poniedziałek, 19 sierpnia 2013

12. The taste of your lips, the curve of your hips, I think that I'm losing control...



     Uśmiechnięty Rocky podszedł do Liv i pocałował ją w policzek. Dziewczyna odwróciła zarumienioną twarz.

- Wejdziemy? – zapytał Ross.

- Tak, wejdźmy –przytaknęła Abi.

W środku było bardzo duszno i ciemno. Wszyscy usiedli przy barze. Kiedy chłopcy zamówili sobie Krwawą Merry, a Oliwia jabłkowego Redd’ sa, nastolatkowie spojrzeli wyczekująco na Abi.

- No co się tak gapicie, ja nie piję, okej?

- Pijesz, pijesz – zaśmiał się blondyn i poprosił o jednego Redd’sa malinowego. Chwilę potem złapał ją za rękę i zaciągnął na parkiet. Kiedy Oliwia zorientowała się, że została sama z trochę pijanym szatynem, było już za późno. On także złapał ją za rękę i wyciągnął za dwór.

- Choć, przejdziemy się. – powiedział.

- Ale będą się o nas martwić.

- Nie prawda, Ross ma słabą głowę i założę się, że nie myśli teraz o nikim innym jak tylko o Abi. – szatynka milczała. Nastolatek widząc jej wystraszoną minę zapytał ją. – Liv, dlaczego tak dziwnie reagujesz, gdy mnie widzisz?

- Nie wiem o co ci chodzi. – powiedziała Oliwia i odwróciła głowę.

- Przecież widzę jak bledniesz na mój widok. Podobam ci się?

- Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy? – powiedziała łamiącym się głosem, a po jej policzkach poleciały łzy.

- Mała, dlaczego płaczesz? Przecież ty mi też się podobasz.

- Co? To nie możliwe. Mówisz tak tylko dlatego, bo wiesz, że nie długo wyjeżdżasz i chcesz się ze mną tylko zabawić.

- Naprawdę tak myślisz?

- No, no nie, ale tak jest łatwiej.

- Oliwio, zależy mi na tobie. Odkąd pierwszy raz cię zobaczyłem nie mogę przestać o tobie myśleć, a szczególnie o jednym… - objął ją jedną ręką w tali jak tamtego dnia kiedy uciekła z hotelu, a drugą dotknął jej policzka i delikatnie pogłaskał. – Dzisiaj mi się już nie wyrwiesz.- szepnął do ucha szamoczącej się dziewczynie i pocałował ją. Kiedy jego język, dotknął jej, zesztywniała i zmrużyła oczy. Teraz i ona go objęła. Wtedy Rocky złapał ją za nadgarstek i pociągnął do pobliskiego hotelu. Wynajęli pokój i pobiegli do niego. Nie zapalając światła, chłopak popchnął dziewczynę na łóżko i zaczął ją całować. Najpierw usta, potem szyja, a następnie brzuch. Chciał rozpiąć Oliwii sukienkę, jednak ta, zatrzymała go stanowczym ruchem.

- Rocky wystarczy. Ja mam dopiero 15 lat.

- No i ? – powiedział nastolatek, próbując zdjąć dziewczynie ubranie.

- No i jestem za młoda.

- Masz rację, przepraszam. – przyznał jej rację chłopak. Liv uśmiechnęła się do niego i ruszyła w kierunku drzwi. – A ty gdzie idziesz? – zawołał za nią Rocky.

- Jak to gdzie? Do domu. Musisz ochłonąć skarbie. – zaśmiała się i wyszła. Szatyn westchnął i opadł na łóżko.



W tym samym czasie w clubie


- Ross! Rooooss!!! Strasznie się upiłeś, choć odprowadzę cię do domu. – mówiła Abi.

- Eeee? Napijemy się jeszcze czegoś?

- Nie Ross, wracamy do domu. – niebieskooka złapała go za ramię i wyprowadziła z clubu. Kiedy doszli do domu chłopaka, wszyscy już spali. Abi zaprowadziła go do jego sypialni i położyła do łóżka. Następnie pocałowała go i wyszła. Blondynka podeszła do drzwi wyjściowych i pisnęła, gdy ktoś złapał ją za rękę.

- Nie zostawiaj mnie samego. – szepnął cicho pijany nastolatek.

- Ross!!! Nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłeś! Nie rób tak więcej!

- Przepraszam, zostań, proszę. – spojrzał na nią błagalnie.

- Dobrze wiesz, że nie mogę. Co ja powiem twoim rodzicom i rodzeństwu, kiedy zobaczą mnie rano w twoim łóżku.

- Och, weź przestań, dobrze wiem, że masz na mnie ochotę.

- Masz rację kochanie, choćmy do ciebie. – złapała go za rękę i zaciągnęła do łóżka. Ross zadowolony z siebie zdjął koszulkę i zaczął całować blondynkę. Dziewczyna odwzajemniała pocałunki i delikatnie smyrała go po dłoni. W pewnej chwili Ross poczuł zimny uścisk na nadgarstku i usłyszał cichy szczęk. Wtedy zobaczył, że Abi założyła mu kajdanki i przykuła do łóżka.

- Co? Bawimy się w policjantkę? – uśmiechnął się do niej.

- Nie. Bawimy się w więźnia. Ross, jesteś pijany, a ja nie zamierzam się kochać z pijanym chłopakiem. Klucz od kajdanek kładę na stoliku w salonie. Ktoś cię rano powinien wypuścić.

- Abi! To nie jest zabawne, rozkuj mnie natychmiast!

- Pa, pa. – powiedziała dziewczyna, machając nastolatkowi na pożegnanie.


~ Lee

8 komentarzy:

  1. WoW ta część była: G E N I A L N A ! ! !
    Fajnie to opisałaś i Abi fajnie załatwiła biednego NIEGRZECZNEGO!!! Rossa ;) :D
    <3
    o boże czyli teraz moja kolej z rozdziałem, ale wiesz ty też możesz pisać ;)
    nop dobra sama go napiszę :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha "Ktoś cię rano powinien wypuścić" =D lol
    To było niezłe.... Rozdział Fajowy ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo już myślałam, że Abi zrobi co innego hahah aż się tego obawiałam ;) Rozdział świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taa ja też i...zaczynam się powoli bać O Oliwię(tą prawdziwą)
      <3

      Usuń
  4. Hahah dobry rozdział podoba mi sie :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki dziewczyny, cieszę się, że wam się podoba. Chcę was tylko zapytać, bo wszystkie komentujecie ten jeden rozdział, czy czytałyście dwa poprzednie, bo dodałam w tym samym dniu 3 rozdziały.
    P.S Nie martw się Basiu, ze mną jeszcze nie jest tak źle :p.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteś pewna? Bo ja nadal nie :D xD

      Usuń
    2. Ja chciałam tylko rozruszać twojego bloga ;-)
      Wiesz, że nie jestem zboczona, prawda?

      Usuń