środa, 30 grudnia 2015

50. " Brakuje dni / Zapomnij mi. "

- CO? Jak to jeszcze nie powiedziałeś Kelly?! - krzyczała Abi.
- No, no, nie było okazji... - mówił speszony Ell.
- Nie było okazji? Do tego nigdy nie będzie okazji! 
- Tak jakoś wyszło, przepraszam Abiś... - mówił z niewinną miną.
- Ty mi tutaj nie abisiuj! Jeżeli 'tak jakoś wyszło' to teraz też tak jakoś wyjdzie, że się pożegnam. - zatrzymała się i odworóciła.
- A ty to co?! - chłopak krzyczał do oddalającej się dziewczyny. - Sama dizałasz na dwa fronty! - młodsza stanęła i popatrzyła na niego.
- O... Teraz przesadziłeś.
- Nie wydaje mi się. - chciał kontynuować, ale Rydel im przerwała.
- To ja już wróce sama do domu... Cześć - pomachała na pożegnanie i szybko odeszła od pary.
- Jeżeli pokłócisz się z Rossem lub on coś wywinie, lub będzie cię zdradzał, to przylecisz do mniej będziesz mi wmawiać, że mnie kochasz i niedługo rozstaniesz się z nim. Oczywiście tak samo jest w odwrotną stronę! - mówił wkurzony.
- Wcale. Tak. Nie. Jest. - cedziły przez zęby.
- Czyżby? To co teraz zrobisz? Bo na pewno nie zadzwonisz do Niego lub się z Nim nie spotkasz... - rzekł z sarkazmem i bezczelnie się uśmiechnął.
Abi otworzyła usta, lecz ostatecznie pokręciłam głową i uciekła. 
Po kilku minutach przestała biec i zdyszana spokojnym krokiem wróciła do domu. Wchodząc po cichu otworzyła drzwi, aby nie obudzić innych. Była pewna, że o 3 w nocy już wszyscy śpią. Zdjeła buty i skierowała się do swojego pokoju. Przechodząc obok pozostałych pomieszczeń zobaczyla zapalone światło w pokojach Hope i Ally. Otworzyła drzwi od pierwszego pokoju. 
- Hope? Co ty jeszcze robisz o tej godzinie? - spytała zdziwiona. 
- Haha... yyy o cześć Abi. - odezwała się przerywając patrzenie w ekran telefonu. 
- A, pisze z Rockym, już za chwile idę spać. 
- Ahaa... To dobranoc. - wyszła z pokoju i od razu zadała sobie pytanie: ONA I ROCKY?!?! Czyż bym coś przegapiła przez zaangażowanie się w sprawę Rossa? Uchyliła następne drzwi i zobaczyła Ally piszącą coś na laptopie. Oparła sie o framugę drzwi i odezwała się. 
- Do tej pory szukasz pracy? - zaskoczona dziewczyna odwróciła się nagle. 
- Boże, Abi. Wystraszyłaś mnie...i nie, nie szukam już pracy. 
- To co robisz o tej godzinie? 
- Nie ważne... - powiedziała i usłyszała dźwięk powiadomienia na fb, i od razu zaczeła coś pisać na klawiaturze. -... Idź już spać! 
- A ty? - dziewczyna już nic nie odpowiedziała tylko zaczeła sie śmiać do ekranu laptopa. 
Abi weszła do swojej sypialni, szybko się przebrała i padła na łóżko. Słysząc z innych pokoi ciągły śmiech zakryła głowę poduszką już zasypiała, gdy usłyszała dźwięk swojego telefonu.
 
SMS od: Ross
Śpisz już?
 
SMS od: Abi
Próbuję...coś się stało?
SMS od: Ross
Tak, wyjdziesz przed dom?
SMS od: Abi 
Po co mam wychodzić o tej godzinie?!
SMS od: Ross
Proszę, wyjdź
 
SMS od: Abi
Eh, co ja robię... Ally mnie zabije.
Będę za chwilę.

