tak dla nastroju włączcie sobie podczas czytania tą piosenkę, z niej jest tez tytuł:
Zobaczył, że Brady całuje się z Abi ... nie mógł się powstrzymać i szybko wybiegł z sali.
- W samą porę - pomyślał Brady i złowieszczo się uśmiechnął.
Ross pędem wsiadł do toyoty, przekręcił kluczyk, wcisnął pedały i ruszył. Całe policzki miał mokre od łez, przeszkadzało mu to trochę, bo miał przez to słabą widoczność. Pędził przed siebie nie wiedząc gdzie po prostu jechał jak pokazywała droga. Czasami gdzieś skręcił, pojeździł w koło na rondzie. Jeździł tak dość długo; zbliżała się już 19:30 za pół godziny miało się odbyć spotkanie. Sam nie wiedział co powinien zrobić czy pójść na nie zrobić wielką radość fankom i udawać radosnego, że nic się nie stało, ale tam spotka tez Abi i nie wie czy będzie mógł tak dobrze udawać; czy jednak nie jechać tam, mieć to wszystko gdzieś tylko potem cała rodzinka bedzie się pytać co się stało, a on nie wytrzyma tej presji i im powie.
Chłopak jeździł bez większego sensu tak jeszcze z 10 minut i zadecydował...
W tym czasie w teatrze po przedstawieniu:
- Teraz grupowy ukłon i...koniec schodzicie ze sceny. - mówił reżyser. - muszę wam powiedzieć, że ta próba był najlepsza...jesteście przygotowani w 100 procentach. Wszyscy rozeszli się do przebieralni. Gdy Abi chciała już wyjść z teatru Brady ja zatrzymał.
-Może cię odprowadzę? - spytał
- Spoko - odpowiedziała smutno.
- Ej co się stało?
- No bo Ross miał przyjechać, obejrzeć i mieliśmy razem pojechać...-urwała
- Gdzie?
- Na spotkanie z moimi koleżankami, nie znasz.
- Dlaczego on nie przyszedł?! Może mu coś wypadło
- albo nie chciało mu się ... mówiłem, że to nie jest chłopak dla ciebie. On jest gwiazdą...okey spodobałaś mu się i to wszystko on za chwilę wyjedzie ...i koniec tej opowieści.
- Nie ... na pewno nie! On taki nie jest, a ty go prawie nie znasz! - mówiła z wyrzutem blondynka.
- O tak? Za to ty go na pewno znasz wyśmienicie ... czekaj czekaj ile to? Aż 8 dni.
- Okey zakończmy ten temat! - powiedziała stanowczo.
- Spoko, więc dzisiaj była ostatnia próba i ... - mówił blondyn. (tak brady tez jest blondynem)
- i...?
- Dopiero na niej był pocałunek.
- Tak, ale trwał on tylko pare sekund.
- Ale było super
- Co?
- Nic chciałem powiedzieć, że super nam dzisiaj wyszła próba.
- Aha? - powiedziała podejrzliwie.
- Ej, a nie widziałś Rossa jak tylko ty byłeś na scenie?
- Nie, nie widziałem go...to gdzie jest to spotkanie?
- yyy...co? ale czekaj pamiętasz jak się całowaliśmy to...było chyba słychać jak ktoś otwiera drzwi na widownię podbiega pod scenę, a zaraz szybko wybiega.
-Coooo?! Nie nic nie słyszałem...może ci się wydawało
- Nie na pewno nie, bo na sali było bardzo cicho...kto to mógł być? Kurde dlaczego wtedy nie otworzyłam oczu?! - mówiła dziewczyna.
- Bo nie mogłaś, proste.
- To nie był on...nie wybiegłby tak po prostu, lecz czekaj; jeśli to on, to oznacza, że...-kontynuowała i było widać lekkie przerażenie na jej twarzy.
- widział nasz pierwszy pocałunek - dokończył jakby nigdy nic chłopak.
- i mówisz to tak po prostu?! Przecież to go na pewno zraniło, pewnie biedaczek nie podejrzewał czegoś takiego.
- o nie! Czyżby nasza gwiazdeczka zaczęła płakać? - przedrzeźniał ją
- Przestań! Jesteś okropny...wogle jakoś nagle się zmieniłeś - mówiła do niego z wyrzutem
- Ja się zmieniłem? Lepiej popatrz na siebie...teraz wogle już nie masz dla mnie czasu...jeszcze 10 dni temu na każdej przerwie gadaliśmy ty, ja i Oliwia, a odkąd poszłaś na ten głupi koncert jesteś inna.
