- Abi! Czyś ty zwariowała? Nawet nie wiesz kto prowadzi teraz to auto. Co się z tobą stało? Zawsze raczej byłaś ostrożna i nie narażałaś się na niebezpieczeństwo. - rozmowę przerwał im kierowca.
- Hej dziewczyny! - w tym momencie szatynka zamarła, bo strasznie się bała.
- To ty? Skąd tutaj się wziąłeś? - pytała radosna blondynka.
- Tak to ja Ross. Wiesz przejeżdżałem i tak jakoś rzuciłyście mi się w oko, i podjechałem. - odpowiedział chłopak.
- uff . . . -odetchnęła Lee.
- To gdzie was zawieźć?
- Do Oliwi . . . yyy . . . to znaczy tam gdzie był wasz koncert. - wyrwała się Abi. Powiedziała tak, bo nie chciała, żeby Ross wiedział gdzie mieszkają jej znajomi i oczywiście ona sama.
- Dobra . . . - zgodził się zmieszany chłopak.
Podróż minęła dobrze i szybko. Raczej nikt nie rozmawiał.
- Okey proszę bardzo . . .a, że tak z ciekawości spytam: Gdzie teraz idziecie?
- no do m . . . -chciała odpowiedzieć szatynka, ale Abi jej nie dała.
- no do mamy . . . yyy - odpowiedziała szybko dziewczyna.
- aha . . . spoko, no to miłego pobytu z . . . mamą? - odpowiedział zmieszany.
- ha ha to pa
- pa - zakończył Ross, ale one już tego nie usłyszały, bo szybko pobiegły przed siebie.
On zaraz zaczął je śledzić, bo nie mógł sobie odpuścić. Z tego wszystkiego zapomniał wziąć od Abi numer i jeszcze nie miał jej jak wyjaśnić swojego wczorajszego zachowania.
- Abi?! Możesz poczekać? STÓJ!!! Co się z tobą dzieje? Dlaczego powiedziałaś mu, że idziemy do mamy? Przecież miałaś iść jeszcze na chwilę do mnie. - mówiła zdziwiona Oli.
- Sorry, ale wiesz trochę go nie lubię. Już mnie denerwuje. - odpowiedziała szybko dziewczyna.
- Żartujesz sobie ze mnie? Przecież przed koncertem mówiłaś tylko o R5, a szczególnie go lubiłaś.
- no tak, ale wiesz R5 nadal lubię, tylko on jest okazał się dziwny w realu.
- okey, powiedzmy, że ci wierzę. - powiedziała szatynka po czym otworzyła drzwi.
Ross:
- Aha czyli tutaj mieszka ta jej koleżanka, Rocky się ucieszy. Za to ja nie, bo muszę jeszcze trochę poczekać, aż Abi pójdzie do swojego domu. A co jeśli ona tu będzie nocować? Okey Ross spokojnie idź teraz po auto i przyjedź tutaj.- tak też zrobił.
Dom Oliwi:
- Możesz mi jeszcze coś wyjaśnić? - spytała się Lee
- nom . . .
- Dlaczego opuściłaś połowę koncertu? Czekałaś na niego tak długo. Musiało się stać coś bardzo ważnego takiego jak . . .no nie wiem . . . np; wyznanie miłości - powiedziała szatynka po czym się zaśmiała - ale to raczej nie możliwe
- Ha Ha Ha tak to raczej nie możliwe . . . -zaśmiała się zakłopotana dziewczyna.
- yyy . . .no wiesz zadzwonili do mnie . . . rodzice i dłuugo gadali a ja nie mogłam nic zrobić.
- Tak jasne, a czy przypadkiem nie spotkałaś po drodze Rossa?
- Jaa?! Nieeeeeeeeee no co ty takto bym ci na pewno o tym powiedziała,.- rzekła blondynka poczym się uśmiechnęła - wiesz ja już muszę iść, bo tata po mnie przyjechał - i wyszła.
Auto Rossa:
Blondynka właśnie wychodziła i wsiadła do jakiegoś srebnego Forda. - Ciekawe kto to może być? Może jej chłopak i dlatego nie odezwała się do mnie. Nie raczej nie, pewnie rodzice.
Gdy Ross tak sobie rozmyślał Abi wsiadła do auta taty.
- Hej!
- Cześć
- Coś się stało? Trochę dziwnie wyglądasz. - spytał tata.
- Nie wiesz małe nie porozumienie z Oliwią.
- Dobra to szybko jedziemy do domu, bo muszę pojechać jeszcze po Bellę do Babci.
Toyota Rossa:
- O niee, przecież jak Abi się odwróci rozpozna mnie. - blondyn szybko założył kaptur i okulary.
Abi:
- Tato? Dlaczego co chwilę się oglądasz za siebię?
- Bo śledzi nas jakiś samochód
- Przestań, to pewnie jest jakiś człowiek, który może mieszka obok nas, albo jedzie w tamte okolice. - zaśmiała się blondynka.
- No, ale zobacz może znasz to auto? Kierowcą jest jakiś bardzo młody chłopak, a co jeśli to bandyta.
- Nie tato nie spojrzę, to na pewno nie jest zła osoba. Zakończmy już ten temat.
Ross:
No suuper jej tata ciągle się na mnie patrzy na pewno mnie rozpoznał, albo ona mnie zobaczy. - chłopak nagle przestał gadać, bo podjechał pod jej dom. - Ooo mieszka w domku, i ma duże podwórko. - Ross szybko zjechał na bok i trochę dalej zaparkował.
Abi wysiadła z auta i zauważyła toyotę.
- Tato czy to ten samochód cały czas jechał za nami?
- Tak, a co znasz go?
- Co?! Ja?! Nieeee - idź już ja wezmę torbę. Została sama przy samochodzie. - Co on tutaj robi? Ale ja nie wiem czy to na pewno on, okey spokojnie nie popadajmy w paranoję. - powiedziała po czym poszła do domu.
- Nieee, musze tam iść i się upewnić czy to nie on.
Abi już chciała zapukać w szybę kierowcy toyoty, gdy nagle . . .
Hej, wiem trochę dawno nie dodawałam rozdziału, dzisiaj szybko go napisałam dla was. Dla mnie jest średniej jakości, bo jest złożony prawie tylko z dialogów. Następny pojawi się tak jakoś 22 lipca. Wyjeżdżam i nie będę miała wcześniej czasu.
Proszę piszcie komentarze. ;)
Piosenka:
<3
fajniusi :) zapraszam do mnie: http://www.herecomesforevergirl.blogspot.com <3
OdpowiedzUsuńŚwietny...jak wszystkie =) Miłych wakacji ^.^
OdpowiedzUsuń