Dziewczyna ponownie ubrała się w ciuchy, wyszła z pokoju jak najciszej mogła i poszła do drzwi wyjściowych. Przez weneckie okna zobaczyła blondyna siedzącego na schodach przed jej domem. Założyła trampki, zarzuciła na siebię kurtkę jeansową i wyszła.
Usiadła obok chłopaka, a ten popatrzył na nią ze zmartwioną miną. 
- To co się stało? - spytała.
On odwrócił wzrok i popatrzył przed siebie. - Um... bo... - gryzł się z myślami, czy ma jej powiedzieć o Lau. 
- Bo? - dopytała z lekkim zdenerwowaniem.
- Chciałaś, żebym pokazał ci miasto i pomyślałem sobie, że moglibyśmy to zrobić. - przemilczenie w sprawie Laury, było teraz chyba najlepszym wyjściem i uśmiechnął się w stronę blondynki.
- Teraz?!
- Tak.
- Ale przecieź mamy jutro szkołę!
- Wiem, ale nie mogłem spać... - teraz kłamstwo.
- Ookeey... - wiedziała, że to nie prawda, wstała i dodała - To gdzie idziemy?




 
HEEEJ :D
To już 50 ROZDZIAŁ O.O (trochę trudno mi w to uwierzyć), który jest dość dynamiczny...
Piszcie mi swoje opinie w komentarzach ;)
Tak na marginesie dodam, że dzisiaj jest 30.12.2015r. czyli trzecia miesięcznica koncertu R5 w Polsce xD.
Do następnego rozdziału ;)
 

Piosenka tytułowa:
- "Zapomnij mi" - Sarsa


 



<3

poniedziałek, 7 grudnia 2015

49. "How deep is your love?"

godzina 23:30
Cała trójka podeszła pod drzwi klubu i weszli do środka. Na wejściu stało dwóch ochroniarzy, którzy wpuścili ich nie zważając na wiek. 
Przez szklane drzwii było słychać dudniącą muzykę i widać migoczące światła.   
...

