- Proszę wracajmy już. -oznajmiła blondynka.
- okey, ale idziemy jeszcze do hotelu, Rydel napewno chciałaby cię zobaczyć jeszcze raz.
- Ha ha . . . tak sądzisz? - spytała nie dowierzając
- Nie, ja to wiem . . . Na serio po koncercie cały wieczór nawijała o tym jakie jesteście fajne i wogóle.
- Aha, jeśli tak było to możemy pójść.
*Novotel - hotel w którym jest R5*
Rydel właśnie była w kuchni, bo szykowała kolację.
- Co tam robisz siostra? - zapytał Rocky.
- Nie widzisz? Kolację.
- Ooo to suuuper, ale po co ona jest taka huczna?
- No nie! Tylko mi nie mów, że nie wiesz o dzisiejszym przyjęciu.
- Ups . . . nie wiem . . . z jakiej okazji będzie to przyjęcie?
- Co?! To Riker wam nic nie powiedział? Ja już sobie z nim pogadam. - mówiła poddenerwowana dziewczyna. - Przychodzi do nas dziennikarz, który będzie nam załatwiał wywiady na jutro i pojutrze.
- Aaaaaa . . . same nuuudy - rzekł chłopak.
- Czy ty uważasz, że wywiady to nudy?!
- Nie miałem na myśli tego dziennikarza . . . a właśnie gdzie jest Ross, bo wieesz Riker pozwolił mu pojechać na miasto i on powiedział, że nie wie kiedy wróci.
- Spokojnie . . . tylko spokojnie . . . oddychaj Rydel . . . to nic, proszę cię zawołaj Rikera. - mówiła blondynka.
- Co tam Rydel?
- Nic, a co coś się ma stać? Np coś takiego jak przyjęcie z okazji przyjścia dziennikarza! - mówiła dziewczyna, a jej głos coraz bardziej był głośny.
-ups . . . sorry, strasznie cię przepraszam, zapomniałem im powiedzieć. - tłumaczył najstarszy.
- Dobra, nie ma sensu się teraz kłócić. Za 30 minut on tutaj przyjdzie. Będą wszyscy, czyli R5, rodzice i Ryland. Rocky zadzwoń do Rossa, żeby tu szybko wracał.
- Już się robi! - uśmiechnął się szatyn.
*w tym samym czasie w parku*
- Abi mogłabyś mi jeszcze raz dać swój numer? Booo . . .
- Tak, nie tłumacz się. Przecież to normalne, że brat usuwa ci numer do kogoś. - mówiła rozbawiona blondynka.
- yyy . . . skąd wiesz o tym? - spytał zdezorientowany chłopak.
- Takie przeczucie - powiedziała i puściła oczko.
Abi dała mu numer. Po chwili Ross poczuł wibracje w telefonie i usłyszał piosenkę "I want you bad".
*rozmowa telefoniczna*
- Halo.
-Ross?
- Tak głupio się pytasz.
- No tak, musisz być za pół godziny w hotelu, bo . . . to długa historia, którą wysłuchasz jak przyjdziesz. - powiedział Rocky
- Aha, i jeszcze jedno . . . już nie jestem na ciebie zły za to usunięcie. - rzekł blondyn.
-To pa.
- Pa
*koniec*
- Właśnie dzwonił Rocky, bo muszę wracać do domu, ale nie wiem co się stało.
- Już prawie jesteśmy pod hotelem . . . to do zobaczenia.- powiedziała Abi i odwróciła się w przeciwną stronę.
- Czekaj co ty robisz? Idziesz ze mną. - powiedział Ross i odwrócił blondynkę.
- Ale nie będę przeszkadzać?
- nie . . . tylko może narazie nie mówmy im, że jesteśmy parą, okey?
- Czy ty się mnie wstydzisz? - zapytała.
- Nie . . . yyy . . . wiesz-mówił zakłopotany blondyn.
- No wiem wiem, tylko tak się z tobą droczę. - powiedziała radosna Abi.
- Zapraszam Panią do Novotelu. -rzekł Ross. Otworzył przed nią drzwi do hotelu i zaprowadził za rękę do windy.
* Biuro Gazety "Fan Studio"
Gdy reporter wszedł do gabinetu szefowej nie była ona zbytnio zadowolona jego obecnością.
- Co się stało takiego ważnego, że w Niedziele wieczorem zawracasz mi tym głowę? - spytała zmączona kobieta.
- Mam super newsa, którego trzeba dodać do jutrzejszej gazety. Mówię pani, będziemy pierwszą gazetą, która zawiera ten artykuł.
- No, dobrze, dobrze. To co tam masz? - spytała znudzona.
- Prosze bardzo . . . - rzekł i wyłożył na stół aparat.
- I co nasz artykuł będzie o aparacie?
