~ Apartament R5 ~
Po dotarciu na miejsce, udali się w stronę apartamentu wynajmowanego przez R5. Na powitanie oboje starszych nastolatków wzięło dziewczyny w objęcia. Kiedy uwolniły się z ich uścisków, ich oczom ukazała się niecodzienna jadalnia. Były pod wrażeniem. Stół był ślicznie przyozdobiony kwiatami. Wszędzie świeciły się świece i roznosił się wspaniały zapach. Stormie zaprosiła wszystkich do stołu, a Rydel jeszcze krzątała się po kuchni. Na stół została podana kaczka. Delly widząc skrzywioną minę Oliwii powiedziała:
- Wybacz, ale chłopcy nie mogą się obejść bez mięsa, ale spokojnie. Naszykowałam też coś dla ciebie. - Mówiła wnosząc warzywa w panierce.
Cała rodzinka poczęła próbować specjałów dumnej blondynki.
Po zjedzeniu wieczerzy, wszyscy rozsiedli się na kanapie z zamiarem obejrzenia wspólnie jakiegoś filmu i spędzenia razem miłego czasu. Rocky usiadł z Lee na podłodze, opierając rękę na jej ramieniu i bawiąc się kosmykiem jej włosów. Koło Abi przycupnął Ross, a z drugiej strony wcisnął się Ratliff.
Po zjedzeniu wieczerzy, wszyscy rozsiedli się na kanapie z zamiarem obejrzenia wspólnie jakiegoś filmu i spędzenia razem miłego czasu. Rocky usiadł z Lee na podłodze, opierając rękę na jej ramieniu i bawiąc się kosmykiem jej włosów. Koło Abi przycupnął Ross, a z drugiej strony wcisnął się Ratliff.
- Chłopaki ustąpcie Rydel - odezwał się najstarszy z braci, który właśnie sadowił się na podłodze.
- Ell, ustąp. - powiedział młodszy.
- Dlaczego niby ja mam to zrobić? - blondyn objął ramieniem Abi i popatrzył znacząco na przyjaciela. - Ech, dobra.
Dziewczyna usiadła obok koleżanki, a szatyn demonstracyjnie oprał się o jej nogi. Ross spojrzał na niego podejrzliwie, ale nic nie powiedział. Seans się rozpoczął,
ale Abi nie potrafiła się skupić. Czuła ciepło. Słyszała bicia serc, ale nie widziała. Nie widziała rozwiązania, a czas uciekał.
- Ten film jest całkiem fajny. - powiedział nagle Ross. - A tobie, też się podoba?
- Mhm. - odparła wytrącona z równowagi.
- To co? Idziemy teraz do clubu? - zapytała podekscytowany Rydel po skończonym filmie.
- To co? Idziemy teraz do clubu? - zapytała podekscytowany Rydel po skończonym filmie.
- Ja chyba zostanę w domu.
- Ani mi się waż Riker. - zaprotestowała.
- Właśnie powinieneś się zabawić i zapomnieć o niej. - dodał Rocky.
- Dobra, to wy tu uprzątnijcie i przygotujcie się, a ja pójdę na chwilę do samochodu. - powiedział Ratliff.
Wyszedł.
Sam.
- Ross, zostawiłam swój sweter w aucie, więc będę już na was czekać na dole. - oznajmiła Abi śpiesząc na parking.
,, Gdzie jesteś? Zaraz zaczynamy! '' - Oliwia rozejrzała się po pokoju, spojrzała na wszystkich wzrokiem przepełnionym winą. Nie chciała
tego stracić. Wybrać starą czy świeżą miłość? Nie wiedziała. Myślała, że już
dokonała wyboru, ale to było jedne wielkie kłamstwo.
- Przepraszam Rocky. Muszę wyjść.
- Co? Już? Tak szybko? - słyszała zawód w jego głosie.
- Tak.
- To daj się przynajmniej odwieźć.
- Niee nieee... ech, no
dobrze. - zgodziła się widząc proszący wzrok Rocky'ego.
