "

Abi chciała zapukać w szybę kierowcy toyoty gdy nagle ...
zobaczyła, że nikt tam nie siedzi. obeszła samochód i chciała zapukać do okna pasarzera ( z przodu), ale . . .nagle ktoś otworzył tam drzwi i wepchnął ją do auta. Zrobił to tak szybko, że zaskoczona dziewczyna nie zauwarzyła kto to był. Po chwili na miejscu kierowcy siedział już Ross i ruszył samochodem.
- Ross! Przepraszam co ty robisz? Dlaczehgo tak mnie wystraszyłeś i dlaczego teraz gdzieś jedziemy?
- Sorry . . . ja prowadzę w tej chwili czarną toyotę w której siedzi piękny pasarzer o imieniu Abi. Nie powiem ci gdzie cię wiozę.
- No proszę powiedz - rzekła blondynka i zatrzepotała swoimi rzęsami.
- Nie, nie po to śledziłem cię całą drogę, żeby teraz ci to powiedzieć.
- No właśnie dobrze, że mi przypomniałeś. Dlaczego mnie śledziłeś? - spytała Abi
- Yyy . . . o patrz . - krzyknął chłopak pokazując na billbord z reklamą filmu.
- Okey. Yyy . . . to o czym rozmawialiśmy?
- My o tym, że cię gdzieś wywożę - chłopak specjalnie tak powiedział, bo chciał uniknąć kłótni z dziewczyną.
Podróż trwała około 20 minut.
- No to jesteśmy - powiedział zadowolony Ross.
-Co?! Przywiozłeś mnie pod jakiś hotel w centrum miasta?
-Tak, bo to nie jest jakiś tam hotel tylko w tym hotelu narazie mieszkam. Iiiiii . . .
- iiii . . . -mówiła Abi
- może potem tam wskoczymy, a teraz zapraszam cię na spacer do parku - powiedział śmiejący się blondyn.
-Bardzo chętnie. -rzekła i poszli do parku.
W Parku przez chwilę oglądali wyczyny rowerzystów, a potem ruszyli dalej. Nastała cisza, Ross ją przerwał:
- Wiesz . . . jeszcze nie rozmawiałem z rodzicami do kiedy tutaj zostajemy, ale zrobię wszystko, żeby tu zostać dłuugo.
- No tak, dzięki, ale wiesz, że jesteście tu już trzy dni i za chwilę będziecie pewnie wyjeżdżać. - powiedziała Abi, która posmutniała, Ross to zauwarzył i powiedział:
- Nie przejmuj się już ja coś wykombinuję . . . - rzekł i przytulił ją, blondynka się uśmiechnęła i odwzajemniła gest. Przytulali się tak około minuty i nie zuwarzyli, że ktoś ich śledzi.
-Może już idźmy do tego hotelu, bo moi rodzice się zaniepokoją moją nieobecnością, o właśnie muszę do nich zadzwonić.
*rozmowa telefoniczna*
-Hej mamo! Wiesz ja spotkałam koleżankę i ona mnie zaprosiła do siebie do domu, więc do której mogę u niej zostać?
-Hej, w domu musisz być najpóźniej o 21:30 czyli za 1,5 godziny.
- Okey, dziękii to pa pa.
*koniec *
- i jak do której możesz zostać? - spytał Ross
- W domu muszę być o 21:30
- Okey czyli mamy jeszcze chwilę czasu. Mam pytanko . . .
- Nom
- Będę mógł cię odwieźć?
- No jasne, dzięki za propozycję - powiedziała radosna Abi.
Szli dalej i cięgle ktoś ich śledził. W końcu doszli do stawu na którym był piękny mały mostek. Wyglądał jak z bajki, koło niego rosło pełno kwiatów, a za nim była na stawie fontanna. gdy Ross to zobaczył wiedział, że to jest genialne miejsce na . . .
- Abi? - powiedział nieśmiało blondyn łapiąc się z kark.
- Taak?
- Chodź za mną - rzekł i złapał ją za dłon. Ona za nim pobiegła. Chłopak zatrzymał się na moście i przyciągnął do siebie dziewczynę. Nie przejmował się, że wokó są inni ludzie, którzy napewno zaraz się zaczną na nich patrzeć. Zaczął przybliżać swoje usta do ust  dziewczyny i w końcu ją pocałował.
Rzeczywiście, tak jak mówił, nagle wszyscy patrzyli na parę, która stała na mostku. Ta scena była tak malownicza jakby na jakimś romantycznym filmie. Po paru minutach para się zakończyła pocałunek i zeszła z mostku. Ross był przeszczęśliwy, tak samo jak Abi. Wszystko dalej na pewno bybyło dobrze gdyby nie jeden fotoreporter, który śledził ich odkąd weszli do parku. Wiedział, że jego wymagająca szefowa na pewno ucieszy się z tych zdjęć i z nowego gorącego tematu na okładkę.
Na razie blondyn i blondynka nie wiedzieli o tym i się tym nie zamartwiali, szli przez park, trzymając się za ręce. Po kilku minutach spaceru chłopak zatrzymał się i złapał dziewczynaę za obie dłonie.
- Abi, czy  . . . chciałabyś . . . - mówił spięty Ross
- zostać twoją dziewczyną?  - dokończyła blondynka.
- Właśnie - odpowiedział speszony chłopak.
- Oczywiście. - powiedziała i objęła blondyna. On tez się do niej przytulił i w tym czasie fotoreporter pstrykał im mnustwo zdjęć. Podszedł na tyle blisko do pary, że nawet usłyszał o czym rozmawiali.
- Ha ha ha - dziennikarz zaśmiał się złowieszczo i rzekł po cichu do siebie - teraz to na ten temat będzie huczał cały świat . . .