Ratliff pierwszy otworzył drzwi,  przepuszczając w nich Rydel i Abi. Potem cała trójka skierowała się do kolumny stojącej niedaleko nich.
- Dobra, to jaki jest plan? - spytał chłopak. 
- Na początek musimy znaleźć Rossa, a potem będziemy go śledzić. 
- Okeeey , a cel to.... 
- Chcę zobaczyć czy Ross i Laura to na prawdę tylko przyjaciele.
- To ja pójdę się rozejrzeć... - po kilku minutach wrócił i zaprowadził dziewczyny w odpowiednie miejsce. Stanęli przy ścianie, on wpatrywał się w oczy Abi i zaczął:
- Jak popatrzycie się na parkiet, to najbliżej nas stoi dziewczyna w czerwonej sukience, a dwa metry w lewo od niej stoi chłopak w kapturze, czyli nasz poszukiwany. 
- Obściskuje się z nią. Ugh, nie mogę na to patrzeć. - stwierdziła najmłodsza i stanęła tyłem do parkietu. 
- Okey, to co teraz? - spytał szatyn. 
- Nie wiem, ale na pewno nie mam zamiaru teraz sie na nich gapić przez kilka godzin. 
- To może chodźmy potańczyć, albo chociaż usiąść. - zaproponowała Delly. 
- Tylko ktoś musi ich mieć cały czas na oku. 
- Da się zrobić, będę jak ninja - zażartował Ratliff - w końcu mam kaptur. 
- Ale Ell nie będzie ci trochę gorąco? Bo jak widzę to niestety nie mamy szans na miejsca siedzące. - popatrzyła na niego Abi. 
- Jakoś wytrzymam.  
- A i mam prośbę. Nie pij, bo ostatnio źle się to skończyło zarówno dla ciebie, dla mnie jak i dla Rossa. - Dobrze mamo - powiedział z ironią. 
Po godzinie gadania i wypiciu drinka grupa weszła na parkiet. Po chwili Ratliff poszedł szukać Raury, którą w między czasie zgubił.  
Ross i Lau siedzieli na kanapach i pili coś, więc chłopak mając chwilę na odpoczynek usiadł przy barze i zamówił drinka. Co jakiś czas namierzał wzrokiem Abi i Rydel, które skakały w tłumie. Po 30 minutach nie mógł już patrzeć na klejącą się parę i wrócił do blondynek. 
- I jak tam? - spytała najmłodsza. 
- Siedzą i coś piją. Egh nie mogłem już na to patrzeć. - mówił skrzywiony. 
- Och czyżby?! Ty nie mogłeś patrzeć? A co ja mam powiedzieć? - pytała z sarkazmem Rydel. 
- Hahaha, oj przepraszamy cię. - blondynka wysłała jej buziaczka. Wtedy Ellington przytulił Abi, żeby specjalnie wkurzyć przyjaciółkę. 
- Dzięki ... To wy tu się poobściskujcie, a ja pójdę się przejść. Para machnęła do Rydel, która skierowała się do wejścia na balkon. Z ciekawości weszła na górę. 
Były tam kanapy ze stolikami i ludzie, którzy odpoczywali podpierając się na barierkach. Dziewczyna poszła w ich ślady i patrzyła na szalejący tłum. DJ akurat puścił wolniejszy kawałek i blondynka spojrzała na przytulonych Abi i Ella. Później zauważyła jak do tańczących dołączają Laura i Ross. Para niebezpiecznie zmierzała w stronę znajomych.  
- O nie - szepnęła przerażona Delly. Oderwała się od barierek i jak najszybciej zbiegła po schodach, a następnie przeciskając się dotarła do przyjaciół. Nie mając czasu na wyjaśnienia, chwyciła Abi za rękę i Pociągnęła parę za sobą. 
Razem stanęli w rogu sali. 
- Rydel?! - krzyknął z wyrzutem chłopak.  
- Przepraszam was, ale zauważyłam Raure, która kierowała się w waszą stronę. - mówiła zdyszana. 
- Uff... dzięki. Całe szczęście, że to zrobiłaś, bo oni nie mogą nas zobaczyć. - przytuliła ją Abi. - Po za tym jestem już zmęczona. 
- Na balkonie widziałam kilka wolnych miejsc. - starsza wskazała na górę. 
- To wy idźcie, a ja pójdę po coś do picia. - wtrącił chłopak. 
- Tylko nie przesadzaj - młodsza puściła mu oczko i odeszła. 
Po 15 minutach grupa siedziała już razem i gasiła pragnienie zimnymi napojami. 
- Mmm kokosowy...  
- Taki jak lubisz kochanie. - Ell ucałował ją w skroń i objął ramieniem, a jej policzki oblały się rumieńcami. 
- Aww kupiłeś mi truskawkowy. - uśmiechnęła się druga dziewczyna. - Ale mnie nie całuj - skrzywiła się na samą myśl. Przez co grupa roześmiała się i piła dalej. 
Po godzinie chłopak zauważył, że Ross i Laura kierują się do wyjścia, więc oni także musieli się zbierać. Zeszli po schodach i w bezpiecznej odległości szli za parą. 
Kiedy wyszli na zewnątrz zawiał zimniejszy wiatr. Laura wzdrygnęła się, a Ross dał jej swoją kurtkę. 
- Jak ten padalec może to robić?! - wkurzyła się Abi. 
- Po prostu nie patrz na nich. - powiedział Rat i objął ją ramieniem. 
Po 15 minutach para skręciła w osiedle domków. 
- Ech, nie chcę cię denerwować, ale o ile się nie mylę to tu w okolicy mieszka Laura. - Rydel niepewnie spojrzała na przyjaciółkę. 
- Na pewno chcesz wiedzieć jak to się skończy? Może wrócimy już do domu? - spytał Rat.
- Tak! Chcę wiedzieć czy on choć trochę się opamięta. - dziewczyna z przekonaniem spojrzała na chłopaka i dodała - A jesli nie to mam pewien pomysł... 
Po 5 minutach Raura skręciła na podwórko, jak się okazało, Marano. 
Szatynka oparła się o drzwi, przyciągnęła blondyna i pocałowała go namiętnie, po czym otworzyła drzwi i oboje weszli do środka. 
- I co teraz? - spytała schowana za żywopłotem Delly. 
- Ooo nie... Ja im na pewno nie pozwolę się tak dalej bawić. - powiedziała młodsza i wyciągnęła telefon. 
- Chyba nie zamierzasz teraz do niego dzwonić i powiedzieć mu o wszystkim?!?! - Ell otworzył szeroko oczy na co blondynka się zaśmiała. 
- Tak, zamierzam do niego zadzwonić, ale nie powiem mu o naszej grupce. - odpowiedziała i wybrała numer Chłopaka. 
Po chwili sygnału odebrał 
- Ross? - Abi udawała, że jest smutna. 
- Abi?! - nie krył zdziwienia - Dlaczego nie śpisz? 
- Nie mogę zasnąć... i tęsknię. 
- Cicho! - szepnął. 
-Ross ... czy ja słyszałam kobiecy głos? - spytała z podejrzeniem. 
- Co? Nie, to tylko Rydel. Wiesz starsza siostra o wszystko się czepia. - próbował zażartować. 
- Troszczy się o ciebie, tak samo jak ja, wiec proszę, idź już spać - powiedziała miłym głosem.
Nastąpiła chwila ciszy, po czym chłopa rzucił tylko 'Dobranoc' i rozłączył się. 