~ Parking ~
Szatyn słysząc kroki zbliżającej się nastolatki zapytał:
- Wybrałaś?
- Jeszcze nie.
- Abi. - jedną ręką objął ją w tali, a drugą dotknął bladego policzka. - Kocham cię. - ich usta dzieliły już tylko milimetry.
Kolejny?
- No czeeeeść. - zaskoczył ich Ross.
Jednak nie.
- Eeem..? Co wy robiliście? - spytał zdziwiony pozycją, w jakiej ich znalazł.
- Wpadło jej coś do oka i pomagałam to wyciągnąć. - odpowiedział szybko Ratliff, za szybko...
- Kotku, już wszystko dobrze? - ... ale chłopak niczego nie zauważył.
- Tak, tak. - uśmiechnęła się i przytuliła blondyna.
- Wsiadajcie - zarządził Riker.
- Ej, a co z Rockym i Oliwią? - spytała siostra.
- Oliwia była gdzieś umówiona, więc Rocky jak zwykle wspaniałomyślnie ją dowiózł. - zaśmiał się wysoki blondyn.
~ Rocky i Oliwia ~
Przy samochodzie ciemnooki złapał dziewczynę za nadgarstek i przycisnął do drzwi. Nie potrafiła mu się oprzeć.
- Kocham cię. Nie chcę wyjeżdżać bez ciebie. - czuła jak szybki był jego oddech, kiedy dotykał jej szyi. Jego ręka ssuwala się powoli po jej ramieniu, aż do pasa. Spanikowała.
- Rocky, ja już na prawdę muszę jechać. - wyrzuciła to z siebie. Nie patrzył na nią. Odwrócił się tylko i powiedział:
- Tak, oczywiście...
~ Club ~
Po wejściu do środka, usiedli przy jednym ze stolików. Rydel wcisnęła się pomiędzy niezadowolonego Ratliffa i Abi, a blondyni po obu stronach najmłodszej. Na początku chcieli zamówić drinki, a potem się trochę zabawić.
- Blue Nut, please. - powiedziała słodko Rydel, mrugając do przystojnego barmana.
- Ja dziękuję.
- Zamów coś Abi. Spokojnie, jak się upijesz będę pilnował, żebyś tylko mnie całowała. - uśmiechnął się.
- Nie, naprawdę.
- Abi, nie wygłupiaj się - odparł Ell.
Booooże, jak on na mnie patrzy?!?
- Eeem, okey, możesz coś dla mnie wybrać.
- Super. - rozchmurzył się. Wreszcie poczuł, że może uzyskac przewagę nad blondynem. - Poproszę Pina Coladę dal tej ślicznej damy.
Za to blondyn zerknął tylko pytającym wzrokiem na Abi i poszedł złożyć zamówienie. Gdy wrócił z drinkami, grupa zaczęła odrazu rozmawiać na różne tematy. Po godzinie intensywnej rozmowy wyszli na parkiet. Na początku Ross wyciągnął Abi, potem Riker Ratliffa i siostrę. Tańczyli w grupie do szybkich, wesołych piosenek, lecz na nagle DJ zapowiedział wolną piosenkę...
Blondyn objął talję nastolatki, ona jego szyję i zaczęli się kołysać w rytm muzyki. Ellington poprosił do tańca Rydel, a najstarszy jakąś brunetkę która stała oparta o ścianę. Piosenka była długa, dlatego w pewnym momencie Ell zbliżył swoją parę do Abi i Rossa, i zapowiedział:
- A teraz: zamiana partnerek!
Młodszy nie miał raczej nic przeciwko. Objął swoją siostrę i zaczęli rozmawiać. Za to Rat pokierował blondynką tak, że trafili na drugi koniec sali, z dała od znajomych.
- Dlaczego tak od nich uciekłeś?
- Bo chce się do ciebie poprzytulać, a tam nie mogę...
- A co jeśli on zauważy naszą nieobecność? - szeptała do jego ucha.