Napisałam 7 rozdział i trochę nie podoba mi się początek, ale musiałam go dzisiaj napisać bo obiecałam, że napiszę 22 lipca. Przepraszam, że wtedy go nie napisałam, ale jednak mój wyjazd się przdłużył i wróciłam wieczorem we wtorek do domu. W środę odpoczywałam i dzisiaj napisałam rozdział. Jest mi trochę smutno, bo dzisiaj w nocy zdechł mój pies Bela, z którą przeżyłam 7, 5 lat :'(
Proszę was o komentarze i następny rozdział postaram się dodać w sobotę ;)



<3 :( :'( :( :'( - for Bela.

piątek, 12 lipca 2013

6. " Ja wracam, ja wracam do ciebie . . . "

. . . Abi zobaczyła w samochodzie, że jakiś chłopak karze jej wejść do auta. Ona i Oliwia wsiadła, i toyota odjechała. Przerażona Lee szeptała na ucho koleżance:
- Abi! Czyś ty zwariowała? Nawet nie wiesz kto prowadzi teraz to auto. Co się z tobą stało? Zawsze raczej byłaś ostrożna i nie narażałaś się na niebezpieczeństwo. - rozmowę przerwał im kierowca.
- Hej dziewczyny! - w tym momencie szatynka zamarła, bo strasznie się bała.
- To ty? Skąd tutaj się wziąłeś? - pytała radosna blondynka.
- Tak to ja Ross. Wiesz przejeżdżałem i tak jakoś rzuciłyście mi się w oko, i podjechałem. - odpowiedział chłopak.
- uff . . . -odetchnęła Lee.
- To gdzie was zawieźć?
- Do Oliwi . . . yyy . . . to znaczy tam gdzie był wasz koncert. - wyrwała się Abi. Powiedziała tak, bo nie chciała, żeby Ross wiedział gdzie mieszkają jej znajomi i oczywiście ona sama.
- Dobra . . . - zgodził się zmieszany chłopak.
Podróż minęła dobrze i szybko. Raczej nikt nie rozmawiał.
- Okey proszę bardzo . . .a, że tak z ciekawości spytam: Gdzie teraz idziecie?
- no do m . . . -chciała odpowiedzieć szatynka, ale Abi jej nie dała.
- no do mamy . . . yyy - odpowiedziała szybko dziewczyna.
- aha . . . spoko, no to miłego pobytu z . . . mamą? - odpowiedział zmieszany.
- ha ha to pa
- pa - zakończył Ross, ale one już tego nie usłyszały, bo szybko pobiegły przed siebie.
On zaraz zaczął je śledzić, bo nie mógł sobie odpuścić. Z tego wszystkiego zapomniał wziąć od Abi numer i jeszcze nie miał jej jak wyjaśnić swojego wczorajszego zachowania.
- Abi?! Możesz poczekać? STÓJ!!! Co się z tobą dzieje? Dlaczego powiedziałaś mu, że idziemy do mamy? Przecież miałaś iść jeszcze na chwilę do mnie. - mówiła zdziwiona Oli.
- Sorry, ale wiesz trochę go nie lubię. Już mnie denerwuje. - odpowiedziała szybko dziewczyna.
- Żartujesz sobie ze mnie? Przecież przed koncertem mówiłaś tylko o R5, a szczególnie go lubiłaś.
- no tak, ale wiesz R5 nadal lubię, tylko on jest okazał się dziwny w realu.
- okey, powiedzmy, że ci wierzę. - powiedziała szatynka po czym otworzyła drzwi.