- Nie proszę obejrzeć zdjęcia.
- dobrze . . . - powiedziała kobieta i zaczęła oglądać zdjęcia. - Panie Scott to wyśmienite, chyba po raz pierwszy znalazł pan coś tak dobrego. - rzekła i uścisnęła mu dłoń. - Szybko musimy to jeszcze zdążyć dodać do gazety. - Całe biuro ożywiło się i wszyscy pracowali za dwóch. Po paru godzinach skończyli:
Okładka:
artykuł:
* Novotel *
- Proszę bardzo piętro 4. - rzekł Ross.
- Ah dziękuję - powiedziała Abi poczym wyszła z windy. - WoW, ale tu jest pięknie! - mówiła rozglądając się dookoła korytarza.
- Wiem, dlatego pewnie tu mieszkamy chwilowo. - uśmiechnął się chłopak. Podeszli do drzwi:
- Poczekaj chwilę, najpierw ja wejdę, dobrze?
- mhm. To wchodź, a nie patrzysz się cały czas na mnie. - nakazała dziewczyna.
- Wiem, ale ty jesteś taka piękna, że się zawiesiłem na chwilę. - powiedział rozmarzony po czym odwrócił się i . . .
Hej . . . no dobra nie zrobię wam tego i napiszę dalej rozdział. Popatrz w dół
i . . . otworzył drzwii.
- Hej Rocky! WoW co tu takie zamieszanie? Nie ważne mam niespodziankę. - powiedział blondyn.
- O Ross nareszcie . . . -przywitała się Rydel. - dobrze, że już jesteś . . . yyy . . . czy ktoś stoi za tobą? - spytała się Rydel, która spostrzegła kawałek dżinsowej kurtki Abi.
- Tak . . . to jest . . . dum . . dum . . dum . . . Abi. - powiedział siedemnastolatek i zrobił fanfary.
- Aww . . . Abi jak się cieszę, że cię widzę, ale . . . my będziemy mieli za chwilę gości.
- ups . . . a kogo? - spytał zmartwiony blondyn.
- dziennikarza, który przyjedzie tu, aby . . . -Rydel wytłumaczyła bratu.
- No trudno, ale Abi chyba nie będzie nam przeszkadzać - rzekł blondyn i zrobił słodką minkę.
- No jasne, że nie będzie przeszkadzać. Wejdź nie będziemy przecież tak stały w drzwiach - zaprosiła Abi do kuchni.
- ślicznie tu macie. - piętnastolatka pochwaliła apartament Lynchów.
- Wiemy - rzekł Riker, który nagle wszedł do kuchni. - Tylko mamy jeden problem . . . jeśli Abi tutaj zostaje musimy powiedzieć temu facetowi kim jest. A przecież nie możemy powiedzieć, że jest to fanka, bo nie uwierzy.
- To nic nie mówmy. -zaproponował Ellington.
- Jeśli nic nie powiemy, pomyśli, że to jest dziewczyna któregoś z nas i jutro w gazetach, będzie pełno plotek, a tego wolałbym uniknąć.- wypowiedział się Riker.
- W pełni się z tobą zgadzamy - rzekła Rydel, a inni przytaknęli.
puk, puk
- O nie a jeśli to on? Ja się jeszcze nie przebrałam. - powiedziała przestraszona dziewczyna.
- Rocky idź otworzyć, a ja idę się przebrać. ty chodź ze mną. - rozkazała blondynka i pociągnęła za sobą do pokoju Abi.
- Uff . . . Hej! - przywitał się szatyn.
- Hej, co się stało, że tak odsapnąłeś - spytała się Stormie.
- Myśleliśmy, że to już ta dziennikarka, która miała być o 20:30, a jest 20:25.
-Aha, dobra chłopaki, porozkaładajcie wszystko na stole: talerze, sztućce, jedzenie . . . - rozporządziła mama.
* pokój Rydel*
-okey, ja się ubieram w to, a ty . . .
-ale ja już jestem ubrana. - rzekła ciemna-blondynka
- sorry, ale nie obraź się. Musisz wyglądać bardziej elegancko. -powiedziała blondynka i się uśmiechnęła. - może coś znajdę w twoim rozmiarze. Mmm . . . o jest. Bardzo ją lubiłam, dopóki z niej nie wyrosłam. - mówiła dziewczyna podając młodszej.
- Jest przepiękna . . .
- okey, to ja idę do łazienki przebrać się, aty tutaj ją załóż. - nakazała starsza i wyszła.
-Rydel to byli rodzice, a gdzie jest Abi? - spytał Ross.
- Została w pokoju, bo się przebiera, więc nie wchodź tam. - zagroziła mu palcem
- spoko, spoko. . . nie wejdę, ale mogę otworzyć drzwi - dopowiedział po cichu.
