- Hej, właśnie z tego wszystkiego nie przedstawiłam wam mojej siostrzyczki; Bella, i przyjaciółki; Oliwia - rzekła troszeczkę zmieszana Abi.
- Aww . . . Bella jesteś taka słodziutka - uśmiechnęła się Rydel po czym podbiegła do dziewczynki i wzięła ją na ręce.
- Ale ty też jesteś słodka ! - powiedział Rocky do Oliwi; wychylając się zza perkusji.
- No wiecie?! Wszyscy je komplementujecie, a do Abi jeszcze nic nie powiedzieliście - wtrącił się siedemnastolatek i korzystając z okazji mocno ją przytulił.
- yyy. . . ammm . . . Ro . . . Ross! ! ! Nie mogę oddychać - wydusiła z siebie blondynka.
- Aa sorry . . .
- No dobra musimy się już zbierać do hotelu - powiedział Riker.
- My też - odparła Abi.
- Z nami do hotelu? - zapytał Ross po czym dwa razy uniósł brwi.
- Nieee . . . nie, musimy iść do domu, NASZEGO domu.- odpowiedziała zdziwiona blondynka.
- To Paaaaaaa !
Pożegnali się i rozeszli w swoje strony.
Podczas jazdy samochodem do hotelu Ross dostał Smsa od . . . Abi! Odrazu go odczytał był w nim napisany jedynie jej numer. Blondyn natychmiast go sobie zapisał i skasował wiadomość.
* HOTEL *
- Uuuu Ross, co to był za uścisk ? - zapytał się złośliwie Rocky.
- To był . . koleżeński uścisk. - odpowiedział blondyn po chwili zamyślenia.
- Jasne, jasnee ja już swoje wiem, - odparł szatyn po czym wyrwał młodszemu telefon. - Teraz szukamy . . . , jak ona miała na imię? A już wiem Abi ! Ooo jest iiiiii . . . USUŃ ! ! ! - powiedział to i nacisnął przycisk z tym słowem. - Ha Ha jeśli koleżeński to nie będziesz płakał za tym numerem.
- Co ty zrobiłeś DURNIU ? ! Jak mogłaś, ja mogę już jej nigdy nie spotkać ! - wrzeszczał wściekły Ross i wyrwał starszemu komórkę z dłoni.
- No właśnie, dlatego nie będzie ci już potrzebny - zaśmiał się Rocky.
-Jesteś WREDNY ! Aaa co to było jak wychyliłeś się zza perkusji i skomplementowałeś Oliwię? Bo na pewno to nie było koleżeńskie zachowanie. - powiedział złośliwie blondyn - A tego usunięcia wiedz, że nigdy ci nie wybaczę . . . ty . . . Ty dla mnie już nie istniejesz ! - powiedział młodszy po czym poszedł się położyć na swoim łóżku z zaszklonymi oczami.
* godzina 23 *
-Rocky ! Co ty zrobiłeś Rossowi? - zapytała Rydel. - leży na tym łóżku ze łzami w oczach, coś do siebie szepcząc już dobre 2 godziny.
- Ja nic . . . prawie nic mu nie zrobiłem - uśmiechnął się niewinnie szatyn.
- co to znaczy "prawie nic" ?
- To znaczy, że usunąłem mu jeden taki numer z komórki . . . ja mu powiedziałem, że jeśli go usunę i nie będzie płakał to oznacza, że ona jest tylko jedną z jego wielu koleżanek, o której zapomni.
- Rocky ! ! ! Jak mogłeś ? Ale czekaj . . . co to za "ona" . . . no nie znowu jakaś upierdliwa fanka? - spytała Rydel
- No właśnie chodzi o to, że ta dziewczyna to . . . - nie dokończył, bo w tym momencie Ross wszedł do kuchni i podszedł do nich.
- Rydel dlaczego stoisz tutaj i mówisz sama do siebie? - spytał blondyn
- Jak to, przecież rozmawiam z Rockym. - odparła siostra.
- A kto to Rocky? Czyżby twój pierwszy chłopak? - zapytał młodszy i uniósł dwa razy brwi.
- Nieeee to twój brat !
- Ale ja mam trzech braci !
- No właśnie : Rikera, Rylanda i . . .
- i . . . Ratliffa, jak sama usłyszałaś nie ma tu żadnego Rockiego.
Całej tej sytuacji ciągle przyglądał się szatyn i patrzył na Rossa jak na wariata.
- Rydel ! Zakończ już to. - powiedział Rocky - wiem dlaczego to robi . . .
- No słucham ! - rządała wyjaśnień Rydel.
- wieeeeeeesz, bo po tym usunięciu powiedział, że ja już dla niego nie istnieję. - posmutniał Rocky.
- I znowu to robisz ! - zdenerwował się Ross mówiąc do Rydel, która według niego gadała sama do siebie. Następnie powrócił na swoje łóżko i zaczął słuchać muzyki na dużych słuchawkach.