Ross:

- Aha czyli tutaj mieszka ta jej koleżanka, Rocky się ucieszy. Za to ja nie, bo muszę jeszcze trochę poczekać, aż Abi pójdzie do swojego domu. A co jeśli ona tu będzie nocować? Okey Ross spokojnie idź teraz po auto i przyjedź tutaj.- tak też zrobił.

Dom Oliwi:

- Możesz mi jeszcze coś wyjaśnić? - spytała się Lee
- nom . . .
- Dlaczego opuściłaś połowę koncertu? Czekałaś na niego tak długo. Musiało się stać coś bardzo ważnego takiego jak . . .no nie wiem  . . . np; wyznanie miłości - powiedziała szatynka po czym się zaśmiała - ale to raczej nie możliwe
- Ha Ha Ha tak to raczej nie możliwe . . . -zaśmiała się zakłopotana dziewczyna.
- yyy . . .no wiesz zadzwonili do mnie . . . rodzice i dłuugo gadali a ja nie mogłam nic zrobić.
- Tak jasne, a czy przypadkiem nie spotkałaś po drodze Rossa?
- Jaa?! Nieeeeeeeeee no co ty takto bym ci na pewno o tym powiedziała,.- rzekła blondynka poczym się uśmiechnęła - wiesz ja już muszę iść, bo tata po mnie przyjechał - i wyszła.

Auto Rossa:

 Blondynka właśnie wychodziła i wsiadła do jakiegoś srebnego Forda. - Ciekawe kto to może być? Może jej chłopak i dlatego nie odezwała się do mnie. Nie raczej nie, pewnie rodzice.
Gdy Ross tak sobie rozmyślał Abi wsiadła do auta taty.
- Hej!
- Cześć
- Coś się stało? Trochę dziwnie wyglądasz. - spytał tata.
- Nie wiesz małe nie porozumienie z Oliwią.
- Dobra to szybko jedziemy do domu, bo muszę pojechać jeszcze po Bellę do Babci.

Toyota Rossa:

- O niee, przecież jak Abi się odwróci rozpozna mnie. - blondyn szybko założył kaptur i okulary.

Abi:
- Tato? Dlaczego co chwilę się oglądasz za siebię?
- Bo śledzi nas jakiś samochód
- Przestań, to pewnie jest jakiś człowiek, który może mieszka obok nas, albo jedzie w tamte okolice. - zaśmiała się blondynka.
- No, ale zobacz może znasz to auto? Kierowcą jest jakiś bardzo młody chłopak, a co jeśli to bandyta.
- Nie tato nie spojrzę, to na pewno nie jest zła osoba. Zakończmy już ten temat.

Ross:
No suuper jej tata ciągle się na mnie patrzy na pewno mnie rozpoznał, albo ona mnie zobaczy. - chłopak nagle przestał gadać, bo podjechał pod jej dom. - Ooo mieszka w domku, i ma duże podwórko. - Ross szybko zjechał na bok i trochę dalej zaparkował.

