Wieczorem
- Ah to był dzień pełen wrażeń... - zaczęła Ally.
- oj tak - przytaknęła Abi.
- Najpierw leciałyśmy samolotem, potem zobaczyłyśmy nasz nowy dom, później wy poszłyście do... właśnie jak tam było u R5?
- A jak mogłoby tam być? - spytała Abi.
- no tak to pytanie retoryczne.
- Na żywo, to rodzeństwo jest jeszcze fajniejsze - odpowiedziała Hope.
Na tym dziewczyny skończyły rozmowę, ze względu na godzinę. Była 19, czyli przeliczając na czas w Polsce - 4 rano. Jeszcze się nie przestawiły godzinowo, więc były padnięte. Weszły na górę, wygrzebały piżamy i poszły spać.
31.08.14 - niedziela
Dziewczyny wstały wcześnie rano i po kolei poszły się kąpać. Po skończonych wizytach w łazience przygotowały śniadanie z wczoraj zakupionego chleba i kilku dodatkowych składników.
- yy ten chleb... jest dziwny... - rzuciła najstarsza.
- bo to 'amerykański chleb', nie spodziewaj się takiego dobrego pieczywa jak w Polsce. - rzekła Hope.
- Czyli już wiemy za czym będziemy tęsknić.
- Mamy jakieś plany na dzisiaj? - wtrąciła Abi.
- Musimy się rozpakować i pojechać na zakupy i wypadałoby się jakoś przygotować na jutro. W końcu to pierwszy dzień szkoły. - odpowiedziała kuzynka.
- agr no tak, eh i się zacznie...- prychnęła Hope.
- heh, bo wiesz, chciałyśmy jeszcze dzisiaj na chwilę wstąpić do domu lynchów, oczywiście zdążymy ze wszystkim, o to się nie martw. - mrugnęła okiem i dopijając ostatnie łyki kawy, chwyciła przyjaciółką za rękę i pobiegły do pokoi.
Szybko ubrały się w ciuchy i zaczęły pracę.
Abi ciągle pospieszała Hope. Bardzo szybko się ze wszystkim uwinęły, bo zdążyły do południa.
- okey, teraz zakupy... - podsumowała blondynka. - ALLY!!! - krzyknęła, lecz sama pobiegła do pokoju szatynki, który był obok.
- tak?
- jedziemy na zakupy?
- no dobra, tylko dokończę, to wy odpocznijcie a ja jeszcze posprzątam tutaj.
- okey - koleżanki poszły do kuchni i napiły się szklanki wody.
Po chwili zawibrował telefon Abi.
- Halo?
- Hej, tu Rydel.
- o Hej - uśmiechnęła się.
- Wczoraj zaskoczyłyście nas swoimi odwiedzinami i nie byliśmy na to zbytnio przygotowani, dlatego dzisiaj w ramach rewanżu zapraszamy was na obiad oczywiście mam na myśli ciebie, Hope i Ally.
- Dziękujemy!!! Na pewno przyjdziemy, o której?
- o 16.
- okey, a będzie Ellington? - spytała przyciszonym głosem.
- Tak będzie - odpowiedziała szybko. - to do zobaczenia, papa
- papa...
Dziewczyny zadzwoniły po taksówkę i pojechały nią do najbliższego supermarketu. Zakupy zajęły im dość dużo czasu, ponieważ 3,5 godziny. Spieszyły się, bo chciały zdążyć na obiad u rodziny Lynch. Gdy wróciły do domu zostało im 20 minut do wyjścia. Mimo zmęczenia po wyczerpujących zakupach, nie miały czasu na odpoczynek. Rozpakowały zakupy i pobiegły do swoich pokojów w celu przebrania się w ładniejsze ubrania.
Po 10 minutach spotkały się przy drzwiach.
Abi założyła kremową sukienkę, kurtkę jeansową i czarne conversy
Hope - białą podkoszulkę, spódniczkę w kwiatki, kurtkę skórzaną i koturny
Ally - miętową bluzkę, czarne spodnie, sweterek i baleriny
Na miejsce dotarły 15 minut później. Zapukały do drzwi. Otworzył im Ryland i zaprowadził do salonu gdzie stał przystrojony stół z potrawami.
- ELLINGTON!!! - krzyknęła nastolatka.
-Abi? - chłopak rozejrzał się.
Ona podbiegła do niego i z rozpędu przytuliła się. On odwzajemnił jej gest. Trwali w nim dość długo. W między czasie szeptali:
- Cieszę się, ze przyjechałaś.
- Brakowało mi was...ciebie.
- Ale teraz już tak nie będzie. - odsunął się i uśmiechnął.
Następnie wszyscy się przywitali i usiedli przy stole.
~Abi~.
Obok mnie usiadł Ell i Ross, który zerkał chłodnym wzrokiem na Ratliffa, obok Ell'a siedziała Hope obok niej Riker, który siedział przy Ally, następnie Rocky i Rydel.
- Częstujcie się - powiedziała Rydel i wskazała stół.
Na stole był pieczony indyg z ziemniakami. Do tego kilka surówek lub gotowana marchewka.