- Sorry, ale dużo się wydarzyło w moim życiu i zbyt szybko.
- Tak wiem, wiem ROSS ! ... - mówił
- Już nic nie mów...cześć! - powiedziała i dobiegła do odjeżdżającego autobusu, wsiadła i popatrzyła jeszcze przez chwilę na Bradyego smutnymi, pełnymi łez oczami.
Abi skasowała bilet i usiadła na samym przodzie pojazdu. Coraz bardziej płakała i patrzyła w okno. Myślała o tym co będzie za pare dni kiedy R5 już wyjedzie; jak porozmawiać o tym z Rossem, jak ma się teraz na spotkaniu zachować.
Droga do jej domu była długa, gdy pochłonął ja stos myśli, nagle przysiadła się do niej Karolina.
- A ... Abi?
- Ooo Hej
- Co się stało? - pytała przerażona
- Nic ważnego ... - otarła łzy i uspokoiła się. - A gdzie jest Olga?
- Podwiozą ją rodzice, a ja weszłam jeszcze do sklepu i jadę teraz na to spotkanie.
- Która godzina?
- 19:00
- Chyba będziemy za wcześnie.
- To poczekamy na Olgę i Oliwkę
- Yyy...tak właśnie Oliwię i Olgę.
- Dziwnie się zachowujesz nic ci się nie stało?
- Nie, wiesz co pójdziesz jeszcze ze mną do domu? Musze się przebrać i potem moja mama nas zawiezie do galerii.
- No dobra
Mama Abi odwiozła je do galerii i poszły w umówione miejsce czyli pod Novotel. Spotkały tam już czekające dziewczyny.
- To co chciałyście z nami jeszcze porobić - zapytała zniecierpliwiona Olga. Piętnastolatki nie odpowiedziały tylko puściły do siebie oczko i przykryły dziewczynom oczy swoimi dłoniami.
* godzina 19- R5*
W apartamencie R5 było wielkie zamieszanie. Nagle strasznie dużo reporterów zaczęło dzwonić do nich i prosić o wywiady, a szczególnie z Rossem. Zespół nie wiedział o co chodzi, (po pierwsze nie czytał kolorowych polskich pisemek, po drugie nie umie j. polskiego xD)
- Rocky wiesz gdzie jest Ross? - pytał wnerwiony Riker.
- Niestety nie.
- Kurde, gdzie podziewa się ten głupek! - krzyczał najstarszy, nie mógł już wytrzymać tych sygnałów, które informowały, że ktoś dzwoni. - STOOOOOP!!! - wrzasnął na cały pokój. - Od tej pory każdy z nas odżuca połączenia, no chyba, że będzie dzwonił Ross ... wtedy daje mi go do telefonu i ja z nim "spokojnie" porozmawiam
- Okey - przytaknęli Rydel i Rocky.
- Jak dla mnie bomba - dodał Ellington.
- Więc tak, jeśli on nie Drryn pojawi Dryn się Dryn ODŻUĆCIE TO POŁĄCZENIE!!!
- Ale ... -chciał powiedzieć Rocky.
- Żadne ale
- Ale to twój. - dopowiedziała szybko siostra.
- O ... sorry, ale ta sytuacja wyprowadza mnie z równowagi.
- Więc jeśli on nie pojawi się przed tym spotkaniem będziemy mieli lekki problem, bo to on nas w to wkopał
- Ale Riker będzie tam Abi i...- chciała dopowiedzieć Oliwia, ale młodszy brat dał jej znak, aby nie robiła tego.
- ii...
- iiii...nasze fanki. - uśmiechnęła się.
- Okey..to bło dziwne..mniejsza z tym.
Po 40 minutach ktoś zapukał do ich drzwi. Rydel poszła do nich i otworzyła.:
- Ross?! Co ty robisz?
- Pukam...bo nie wziąłem kluczy. - odpowiedział ze spuszczoną głową.
- Mi chodziło o to, że za 20 minut mamy spotkanie na które nas umówiłeś. Riker jest wściekły, że cię tak długo nie było...Ross? Słuchasz mnie wogóle? O Boże ... co się stało? Masz czerwone oczy...Wejdź, może chcesz o tym pogadać? - pytała przerażona siostra.
- Nie dzięki Rydel...jeszcze nie teraz może wieczorem, jutro, za tydzień...tego nie wiem. Teraz muszę się wziąć w garść i pójdziemy na to spotkanie.