Abi wysiadła z auta i zauważyła toyotę.
- Tato czy to ten samochód cały czas jechał za nami?
- Tak, a co znasz go?
- Co?! Ja?! Nieeee - idź już ja wezmę torbę. Została sama przy samochodzie. - Co on tutaj robi? Ale ja nie wiem czy to na pewno on, okey spokojnie nie popadajmy w paranoję. - powiedziała po czym poszła do domu.
- Nieee, musze tam iść i się upewnić czy to nie on.
Abi już chciała zapukać w szybę kierowcy toyoty, gdy nagle . . .



Hej, wiem trochę dawno nie dodawałam rozdziału, dzisiaj szybko go napisałam dla was. Dla mnie jest średniej jakości, bo jest złożony prawie tylko z dialogów. Następny pojawi się tak jakoś 22 lipca. Wyjeżdżam i nie będę miała wcześniej czasu.
Proszę piszcie komentarze. ;)
Piosenka:


<3

czwartek, 11 lipca 2013

Versatile Blogger Awards ! !

Zostałam nominowana do konkursu to znaczy mój blog ;)
Dziękuję Paulinie Zak za nominację :D
<3
Odpowiedzi na pytania, które mi zadano:

1. Ulubiony piosenkarz ?

Oczywiście Ross Lynch :)

2. Ulubiona piosenkarka ?

Rydel Lynch (wiem ona raczej mało śpiewa, ale zawsze coś)

3. Czego pragniesz ?

Pragnę zwiedzić Amerykę i . . . poznać R5 osobiście.

4. Jakiej muzyki słuchasz ?

pop & rock

5. Jaki masz kolor oczu ?

Niebieski ;)

6. Koty VS Psy ?

Psy, ale koty też uwielbiam :)

7. Ulubiony kolor ?

Różowy i żółty

8. Ulubiona piosenka ?

Nie umiem wybrać jednej, bo wszystkie piosenki R5 są świetne :)

9. Gdzie chcesz w przyszłości mieszkać ?

W domku ;) w L.A.

10. Masz rodzeństwo ?

Tak, młodszą siostrę.

11. Blondyni ,czy bruneci ?

Blondyni :D <3

A oto moje nominacje:
http://wishing-i-was-17.blogspot.com/
http://thatsmyconfession.blogspot.com/
http://r5family-forever.blogspot.com/
http://yougotmefallingirl.blogspot.com/
http://r5-story.blogspot.com/
http://moja-historia-o-r5.blogspot.com/
http://lynchersdramater-historia.blogspot.com/

Pytania dla nominowanych:
1) Masz zwirzątko? Jeśli tak to jakie?
2)Wolisz sukienki czy spodnie?
3)Jaki kolor oczu najbardziej lubisz?
4)Który odcinek z R5TV najbardziej się tobie podobał?
5)Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
6)Ile masz lat?
7)Gdzie mieszkasz?
8)Wolicie robić zdjęcia czy być fotografowanym?
9) Lubicie serial Austin & Ally?
10) Jaka jest wasza ulubiona piosenka z Austin & Ally?

Okey, jeszcze raz dzięki za nominację ;)
<3











wtorek, 9 lipca 2013

Niespodzianka. . .

Po pierwsze:
Możecie się ze mną skontaktować przez facebooka:
- https://www.facebook.com/#!/
moja stronka o R5:
- https://www.facebook.com/pages/R5rocks-PL/543694698994460?ref=hl
ask:
- http://ask.fm/account/wall
Twitter:
https://twitter.com/Basia2509

Po drugie:
Mogę dla was zrobić pare dedyków :)
Zrobię je dla pierwszych trzech osób, które napiszą z kim chcą, a potem wstawię na bloga ;)

Po trzecie:
Rozmyślam czyby nie zrobić kolejnego bloga, który będzie o Austin & Ally. Będzie on się różnił od tego, bo nie będzie to opowiadanie tylko . . . scenariusz. Będę tam pisała scenariusze (kto co mówi w danym odcinku i kiedy)  odcinków, które już są przetłumaczone na język polski. Oczywiście będzie to po polsku, bo gdy oglądam na youtube po angielsku nie udaje mi się wychwycić jeszcze wszystkich słówek. Na blogu będę dodatkowo zamieszczać różne nowinki o serialu ;) Napiszcie w komentarzu czy to dobry pomysł na bloga. :)