Wszyscy zaczęli nakładać potrawy na swoje talerze, ja postanowiłam poczekać, aby nie robić większego zamieszania. Bezmyślnie patrzyłam się w biały talerz, a palcami lewej dłoni dotykałam ząbków widelca, który leżał obok talerza. Wtedy poczułam delikatne dotyki. Z lewej strony moją dłoń dotykał Ell, a prawą dłoń chwycił Ross. Było to straszne uczucie. Czułam się dziwnie...Bardzo dziwnie! Szybko położyłam obie swoje dłonie na kolanach, sprawiedliwie dla obu. To znaczy nie do końca sprawiedliwie... Agr ta cała sytuacja i relacja jest bardzo dziwna i muszę ją jak najszybciej zakończyć, ale nie umiem...
Hej,
Mam nadzieję, ze rozdział wam się podobał... :)
Jest on bardziej informacyjny, niż jakiś ciekawy :P, ale mam nadzieję, ze już w następnym coś się wydarzy ^^
Jutro wyjeżdżam w góry, ale biorę sprzęt, więc w wolnym czasie będę pisać rozdziały ;)
W poprzednim poście pisałam, ze ze względu na ferie i wolny czas będę dużo pisała tsaa... oczywiście moja wena gdzieś uciekła i dopiero powróciła w czwartek :P
Zapraszam do głosowania w ANKIECIE
i do komentowania ^^
<3
Piosenka tytułowa:
- Echosmith - "Cool kids" (ostatnio bardzo ją lubię ^^)
Dziewczyny zadzwoniły po taksówkę i pojechały nią do najbliższego supermarketu. Zakupy zajęły im dość dużo czasu, ponieważ 3,5 godziny. Spieszyły się, bo chciały zdążyć na obiad u rodziny Lynch. Gdy wróciły do domu zostało im 20 minut do wyjścia. Mimo zmęczenia po wyczerpujących zakupach, nie miały czasu na odpoczynek. Rozpakowały zakupy i pobiegły do swoich pokojów w celu przebrania się w ładniejsze ubrania.
Po 10 minutach spotkały się przy drzwiach.
Abi założyła kremową sukienkę, kurtkę jeansową i czarne conversy
Hope - białą podkoszulkę, spódniczkę w kwiatki, kurtkę skórzaną i koturny
Ally - miętową bluzkę, czarne spodnie, sweterek i baleriny
Na miejsce dotarły 15 minut później. Zapukały do drzwi. Otworzył im Ryland i zaprowadził do salonu gdzie stał przystrojony stół z potrawami.
- ELLINGTON!!! - krzyknęła nastolatka.
-Abi? - chłopak rozejrzał się.
Ona podbiegła do niego i z rozpędu przytuliła się. On odwzajemnił jej gest. Trwali w nim dość długo. W między czasie szeptali:
- Cieszę się, ze przyjechałaś.
- Brakowało mi was...ciebie.
- Ale teraz już tak nie będzie. - odsunął się i uśmiechnął.
Następnie wszyscy się przywitali i usiedli przy stole.
~Abi~.
Obok mnie usiadł Ell i Ross, który zerkał chłodnym wzrokiem na Ratliffa, obok Ell'a siedziała Hope obok niej Riker, który siedział przy Ally, następnie Rocky i Rydel.
- Częstujcie się - powiedziała Rydel i wskazała stół.
Na stole był pieczony indyg z ziemniakami. Do tego kilka surówek lub gotowana marchewka.
Wszyscy zaczęli nakładać potrawy na swoje talerze, ja postanowiłam poczekać, aby nie robić większego zamieszania. Bezmyślnie patrzyłam się w biały talerz, a palcami lewej dłoni dotykałam ząbków widelca, który leżał obok talerza. Wtedy poczułam delikatne dotyki. Z lewej strony moją dłoń dotykał Ell, a prawą dłoń chwycił Ross. Było to straszne uczucie. Czułam się dziwnie...Bardzo dziwnie! Szybko położyłam obie swoje dłonie na kolanach, sprawiedliwie dla obu. To znaczy nie do końca sprawiedliwie... Agr ta cała sytuacja i relacja jest bardzo dziwna i muszę ją jak najszybciej zakończyć, ale nie umiem...
Hej,
Mam nadzieję, ze rozdział wam się podobał... :)
Jest on bardziej informacyjny, niż jakiś ciekawy :P, ale mam nadzieję, ze już w następnym coś się wydarzy ^^
Jutro wyjeżdżam w góry, ale biorę sprzęt, więc w wolnym czasie będę pisać rozdziały ;)
W poprzednim poście pisałam, ze ze względu na ferie i wolny czas będę dużo pisała tsaa... oczywiście moja wena gdzieś uciekła i dopiero powróciła w czwartek :P
Zapraszam do głosowania w ANKIECIE
i do komentowania ^^
<3
Piosenka tytułowa:
- Echosmith - "Cool kids" (ostatnio bardzo ją lubię ^^)
Czemu taki krótki? ;c
OdpowiedzUsuńlubię Hope ^^
a Abi...
trudna sprawa z chłopakami co? :D
czekam na następny rozdział z niecierpliwością :3
pozdrawiam <5
Czaderski :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :D
Supcio rozdział ^^ biedna Abi, takie dylematy ;P mam nadzieje, że będzie więcej Hope bo... No strasznie ją polubiłam...
OdpowiedzUsuńA tak btw to też spędzam ferie w górach ;)
Tak więc życzę Ci weny i żebyś odpoczęła i wgl :)
Czekam na next ;)
GENIALNE!!! WIĘCEJ TAKICH ROZDZIAŁÓW :3 Ale niech się wydarzy coś złego ;)prooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooosze ;333
OdpowiedzUsuń