- Trudno... - odparł, delikatnie objął jej talię, głowę oparł na ramieniu i zaczęli się kołysać. Kiedy piosenka się skończyła dołączyli do przyjaciół.
Już czas...
Już wiem.
- No to, co zamawiamy? - zapytał Rik.
Chłopcy zamówili coś mocniejszego, a dziewczyny mało procentowe napoje. Ponownie weszli na parkiet i tańczyli z innymi osobami na imprezie.
- To... to ja już pójdę. - spojrzała na niego nieśmiało. Kiedy miała już wychodzić, Rocky ujął jej twarz i pocałował. Oliwia przymknęła oczy. Kiedy uścisk się rozluźnił, wyswobodziła się z niego i nie patrząc na chłopaka, dotknęła jego gorącego policzka.
~ Punkt widzenia Oliwii ~
- To... to ja już pójdę. - spojrzała na niego nieśmiało. Kiedy miała już wychodzić, Rocky ujął jej twarz i pocałował. Oliwia przymknęła oczy. Kiedy uścisk się rozluźnił, wyswobodziła się z niego i nie patrząc na chłopaka, dotknęła jego gorącego policzka.
- Muszę już iść. - szepnęła i zamknęła za sobą drzwi samochodu.
W clubie było duszno. Zakręciło jej się w głowie od odoru alkoholu. Przeciskając się przez tłum ludzi, zobaczyła w końcu scenę. Stał na niej. Po jego czole spływały krople potu. Grzywka opadała mu na oczy, a wszystkie mięśnie ruszały się w rytmie muzyki. Szła na ślepu ku niemu, aż ją dostrzegł. Zobaczyła błysk jego zębów, a potem została wciągnięta na scenę. Sukienka furkotała w powietrzu, kiedy obkręcała się wokół niego. Złapał ją w talii. Ujął jej twarz i pocałował. Dotknęła jego gorącego policzka. Rocky czy Piotrek stał u jej boku? Które ciemne oczy patrzyły na jej usta i zarumienione od tańca policzki? Koncert się skończył. Światła zgasły, a ona siedziała wtulona w tors chłopaka, który powtarzał wciąż te same słowa, a może tylko jej się tak wydawało.
- Już zawsze będziesz tylko moja.
Nie wiedział co się przed chwilą stało. Co znowu zrobił źle? Chciał tylko, by wiedziała, że ją kocha. Chciał by znów odwzajemniała jego pocałunki.
Nagle Ratliff wziął za rękę Abi i szybkim krokiem poszli na tyły klubu.
- Oliwia, Oliwia, Oliwia... - Nie rozumiał jak mogła mu to zrobić tuż przed wyjazdem. Czy ojciec miał rację, wątpiąc w ten związek? A przecież jeszcze przed chwilą było tak idealnie.
Nie. Oszukiwał samego siebie. Dziewczyna już od jakiegoś czasu zachowywała się w stosunkuniego bardziej ozięble.
,, - Pokłóciłam się z kimś dla mnie bardzo ważnym, ale nie chcę o tym teraz rozmawiać.
- Jak będziesz gotowa to mi powiesz?
- Tak.''
- Ale nie powiedziała. Zdążyła się z nim pogodzić.
- Cholera! - walnął w kierownice. - Jak mogłem nie zauważyć?!? Ona jest moja, a ten dupek nie powinien się wtrącać! - gwałtownie skręcił i wrócił na trasę prowadzącą do clubu.
Kiedy wpadł do środka, było już ciemno. Sala opustoszała. Wściekły chciał wyjść, ale za kulisami dało się słyszeć śmiechy. Wszedł na scenę i uchylił ciężką kotarę. Na stole leżała dziewczyna. Śmiała się, gdy chłopak leżący obok dotykał raz po raz ustami jej szyi. Rocky podszedł do niego i z całej siły trzepnął nim o podłogę. Rozległ się huk. Oliwia poderwała się i spojrzała na chłopaka wystraszona. Szatyn poczekał, aż ten wstanie i przyłożył mu z pięści w twarz. Piotrek poleciał na ścianę i osunął się po niej. Nastolatek odwrócił się w stronę zielonookiej i dotknął jej gołego ramienia.