<3

poniedziałek, 8 lipca 2013

5. I've been everywhere, man. Looking for you baby...

. . .
- NIEEEEEEEEE . . . więc to nie był jednak tylko zły sen. - mówił Ross przeglądając kontakty w swoim telefonie. - on na prawdę go usunął jak mógł?! - blondyn jeszcze trochę poleżał w łóżku i poszedł do kuchni na śniadanie.
- Hej zjesz mleko z chrupkami? - powiedziała Rydel do Rossa.
- yyy . . . tak, a gdzie jest Rocky i Ellington? - zapytał młodszy.
- Rocky ogląda telewizję, a Ell jeszcze śpi. - odpowiedział Riker
- Hej, co tam o mnie mówicie - powiedział Ratliff, który właśnie wszedł do kuchni.
- A nic ważnego, nie przejmuj się - rzekła Rydel i się uśmiechnęła.
- Okey . . . co robimy po śniadaniu? - spytał zmieszany Ell.
- Idziemy pozwiedzać trochę to miasto. - odpowiedział Riker.
- No dobra proszę bardzo, bierzcie sobie miski i mleko, potem ustalimy więcej - oznajmiła Rydel
 Po zjedzeniu śniadania, wszyscy ustalili trasę wycieczki i ubrali się. Gdy przechodzili obok pokoju rodziców, wstąpili do niego i uprzedzili ich, że wychodzą na miasto. Zabrali się dwoma samochodami, bo pojechał z nimi jeszcze Ryland.

* dom Oliwi*
 
- Cześć! - powiedziała do telefonu Abi.
- Hej! To o której się spotykamy w tym sklepie? - odrazu zapytała Olga.
- Może około 13. - za proponowała blondynka.
- Spoko to my będziemy tam już na was czekały. - odpowiedziała dziewczyna i się rozłączyła.
- Iii o której idziemy? - pytała Lee
- o 13 mamy być na miejscu.
- A to spox, mamy jeszcze 2 godziny, to co robimy? - dopytywała zadowolona Oliwia
- nie wiem, możemy . . . pograć na play station. - za proponowała Abi.
- okey. - i zaczęły grać.
 
* R5 *
 
 
Przyjaciele zwiedzili duuuuuuużo zabytków i pochodzili po parkach. Byli w centrum i trochę poznali Łódź, nawet tak dobrze, że mogli już sami od hotelu ( Novotel) dojechać w pare miejsc.
- Kiedy wrócimy do samochodów? - zapytał zmęczony Ratliff.
- Nie wiadomo, a co zmęczyłeś się? - powiedziała Rydel.
- Nie, tylko tak spytałem z ciekawości. - odpowiedział wykończony szatyn.
#30 minut później#
- Kiedy pójdziemy do samochodów? - zapytał zmęczony Ell.
- NIE WIEM! Pytałeś o to samo pół godziny temu. - odpowiedziała pod denerwowana blondynka.
- Ja mam już dość chodzenia po tych głupich parkach. Jestem zmęczony i chcę iść do hotelu! - wykrzyczał Ratliff prosto w twarz dziewczynie.
- To idź proszę bardzo nikt cię przecież nie trzyma za rękę. - rzekł wkurzony już tym Riker.
- To cześć, tylko potem się o mnie nie martwcie. - oznajmił  szatyn.
- A może jednak pójdziemy za nim? - spytała Rydel.
- Nie, jeśli chce iść to niech idzie - powiedział stanowczo Riker.
Po czym poszli zupełnie w przeciwną stronę w celu odnalezienia samochodów.
Przez ten cały czas Ross i Rocky wogle się nie odzywali i nie próbowali wtrącać się w te kłótnie.
blondyn cały czas myślał o Abi i zastanawiał się jak ją znaleźć. Rocky myślał w jaki sposób pogadać z młodszym bratem i go przeprosić za to usunięcie. Tyle że on i tak powie, że co mu po jego przeprosinach jak i tak to nie przywróci mu tego numeru.
 