- Ja już mu się poczepiam! Pożałuje tego! - od razu skomentowała Rydel. 
- Teraz zobaczymy czy ta rozmowa coś go ruszyła czy nie... - powiedziała młodsza nie zważając na wcześniejszą wypowiedz przyjaciółki. 
Po 5 minutach
- Sądzę, że jeśli do tego czasu nie wyszedł to już tego dzisiaj nie zrobi... - rzekł Ell. 
- Cicho. Poczekajmy jeszcze chwilę. 
Po 10 minutach 
- Abiś.. to już chyba nie ma sensu... - chłopak popatrzył na blondynkę. 
- Eh, chyba masz rację. - westchnęła, a po jej policzku spłynęła łza. 
- Nie płacz. Masz mnie i Rydel! - przytulił ją i uśmiechnął się.  
Grupa wyszła z ukrycia, jednak kiedy usłyszała głośną rozmowę automatycznie wrócili w miejsce kryjówki i popatrzyli w stronę posiadłość Marano. 
Ross wybiegł z domu z rozpiętą koszulą i kurtką trzymaną w ręku. 
- Co ty robisz?! - krzyknęła za nim szatynka. 
- Ja ... Ja nie mogę Lau! - mówił idąc tyłem. - Ale... - stanęła w drzwiach. - Cześć. - powiedział i skręcił na chodnik, zapinając koszulę. Rydel, Ratliff i Abi przycisnęli się do żywopłotu i czekali aż, Ross odejdzie na bezpieczną odległość.




Hej,
Dłuuuuugo nie było rozdziału, przepraszam!
Mając 8 godzin matm i 5 fizyk rzadko jestem w stanie obudzić swoją wenę :/
Następny rozdział będzie pięćdziesiątym rozdziałem! I ze względu na to, że zbliżają się święta a wraz z nimi trochę wolnego czasu, nie będziecie musieli czekać na dalszy ciąg tak długo jak na ten rozdział :D (y)
Tsaa wiem, słabe pocieszenie xd
Mimo wszystko do następnego ;)

Piosenka tytułowa:
- "How deep is your love" - Calvin Harris & Disciples


<3