- Oliwia, proszę cię, chodź. - prosił błagalnie.
- Nnnie, ja chcę tu zostać. - broniła się.
- Boże, co się z tobą dzieje?!? Spójrz na mnie? Naćpałaś się? - pokręciła głową. - To ile ty wypiłaś? Ile jej dałeś? Ona ma przecież niecałe szesnaście lat! - odwrócił się i w tym momencie dostał czymś w brzuch. Usłyszał wrzask. To brunetka krzyczała.
- Trzeba ją stąd wynieść. - pomyślał i odepchnął czarnowłosego. - Czego ty chcesz? - wykrzyczał w jego stronę.
- Żebyś się od niej odwalił. Ona mnie kocha od dzieciństwa, a ciebie ile? Zastanów się kto jest dla niej ważniejszy!
- Ale czy ona jest dla ciebie ważna?!? Upijasz ją człowieku do granic możliwości! To nie jest miłość!
- Rocky. Rocky. - wyszeptała dziewczyna ciągnąc go za rękaw i najwyraźniej już poznając. - Ja.. mi jest chyba niedobrze. - i mówiąc to zwymiotowała.
- Damn! Słońce, jak się czujesz? - wziął ją delikatnie na ręce.
- Zostaw ją!
- Och zamknij się! Ją trzeba zawieźć do szpitala, nie widzisz? - szatyn ruszył do samochodu, nie zatrzymywany już dłużej przez ciemnowłosego
~ Punkt widzenia Rocky'ego ~
Nie wiedział co się przed chwilą stało. Co znowu zrobił źle? Chciał tylko, by wiedziała, że ją kocha. Chciał by znów odwzajemniała jego pocałunki.
Wyszedł z samochodu i ruszył w stronę clubu. Nie chciał się jej narzucać, po prostu szedł się napić. W środku było bardzo duszno. Usiadł przy ladzie i zamówił drinka. Na scenę właśnie została wciągnięta jakaś brunetka. Chciał odwrócić wzrok, ale zaintrygował go jej strój. Kusa, czarna sukienka przepasana jasnym pasem, skórzane, wysokie buty...
Spojrzał na nią jeszcze raz, ale tym razem inaczej. Przyglądał się jej ciału, ruchom. Czarnowłosy chłopak właśnie przyciągał ją do siebie.
- Oliwia. - szepnął i rzucił się w tłum ludzi. Kiedy wokalista spostrzegł co się dzieje, wtulił w siebie omamioną już dziewczynę i machnął ręką na ochronę, dając im znak by zatrzymali chłopaka.
Wstrząśnięty nastolatek wylądował na ulicy. Wstał, wsiadł do samochodu i zatopił twarz w dłoniach.
~ Club ~
Nagle Ratliff wziął za rękę Abi i szybkim krokiem poszli na tyły klubu.
- Co się stało? - spytała zdziwiona dziewczyna.
- Kocham cię, rozumiesz? Bądź ze mną! - zaniemówiła.
- Ell mówiłam, że gdy wybiorę kogoś to ci o tym powiem...- uśmiechnęła się uroczo.
- NIE! - krzyknął.
- Co?!
- Nie masz już wyboru, jedyny kandydat to ja.
- Ratliff nie wygłupiaj się i chodź wracamy - pociągnęła go ze rękę.
- Zostajemy TUTAJ. Nie puszczę cię do niego! - trzymał mocno jej nadgarstki.
- Ała, to boli. PUŚĆ MNIE! - krzyknęła.
- Nope
- Ell, dlaczego się tak zachowujesz? Nie tego chłopaka polubiłam...
- O Nie, co ja zrobiłem? Przepraszam ...
Puścił.
Jednak jeszcze nie wiem...
- Um Rydel, gdzie jest Abi? Nie ma jej już 20 minut.- spytał Ross.
- CO? Nic nie słyszę.
- GDZIE JEST ABI?!
- Aaa, nie wiem, ale Ellington też gdzieś zniknął.