 
* Manufaktura*
 
- Hej, długo czekałyście? - zapytała Abi, która właśnie z Oliwią podeszły do Karoliny i Olgi.
- Nie może około 30 minut . . . - powiedziała zła Karolina - . . . to był taki żarcik, tak naprawdę przyszłyśmy tu 2 minuty temu - rzekła roześmiana Karo.
- okey, to co robimy; idziemy na zakupy? - za proponowała Oliwka.
- Dobra, ale my musimy być w hotelu przed 17, bo gdzieś musimy iść z rodzicami. - oznajmiła zdenerwowana Olga.
- To mamy jeszcze około 4 godzin, raczej zdążymy . . . a w którym hotelu mieszkacie? - spytała Abi.
- W Cubus'ie blisko centrum.
- Tak wiem to będziemy musiały się trochę pospieszyć.
Po tej krótkiej rozmowie dziewczyny weszły do centrum handlowego.
 
* R5*
 
- Grr . . . no proszę odbierz Riker ! - mówił sam do siebie Ratliff. - Ross . . . no proszę ! - po paru sygnałach w słuchawce Ell usłyszał głos blondyna.
- Co się stało ? Tak właściwie to gdzie ty jesteś? - spytał zainteresowany Ross.
- Ja się zgubiłem i jestem w parku tym samym co się rozstaliśmy. - oznajmił lekko przerażony szatyn.
- Może określ chociaż tro - młodszy nie dokończył, bo nagle telefon z dłoni wyrwała mu Rydel.
- Halo?! Ellington? Gdzie ty jesteś? Nie gniewaj się już na nas my jesteśmy praktycznie przy samochodzie przyjdź do nas, proszę. - mówiła do telefonu zmartwiona dziewczyna.
- Spokojnie Rydel, ja się zgubiłem, ale nie panikuj, oddaj słuchawkę Rossowi i on mnie znajdzie. - powiedział chłopak pocieszając blondynkę.
- Okey, już jestem więc . . . - powiedział Ross i poszedł szukać przyjaciela.
Po 15 minutach wszyscy byli przy samochodzie.
- yyy . . . Riker mogę się sam teraz przejechać po mieście?
- No dobrze, ale po powrocie wszystkim nam wyjaśnisz swoje zniknięcie na koncercie. - powiedział najstarszy.
- Okey to ja spadam, nie wiem kiedy wrócę, ale postaram się dzisiaj - powiedział zadowolony blondyn i puścił oczko w stronę rodzinki. Pobiegł radosny do auta, wsiadł i już go nie było widać.
 R5 wróciło do Hotelu i odpoczywało po dzisiejszym dniu.
 

* Manu* 

 

Pod czas zakupów Abi cały czas myślała o tym co zdażyło się na koncercie. Ta myśl była tak silna, że za nic nie mogła się od niej odczepić. Dziewczyna była smutna, bo wiedziała, że to coś nie ma przyszłości.
Po paru godzinach zakupów:
- Już jest 16 : 30 my musimy się zbierać - powiedziała smutna Karolina.
- Okey, to mu was odprowadzimy na przystanek. - rzekła Abi i tak zrobiły.
Na Przystanku:
- To pa, pa musimy się spieszyć jeśli my chcemy zdążyć na autobus to do zobaczenia. - powiedziała Oliwia.
Abi i Lee pobiegły na inny przystanek.
- No nieeeeee spóźniłyśmy się 2 minuty. - powiedziała zawiedziona szatynka.
- Spokojnie musimy tylko poczekać . . . -powiedziała Abi sprawdzając rozkład jazdy - pół godziny. to wcale nie tak dużo - powiedziała po czym na jej twarzy pokazał się sztuczny uśmiech.
- ile jeszcze?
- Jeszcze tylko 25 minut - odpowiedziała blondynka.
Nagle na przystanek podjechała czarna ekskluzywna toyota. Wszyscy się na nią patrzyli, ale nikt ani do niej ie wsiadał ani nie wysiadał z niej. Po chwili drzwi od strony pasarzera otworzyły się . . .
 