- Okey to idź do Rikera.
- Delly, proszę cię nie mów nic chłopakom, okey?
- Dobra, ale będziesz mi musiał to potem wyjaśnić. - powiedziała, a Ross na początku skierował się do łazienki, tam otarł łzy, oblał twarz zimną wodą i poczekał chwilę, aby oczy doszły do siebie. Uspokoił się i poszedł do pokoju brata.
- Hej , coś się stało - spytał młodszy.
- To ty mi powiedz...po południu dzwoniło do nas bardzo dużo dziennikarzy, reporterów i chciało koniecznie zrobić z nami wywiad, a szczególnie z tobą.
- No wiesz, może dlatego, że występuję w Austin & Ally?
- Taaa....jesteś pewien? Nie ukrywasz przypadkiem czegoś przed nami? - pytał Rik z podejrzliwym wzrokiem.
- Nie...yy...no co ty...o jest już 19:55 musimy iść się uszykować. - powiedział szybko Ross spoglądając na telefon.
Hej, dodaję rozdział dzisiaj i nie wiem czy dam radę dodać jutro jeszcze jakiś, bo w niedzielę wyjeżdżam do Chorwacji. Nie wiem czy Oliwia teraz będzie dodawać, zobaczymy. W tym roz. pojawiło się R5...tak wiem NARESZCIE. To do zobaczenia.
<3
- Nie dzięki Rydel...jeszcze nie teraz może wieczorem, jutro, za tydzień...tego nie wiem. Teraz muszę się wziąć w garść i pójdziemy na to spotkanie.
- Okey to idź do Rikera.
- Delly, proszę cię nie mów nic chłopakom, okey?
- Dobra, ale będziesz mi musiał to potem wyjaśnić. - powiedziała, a Ross na początku skierował się do łazienki, tam otarł łzy, oblał twarz zimną wodą i poczekał chwilę, aby oczy doszły do siebie. Uspokoił się i poszedł do pokoju brata.
- Hej , coś się stało - spytał młodszy.
- To ty mi powiedz...po południu dzwoniło do nas bardzo dużo dziennikarzy, reporterów i chciało koniecznie zrobić z nami wywiad, a szczególnie z tobą.
- No wiesz, może dlatego, że występuję w Austin & Ally?
- Taaa....jesteś pewien? Nie ukrywasz przypadkiem czegoś przed nami? - pytał Rik z podejrzliwym wzrokiem.
- Nie...yy...no co ty...o jest już 19:55 musimy iść się uszykować. - powiedział szybko Ross spoglądając na telefon.
Hej, dodaję rozdział dzisiaj i nie wiem czy dam radę dodać jutro jeszcze jakiś, bo w niedzielę wyjeżdżam do Chorwacji. Nie wiem czy Oliwia teraz będzie dodawać, zobaczymy. W tym roz. pojawiło się R5...tak wiem NARESZCIE. To do zobaczenia.
<3
Kolejny fantastyczny rozdział. Coraz lepiej radzisz sobie z pisaniem :-)
OdpowiedzUsuńNapisz kolejny jutro, błaaaaaagam.
Postaram się, chciałabym ci trochę ułatwić sytuację w pisaniu. Zrobię co w mojej mocy :)
Usuń<3
Rozdział świetny =] Fajnie by było gdyby udało ci się napisać przed wyjazdem...
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdzialik <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie jest juz nowy rozdział <3
http://r5-my-life-and-my-history.blogspot.com/
świetny rozdział.. ojej, biedny Ross.. aż doskonale wyobraziłam jego podnoszącą się głowę, czerwone i podkrążone oczy a do tego te ślady łez.. jak ja lubię takie sytuacje, to takie urocze <33 rozdział świetny i mam nadzieję że wszystko się ułoży i będzie dobrze *u* Ooo jedziesz do Chorwacji? ale zazdroszczę, a w tym roku nigdzie nie jadę, ale szczegół.. czekamna następny i mam nadzieję że Lee będzie pisać dalej i że jutro dasz rozdział <333
OdpowiedzUsuńja dzisiaj jeśli już to dodam rozdział...taa też sobie to tak wyobraziłam :)
UsuńAle nie wiem czy powinnaś się spodziewać dobrzych rzeczy...sorry.
<3
hej :) ciekawa historia, ale osobiście polecam częściej zaglądać do słownika ortograficznego! :)) pozdrawiam i miłego wyjazdu
OdpowiedzUsuń