Blondyn natychmiast zaczął się przedzierać przez tłum ludzi, do wyjścia. Kiedy wyszedł przed budynek nie spotkał tam znajomych, poszedł na tyły klubu.
- Co wy tu robicie?
- Ross - ucieszyła się dziewczyna i podbiegła do niego. - chodź, pójdziemy potańczyć?
- T-t-tak - odwrócili się, a on spojrzał dziwnym wzrokiem na przyjaciela.
- Po co tam poszedłeś?
- Poprosiłem o jeszcze jedną wolną piosenkę - uśmiechnął się.
Gdy wolne nuty poleciały z głośników powiedział:
- Czy mogę piękną damę prosić do tańca? - wyciągnął dłoń w jej stronę.
- Tak - zarumieniła się
Ross 1:1 Ell
W trakcie piosenki blondyn popatrzył prosto w jej błękitne głębokie oczy, pogłaskał po zarumienionym policzku, delikatnie dotknął jej blado różowych ust swoimi wargami i oboje zatopili się w pocałunku.
- Abi, kocham cię...
- Ja ciebie... - przerwała, bo spostrzegła Ellingtona, który właśnie wszedł do klubu.
- Coś się stało? - mówił obracając się za siebie, żeby zobaczyć na co patrzy dziewczyna.
- Nie, kocham cię - wtuliła się w jego umięśnione ciało.
Oczami Ratliffa
Co ja najlepszego zrobiłem?! Kretyn ze mnie. Miałem ją poprostu przekonać, że jestem jej wart bardziej niż on, a wszystko zepsułem. Potem jeszcze on przyleciał -,-
Najgorsze jednak było to, gdy ponownie wszedłem do budynku. Zobaczyłem ich razem, podczas pocałunku. Chwile później ona zerknęła na mnie, a ja odpowiedziałem jej smutnym zawiedzionym wzrokiem.
Po jeszcze kilku przetańczonych piosenkach młodzież zdecydowała opuścić imprezę i wrócić do hotelu.
- Jest już 2 w nocy, więc może zostaniesz u nas na noc? - zaproponował najstarszy.
- Wybacz, ale nie mogę. Moi rodzice byliby na mnie źli, a po za tym dzisiaj o 9 zaczynają mi się lekcje na których muszę być. Mama mi karze.
- Szkoda - odezwał się Ross, który właśnie wyszedł jedynie z zawieszonym ręcznikiem na biodrach z łazienki po szybkiej kąpieli.
- Niestety nie możemy cię odwieźć, bo wiesz alkochol, ale zamówię ci taksówkę.
Dziewczyna przytuliła wszystkich na pożegnanie i wróciła do domu.
~ Punkt widzenia Rocky'ego ~
- Oliwia, Oliwia, Oliwia... - Nie rozumiał jak mogła mu to zrobić tuż przed wyjazdem. Czy ojciec miał rację, wątpiąc w ten związek? A przecież jeszcze przed chwilą było tak idealnie.
Nie. Oszukiwał samego siebie. Dziewczyna już od jakiegoś czasu zachowywała się w stosunkuniego bardziej ozięble.
,, - Pokłóciłam się z kimś dla mnie bardzo ważnym, ale nie chcę o tym teraz rozmawiać.
- Jak będziesz gotowa to mi powiesz?
- Tak.''
- Ale nie powiedziała. Zdążyła się z nim pogodzić.
- Cholera! - walnął w kierownice. - Jak mogłem nie zauważyć?!? Ona jest moja, a ten dupek nie powinien się wtrącać! - gwałtownie skręcił i wrócił na trasę prowadzącą do clubu.