Mamy już 5 rozdział i jutro z tej okazji dodam jakąś niespodziankę ;)
Myślę, że wyszed wmiare długi :)
Wiem, że znowu przerwałam w tym momencie, :P Musicie mnie zrozumieć.
to chyba wszystko, proszę was o duużo komentarzy :D
I jeszcze piosenka ;)


<3
 
 

 

środa, 3 lipca 2013

4." Takiej dziewczynie, do nóg się rzuca cały świat."

- yyy . . . o . . . o . . . cześć Abi?! - powiedział zarazem pytającym jaki i radosnym głosem Ross, bo nie wiedział, że to się dzieje naprawdę.
- Hej, właśnie z tego wszystkiego nie przedstawiłam wam mojej siostrzyczki; Bella, i przyjaciółki; Oliwia - rzekła troszeczkę zmieszana Abi.
- Aww . . . Bella jesteś taka słodziutka - uśmiechnęła się Rydel po czym podbiegła do dziewczynki i wzięła ją na ręce.
- Ale ty też jesteś słodka ! - powiedział Rocky do Oliwi; wychylając się zza perkusji.
- No wiecie?! Wszyscy je komplementujecie, a do Abi jeszcze nic nie powiedzieliście - wtrącił się siedemnastolatek i korzystając z okazji mocno ją przytulił.
- yyy. . . ammm . . . Ro . . . Ross! ! ! Nie mogę oddychać - wydusiła z siebie blondynka.
- Aa sorry . . .
- No dobra musimy się już zbierać do hotelu - powiedział Riker.
- My też - odparła Abi.
- Z nami do hotelu? - zapytał Ross po czym dwa razy uniósł brwi.
- Nieee . . . nie, musimy iść do domu, NASZEGO domu.- odpowiedziała zdziwiona blondynka.
- To Paaaaaaa !
Pożegnali się i rozeszli w swoje strony.
Podczas jazdy samochodem do hotelu Ross dostał Smsa od . . . Abi! Odrazu go odczytał był w nim napisany jedynie jej numer. Blondyn natychmiast go sobie zapisał i skasował wiadomość.

* HOTEL *
 
- Uuuu Ross, co to był za uścisk ? - zapytał się złośliwie Rocky.
- To był . . koleżeński uścisk. - odpowiedział blondyn po chwili zamyślenia.
- Jasne, jasnee ja już swoje wiem, - odparł szatyn po czym wyrwał młodszemu telefon. - Teraz szukamy . . . , jak ona miała na imię? A już wiem Abi ! Ooo jest iiiiii . . . USUŃ ! ! ! - powiedział to i nacisnął przycisk z tym słowem. - Ha Ha jeśli koleżeński to nie będziesz płakał za tym numerem.
- Co ty zrobiłeś DURNIU ? ! Jak mogłaś, ja mogę już jej nigdy nie spotkać ! - wrzeszczał wściekły Ross i wyrwał starszemu komórkę z dłoni.
- No właśnie, dlatego nie będzie ci już potrzebny - zaśmiał się Rocky.
-Jesteś WREDNY ! Aaa co to było jak wychyliłeś się zza perkusji i skomplementowałeś Oliwię? Bo na pewno to nie było koleżeńskie zachowanie. - powiedział złośliwie blondyn - A tego usunięcia wiedz, że nigdy ci nie wybaczę . . . ty  . . . Ty dla mnie już nie istniejesz ! - powiedział młodszy po czym poszedł się położyć na swoim łóżku z zaszklonymi oczami.
 