Abi właśnie założyła sukienkę i . . . wszedł blondyn.
- O sorki, nie wiedziałem, że się przebierasz . . . już wychodzę.
- Yyy Ross poczekaj. - powiedziała. - mógł byś mi pomóc? - spytała skrępowana.
- Tak jasne - rzekł i na jego twarzy odrazu pojawił się szeroki uśmiech.
- Nie mogę do końca zapiąć zamka z tyłu sukienki. Zapniesz go?
- Oczywiście. - podszedł i złapał za zamek, tylko zamiast pociągnąć go w górę zjechał nim w dół. Blondynka tego nie czuła, bo materiał nie przylegał do jej ciała. - masz piękne plecy*. - powiedział po cichu.(* na początku napisałam "place" ;) )
- Co?
-Nic po prostu ten zamek trudno chodzi. - wyszedł gładko z sytuacji blondyn, jeszcze przez minutę wpatrywał się w jej plecy i rozmyślał. Chciał już pociągnąć do góry, ale zamek się zaciął.
- Yyy . . . Abi? Zamek się zaciął. Musisz zdjąć sukienkę, bo tak nie dam rady go odblokować.
- Co?! Okey chyba nie ma wyjścia, więc się odwróć i zasłoń oczy. -rozkazała.
- Okey, ale jeśli się odwracam, to poco mam zasłonić oczy? - spytał zdziwiony.
- Na wypadek gdyby przyszedł ci do głowy jakiś głupi pomysł - powiedział i uśmiechnęła się. Gdy blondyn się odwrócił szybko zdjęła sukienkę i złożyła bluzkę, i spodnie. - już możesz się odwrócić. Ross? Trochę trudno ruszyć ten zamek.
- Daj, poczekaj . . . proszę bardzo. - naprawił go i wręczył blondynce. Odrazu tez odwrócił się w stronę okna. Gdy Abi była w samej bieliźnie pech chciał, że do pokoju weszła Rydel.
- yyy . . . Abi? Ross? Co wy robi - nie dokończyła dziewczyna, bo blondyn odruchowo odwrócił się w jej stronę i zobaczył piętnastolatkę w samej bieliźnie. Odrazu zasłonił oczy i podszedł do siostry. W tym czasie Abi szybko się ubrała.
-Rydel to nie tak jak myślisz - zaczął
- No wiem, bo przecież nie jesteście nawet parą, ale co tu robiłeś, gdy ona się przebierała? - spytała podejrzliwie dziewczyna.
- Ja? Niiiiic . . . to znaczy . . . yyy . . .- nie skończył, bo Abi mu przerwała. i weszła przed niego.
- Rydel on pomagał mi zapiąć zamek, ale on się zaciął i musiałam zdjąć ubranie potem on go naprawił i właśnie zakładałem sukienkę, kiedy weszłaś. - wytłumaczyła młodsza.
- Aha . . . trochę inaczej to wyglądało na pierwszy rzut oka - rzekła blondynka i zaczęła się śmiać. - dobrze, że nie wszedł tutaj ktoś inny.
- Abi, nie ruszaj się to zapnę ci tą sukienkę - powiedział chłopak, ale siostra go odepchnęła.
- Panu już podziękujemy . . . bo znowu "zatnie" ci się zamek - rzekła i znowu zaczęła się śmiać.
- Okey, to ja wychodzę . . . Foch - rzucił i śmiesznym krokiem wyszedł z pokoju.
Rydel pożyczyła koleżance pare bransoletek, wisiorek R5 i pierścionek z czarnym kwiatkiem.
- dziękuję ci Rydel za to wszystko.
- nie ma za co - uśmiechnęła się i otworzyła drzwi.
- fiufiufiu . . . -zagwizdał Ross. - przepięknie wyglądacie.
- dzięki
- dziękuję Ross. - zarumieniła się Abi.
-Okey, dziewczyny już są, za minutę przyjedzie dziennikarz, więc co mu mówimy o Abi? - spytał lekko zdenerwowany Riker.
- Może jest to moja daleka kuzynka, która przyszła mnie odwiedzić, Co? -zaproponował Ellington.
- świetny pomysł kuzynie - zaśmiała się blondynka. I usłyszeli głos dzwonka.
- O nie a rodzice, przecież oni nie znają Abi. - zdenerwowała się Rydel
- spokojnie ja już im wszystko opowiedziałem powiedział Rocky.
- Uff . . .
Koniec. Dłuuugi wyszedł ten rozdział. Wiem w środku zrobiłam wam psikusa :D
Teraz jadę na wieś i nie wiem czy uda mi się napisać w następnym tygodniu rozdział, dlatego ten jest taki długi. PROSZĘ WAS O KOMENTARZE ! ! ! Aha i zmianiłam trochę kolorystyką bloga, może być??
<3
<3