Kiedy wpadł do środka, było już ciemno. Sala opustoszała. Wściekły chciał wyjść, ale za kulisami dało się słyszeć śmiechy. Wszedł na scenę i uchylił ciężką kotarę. Na stole leżała dziewczyna. Śmiała się, gdy chłopak leżący obok dotykał raz po raz ustami jej szyi. Rocky podszedł do niego i z całej siły trzepnął nim o podłogę. Rozległ się huk. Oliwia poderwała się i spojrzała na chłopaka wystraszona. Szatyn poczekał, aż ten wstanie i przyłożył mu z pięści w twarz. Piotrek poleciał na ścianę i osunął się po niej. Nastolatek odwrócił się w stronę zielonookiej i dotknął jej gołego ramienia.
- Oliwia, proszę cię, chodź. - prosił błagalnie.
- Nnnie, ja chcę tu zostać. - broniła się.
- Boże, co się z tobą dzieje?!? Spójrz na mnie? Naćpałaś się? - pokręciła głową. - To ile ty wypiłaś? Ile jej dałeś? Ona ma przecież niecałe szesnaście lat! - odwrócił się i w tym momencie dostał czymś w brzuch. Usłyszał wrzask. To brunetka krzyczała.
- Trzeba ją stąd wynieść. - pomyślał i odepchnął czarnowłosego. - Czego ty chcesz? - wykrzyczał w jego stronę.
- Żebyś się od niej odwalił. Ona mnie kocha od dzieciństwa, a ciebie ile? Zastanów się kto jest dla niej ważniejszy!
- Ale czy ona jest dla ciebie ważna?!? Upijasz ją człowieku do granic możliwości! To nie jest miłość!
- Rocky. Rocky. - wyszeptała dziewczyna ciągnąc go za rękaw i najwyraźniej już poznając. - Ja.. mi jest chyba niedobrze. - i mówiąc to zwymiotowała.
- Damn! Słońce, jak się czujesz? - wziął ją delikatnie na ręce.
- Zostaw ją!
- Och zamknij się! Ją trzeba zawieźć do szpitala, nie widzisz? - szatyn ruszył do samochodu, nie zatrzymywany już dłużej przez ciemnowłosego
Hej, Rozdział wyszedł bardzo długi, więc mamy nadzieję, że jesteście zadowoleni ;)
Jutro na blogu powinien pojawić się bardzo ważny post, dlatego prosimy o jego przeczytanie.
Dzisiaj nie mamy żadnych pytań, ale prosimy was o komentarze :)
P.S Na niebiesko będą zaznaczane myśli Abi ;)
Piosenka tytułowa: Przyjdzie taki dzień - Kasia Popowska
aaaaaaaa!!!!! rozdział był niesamowity!!! :3 tyle się działo!!! czekam na nexta z niecierpliwością :D zapraszam do siebie :D http://r5przeznaczenienieistnieje.blogspot.com/ i http://zycie-r5-w-przyszlosci.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział *,* to jest problem :/ ciekawe kogo wybierze Abi *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na next =]
Czyżby nowy czytelnik? :D
UsuńSuper rozdział :D i strasznie długi dlatego to mnie cieszy. I proszę niech Abi wybierze Rossa :c a Piotrek to taki bad boy O.o nie no spoko .-. I mam pytanie: kiedy kolejny rozdział? ^^ trolololololollololoolololoolololololololoolololololololololololololololololololololololololololololollololololololololololololololololololololololololololololololololololololololollolo xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńhej hej :) rozdział długi materiału na dwie części :) jak dla mnie troche chaotyczny... ale ale jak wiadomo zawsze mam jakieś ale :P wracając do butów z poprzedniego rozdziału... w sportowym obuwiu do klubu nie wpuszczają :P kolacja w hotelu.... a czemu nie w hotelowej restauracji? :) aaaa i mój ulubiony zwrot: świeża miłość jak świeże bułeczki -zawsze dobra (ale i tak moim faworytem jest Piotrek, polubiłam chłopaka:) )
OdpowiedzUsuńco do Abi.- wybierz Polaka (kurcze już sie pogubiłam gdzie się dzieje akcja powieści Poland czy USA?), przynajmniej będziesz miała go na miejscu :P
Pozdrawiam, wasza Matilde, jak zawsze w formie :)
aaaa zapomniałam. Kasia Popowska - też lubię :)
OdpowiedzUsuń