# Myśli Rossa #
No po prostu super ! Jak ja mam się z nią skontaktować? Ona nie zadzwoni, bo ledwo się zgodziła, żebym ja to zrobił i nie mogę jej zawieść w tej sprawie. Jeśli tej nocy się z nią nie skontaktuję to już nigdy! Nie sądzę, żebyśmy spotkali się po raz kolejny, jakimś szczęśliwym trafem. A zapowiadała się taka piękna miłość. O NIE! Dopiero teraz dotarły do mnie jej słowa, przecież ja już niedługo wyjeżdżam z Polski. Ja o niej na pewno nie zapomnę, bo taka dziewczyna jest tylko jedna na świecie, ale ona . . . pewnie o mnie zapomni. - Ross pogrążał się coraz bardziej w swoich myślach i z każdą chwilą był bardziej smutny. Prawie przez całą noc się męczył z tymi myślami.
- NIEEEEEEEEEEEEE . . . ! ! ! ! - krzyknął zrozpaczony Ross.
. . .
Napisałam już kolejny rozdział, wiem miał on być w poniedziałek, ale tak jakoś chciałam poczuć tą wolność od szkoły i nie miałam czasu napisać rozdziału :P
Mam nadzieję, że się nie obrazicie na mnie w zamian za to macie dłuuższy rozdział. A właśnie pod poprzednim rozdziałem zadecydowaliście, że mam dodawać krótsze rozdziały, ale często. Pstaram się do tego stosować ;)
Monika Brodka - Miałeś być
No po prostu super ! Jak ja mam się z nią skontaktować? Ona nie zadzwoni, bo ledwo się zgodziła, żebym ja to zrobił i nie mogę jej zawieść w tej sprawie. Jeśli tej nocy się z nią nie skontaktuję to już nigdy! Nie sądzę, żebyśmy spotkali się po raz kolejny, jakimś szczęśliwym trafem. A zapowiadała się taka piękna miłość. O NIE! Dopiero teraz dotarły do mnie jej słowa, przecież ja już niedługo wyjeżdżam z Polski. Ja o niej na pewno nie zapomnę, bo taka dziewczyna jest tylko jedna na świecie, ale ona . . . pewnie o mnie zapomni. - Ross pogrążał się coraz bardziej w swoich myślach i z każdą chwilą był bardziej smutny. Prawie przez całą noc się męczył z tymi myślami.
*Pokój Abi*
- Dlaczego on jeszcze nie dzwoni? Jest już po 23. - zamartwiała się Abi - Może przemyślał to wszystko i doszedł do wniosku, że nie opłaca się zaczynać nowej znajomości. Może to był tylko taki chwilowy impuls? Może ja też do niego nic nie czuję i po prostu to była tylko chwila, . . . nie to raczej nie możliwe, bo byłam w nim zauroczona już od roku. - blondynka podobnie jak Ross nie spała prawie całą noc, gdy nagle:
- Co ? ! ? ! Jest już 5 rano?! Oooo nieee a ja dzisiaj o 12 mam się spotkać z dziewczynami w Manufakturze. Okey najwyższa pora zasnąć. - położyła się wygodnie na łóżku i zasnęła.
* Poranek w Hotelu*
- NIEEEEEEEEEEEEE . . . ! ! ! ! - krzyknął zrozpaczony Ross.
. . .
Napisałam już kolejny rozdział, wiem miał on być w poniedziałek, ale tak jakoś chciałam poczuć tą wolność od szkoły i nie miałam czasu napisać rozdziału :P
Mam nadzieję, że się nie obrazicie na mnie w zamian za to macie dłuuższy rozdział. A właśnie pod poprzednim rozdziałem zadecydowaliście, że mam dodawać krótsze rozdziały, ale często. Pstaram się do tego stosować ;)
Monika Brodka - Miałeś być
<3
N onie znowu w takiej chwili??! -.- Foch!
OdpowiedzUsuń~Matrix^-^ r5family-forever.blogspot.com
Ach ten Rocky komplementujący Oliwię <3<3<3
OdpowiedzUsuńDodałaś moją ulubioną piosenkę za czasów dzieciństwa, wszystkie wspomnienia powróciły...
Wow ! Świetny rozdział ;* http://ross-laura-story-of-love.blogspot.com <--- :))
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :33
Dzięki, ale ty chyba masz lepszego bloga ;)
UsuńFaaajnyyy :D zapraszam na mojego, dodałam już nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuń(www.herecomesforevergirl.blogspot.com)
oo suuper potem wejdę, narazie piszę kolejny rozdział ;)
UsuńPrzepraszam, ze tak dlugo nie komentowalam ale mimo wakacji nie mam za duzo czasu. Swietny rozdzial :)
OdpowiedzUsuńBiedny Ross :( przepraszam za brak polskich znakow ale pisze telefonu. No to czytam dalej .! ;)