 
* godzina 23 *
 
-Rocky ! Co ty zrobiłeś Rossowi? - zapytała Rydel. - leży na tym łóżku ze łzami w oczach, coś do siebie szepcząc już dobre 2 godziny.
- Ja nic . . . prawie nic mu nie zrobiłem - uśmiechnął się niewinnie szatyn.
- co to znaczy "prawie nic" ?
- To znaczy, że usunąłem mu jeden taki numer z komórki . . . ja mu powiedziałem, że jeśli go usunę i nie będzie płakał to oznacza, że ona jest tylko jedną z jego wielu koleżanek, o której zapomni.
- Rocky ! ! ! Jak mogłeś ? Ale czekaj . . . co to za "ona" . . . no nie znowu jakaś upierdliwa fanka? - spytała Rydel
- No właśnie chodzi o to, że ta dziewczyna to . . . - nie dokończył, bo w tym momencie Ross wszedł do kuchni i podszedł do nich.
- Rydel dlaczego stoisz tutaj i mówisz sama do siebie? - spytał blondyn
- Jak to, przecież rozmawiam z Rockym. - odparła siostra.
- A kto to Rocky? Czyżby twój pierwszy chłopak? - zapytał młodszy i uniósł dwa razy brwi.
- Nieeee to twój brat !
- Ale ja mam trzech braci !
- No właśnie : Rikera, Rylanda i . . .
- i . . . Ratliffa, jak sama usłyszałaś nie ma tu żadnego Rockiego.
Całej tej sytuacji ciągle przyglądał się szatyn i patrzył na Rossa jak na wariata.
- Rydel ! Zakończ już to. - powiedział Rocky - wiem dlaczego to robi . . .
- No słucham ! - rządała wyjaśnień Rydel.
- wieeeeeeesz, bo po tym usunięciu powiedział, że ja już dla niego nie istnieję. - posmutniał Rocky.
- I znowu to robisz ! - zdenerwował się Ross mówiąc do Rydel, która według niego gadała sama do siebie. Następnie powrócił na swoje łóżko i zaczął słuchać muzyki na dużych słuchawkach.
 
# Myśli Rossa #

No po prostu super ! Jak ja mam się z nią skontaktować? Ona nie zadzwoni, bo ledwo się zgodziła, żebym ja to zrobił i nie mogę jej zawieść w tej sprawie. Jeśli  tej nocy się z nią nie skontaktuję to już nigdy! Nie sądzę, żebyśmy spotkali się po raz kolejny, jakimś szczęśliwym trafem. A zapowiadała się taka piękna miłość. O NIE! Dopiero teraz dotarły do mnie jej słowa, przecież ja już niedługo wyjeżdżam z Polski. Ja o niej na pewno nie zapomnę, bo taka dziewczyna jest tylko jedna na świecie, ale ona . . . pewnie o mnie zapomni. - Ross pogrążał się coraz bardziej w swoich myślach i z każdą chwilą był bardziej smutny. Prawie przez całą noc się męczył z tymi myślami.

*Pokój Abi*
 
- Dlaczego on jeszcze nie dzwoni? Jest już po 23. - zamartwiała się Abi - Może przemyślał to wszystko i doszedł do wniosku, że nie opłaca się zaczynać nowej znajomości. Może to był tylko taki chwilowy impuls? Może ja też do niego nic nie czuję i po prostu to była tylko chwila, . . . nie to raczej nie możliwe, bo byłam w nim zauroczona już od roku. - blondynka podobnie jak Ross nie spała prawie całą noc, gdy nagle:
- Co ? ! ? ! Jest już 5 rano?! Oooo nieee a ja dzisiaj o 12 mam się spotkać z dziewczynami w Manufakturze. Okey najwyższa pora zasnąć. - położyła się wygodnie na łóżku i zasnęła.
 
* Poranek w Hotelu*


- NIEEEEEEEEEEEEE . . .  ! ! ! ! - krzyknął zrozpaczony Ross.
. . .


Napisałam już kolejny rozdział, wiem miał on być w poniedziałek, ale tak jakoś chciałam poczuć tą wolność od szkoły i nie miałam czasu napisać rozdziału :P
Mam nadzieję, że się nie obrazicie na mnie w zamian za to macie dłuuższy rozdział. A właśnie pod poprzednim rozdziałem zadecydowaliście, że mam dodawać krótsze rozdziały, ale często. Pstaram się do tego stosować ;)
 Monika Brodka - Miałeś być

 
<3